Co do "becouse" - to faktycznie nie drazni mnie az tak bardzo.
Mysle zreszta, ze kazdy ma swoje "pet hates". ;-))
Moja prywatna zmora to powtarzane w kolko i nazad slowo "people" w esejach:
"people think", "some people like", "people believe" - gdy widze "people" 20 razy w kazdym jednym zdaniu, dostaje bialej goraczki.
Inna zmora to koncowka slowa "comfortable" - wymawiana jak stol - "komfortejbl", "vegetejbl", etc. - Wtedy dostaje wysypki.
A, no i jeszcze "advantages and disadvantages" - czasem pisane ADVENTEGES. Kiedy ludzie uzywaja tych slow w kolko Macieju, jakby nie bylo synonimow, zoladek wywraca mi sie na druga strone.
Wiekszosc z powyzszych objawow da sie oczywiscie zalagodzic alkoholem - na czas jakis... ;-))