Co tu się komu "poprzewracało" to sprawa dyskusyjna ale na pewno ktoś się "porwał z motyką na słońce" ...
Nie grałem w "Thiefa" w polskiej wersji wiec nie znam błędów w tłumaczeniu a wspomniałem go odnośnie konwencji "skradanek". A że jest uznawana za wzór tego typu gier to już inna sprawa.
Co do frazeologii to chcąc tłumaczyć musisz pamiętać zawsze, że język angielski a nasz słowiański to zupełnie różne światy. Dosłowność najczęściej prowadzi do porażki lub śmieszności. Polski język jest bardzo opisowy podczas gdy angielski niesamowicie zwięzły czy specjalistyczny. Na przykład czasownik "to douse" oznacza coś czego polskim "gasić" nie da się kontekstowo oddać bo to zanurzenie pochodni w wodzie i przynajmniej w "Thiefie" chodziło o strzelanie do pochodni "wodnymi" strzałami. Każdy wie, że po to aby je zgasić i
przywrócić półmrok w pomieszczeniu, po to aby pomieszczenie
pogrążyło się w ciemności, itp. więc tłumacz staje przed dylematem- jaką formę zastosować i jaki stopień dosłowności czy zwięzłości.
Przykład z linka, który podajesz to po prostu wypadek przy pracy bo inne fragmenty wydaja się być dość dobrze przetłumaczone. Dobrze, że uczysz się na tego typu przykładach ale bądź też krytyczny i uważny.
Jeśli interesuje cię zawód tłumacza to poczytaj np. tutaj - w internecie jest wiele ciekawych stron :
http://marhan.pl/index.php/jezyk-angielski/38-artykuy/2056-angielski-ewa-likowska-zawod-tumacz
edytowany przez argazedon: 24 sie 2012