Terri: w kraju nie byłem prawie 30 lat i nie wiem, jaki rodzaj ludzi jest na wysokich stanowiskach (mogę się jedynie domyślać). Niemniej jednak spotykam często Polaków przybyłych z Polski, są w różnym wieku i chociaż wielu z nich uczyło się angielskiego—ba, otrzymało bardzo wysokie oceny—to bardzo często okazuje się, że w praktyce ich poziom znajomości angielskiego jest żałosny i nie są w stanie otrzymać właściwej pracy. A szkoda, bo automatycznie pozbawiają siebie wielu możliwości znalezienia dobrej pracy i wykorzystania swoich umiejętności i edukacji zawodowej.
Przeglądając przez ostatnie parę dni tutejsze wpisy zauważyłem, że spora część ludzi albo chce, by im przetłumaczono cały tekst na angielski (nawet nie pofatyguje się napisać ich samodzielnie), albo używa translatorów i takie tłumaczenie jest kompletnie bez sensu. W każdym razie z przyjemnością pomógłbym komuś, kto rzeczywiście uczy się (i chce się nauczyć) angielskiego—ale nie oznacza to tłumaczenia im całych tekstów z polskiego na angielski. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jaką robią sobie krzywdę, podchodząc w ten sposób do nauki tego naprawdę tak ważnego języka.