>>czyli wg was slangu mogą uzywac tylko natives??
>
>mów sobie jak chcesz, nic mi do tego.
hello?!
zapomnialas? przeciez napisalas kilka postow wczesniej ze ktos kto nie jest nativem nie powinien uzywac slangu bo brzmi smiesznie. No to w takim razie kto ma przyzwolenie?
>ja akurat oceniłam cudzoziemców dobrze mówiących po polsku, którzy
>próbują mówić slangiem - są zabawni, rozbrajający, czasami 'cute' ale
>nie sądzę, żeby osiągali takim mówieniem to o co im chodzi
a we mnie cudzoziemiec ktory mowi polskim slangiem wzbudza raczej uznanie. podziwiam go za starania. prawda jest natomiast to ze nalezy wiedziec w jakiej sytuacji uzyc slangu, jego nieodpowiednie uzycie moze wzbudzac smiech, ale my rozwazamy przypadek w ktorym osoba mowi bezblednie i czasem wtraci jakies nie formalne slowko :)
>> Slangu nie uzywa sie po to by pokazac np jakim
>>jest sie "easy-cool"
>
>nie?
>na pewno nie?
nie, a jesli tak twierdzisz to widzisz tylko "one side of a coin" ;) i dalsze rozprawy nie maja sensu
>>albo ułatwić sobie życie :)
>
>??
nie wiem skad to zdziwienie, to jest chyba oczywiste ze chociazby konstrukcja z ain't ułatwia.
>Poza tym, slang jest różny w zależności od regionu. Zmienia się w
>tempie ogromnym i jeśli nie jest się na 'miejscu' to trudno te zmiany
>zauważyć.
i właśnie w tym tkwi caly jego urok. Jednego dnia rozumiesz o czym mowi ktos pochodzacy z danej subkultury, a drugiego nie masz pojecia o czym nawija. I to zmusza do stalego odkrywania nowych slow, wyrazen itp. Mi to sprawia ogromna frajde, moze poprostu mam swira na tym punkcie, ale dobrze wiedziec cos wiecej niz mozemy nauczyc sie w szkole/na studiach.