Do TO_JA:
Wiesz szkoda, ze nie odebralas tej calej `zabawy w porownywanie jezykow´z przymrozeniem oka (taki byl moj pierwotny koncept)
A co do tego niefortunnego psa czyli kota. To prawda - banalne, pospolite wyrazy dog / cat sa rzeczywiscie rodzaju nijakiego, niemniej jednak jezeli dany pies jest traktowany przez nas jako czlonek naszej rodziny wowczas mozemy sie zwraca do tego zwierzecia per he/she.
Poza tym jezyk angielski jest jezykiem wyjatkoto bogatym w slownictwo i stwierdzenie (napisane przez Twoja poprzedniczke) iz Anglicy dodaja do rzeczownika suffix she or he by podkreslic plec zwierzecia jest totalna bzdura!!! She-wolf to wilczyca zgardza sie, ale wyraz hewolf (zgodny zgodnie z zaproponowana zasada) nie funkcjonuje. Inne przyklady lew = lion, lwica to juz lioness; kaczka = duck kaczor = drake horse = kon mare = klacz etc. A wracajac do naszego kota tomozemy rownie dobrze powiedziec zamiast cat powiedziec tom lub tomcat i wtedy nikt niema watpliwosci ze chodzi o kota plci meskiej (wyraz he-cat lub she-cat nie istnieje!) a gdy chodzi o kotke to mowimy pussy.
Jeszcze jedna dygresja. Angielski od niemieckiego odroznia sie takze tymze stosunkowo maly zasob konstrukacji gramatycznych pozwala nam na konstruowanie w miare dobrych wypowiedzi. Takwiec pierwsze kroki w angielskim sa doyc proste - uczac sie tego jezyka z reguly szybko zaczymany mowic... klopoty pojawiaja sie dopiero na pewnym etapie nauki gdy zaczynamy sie zaglebiac w zawilosci gramatyki mam na mysli abundance of tenses etc. Z niemieckim jest nieco inaczej... zeby dosc poprawnie sie wypowiadac trzeba dosc dobrze opanowac gramatyke ale z drugiej strony wielu ludzi z ktorymi mialem okazje wymienic poglady na ten temat twierdzi, ze po dluzszej nauce nabiera sie pewnosci i nie ma wiekszych schodow - miejmy nadzieje ze jedynie pierwszse kroki w niemieckim sa takie trudne.
Pozdraiwam wszystkich i sorki za brak polskich znakow :-)