nagrany głos - tragedia ?

Temat przeniesiony do archwium.
czy Wy też tak macie jak słuchacie samych siebie to się Wam Wasz głos niepodoba ? jak to jest u Was z angielskim ? podoba się Wam Wasz nagrany angielski (nawet czytany) ? brzmicie po angielsku dla samych siebie - mówiąc szczerze ? zwracam się głównie do osób czynnie się nim posługujących, na poziomie CPE. Zaznaczam, że nie chodzi mi o płynność mówienia tylko o tę melodię. Umiecie czytać melodyjnie tekst, który widzicie pierwszy raz na oczy ?
>mówienia tylko o tę melodię. Umiecie czytać melodyjnie tekst, który
>widzicie pierwszy raz na oczy ?

ja jak się nagrywam nawet po polsku to przestaje mi wychodzić to mówienie płynnie.
Taka jakaś fobia mikrofonowa....
the jitters
right
>... Zaznaczam, że nie chodzi mi o płynność
>mówienia tylko o tę melodię. Umiecie czytać melodyjnie tekst, który
>widzicie pierwszy raz na oczy ?

Nauka jezyka to w 10% nauka (słowek i gramatyki) i w 90% bardzo żmudny trening odsłuchu i wymowy. Nie nauczysz się jezyka, jesli nie będziesz setki razy powtarzał na głos kazde usłyszane słowo i kazde usłyszane zdanie. Jeśli uczysz się z programem Profesor Henry, to musisz każde słowo powtórzyć na głos i porównać z głosem lektora 10 razy, a kazde przykładowe zdanie 50-100 razy. Jeśli nie potrafisz się uczyć z komputerem musisz nie rozstawac się z walkmanem lub MP3 playerem. I co jakis czas powtarzać na głos zdania, które wydają ci się ważne. Gdy to robisz w domu, powinieneś powtarzać na głos każde zdanie.
>Nauka jezyka to w 10% nauka (słowek i gramatyki) i w 90% bardzo żmudny
>trening odsłuchu i wymowy.
hmmmmm 10%?
Nauka języka to przede wszystkim nauka słówek, nawet jak juz umiesz czytac niezle Ci to idzie to zawsze czegos nie wiesz, jakiegoś słowa zwrotu....to ma być 10%?
propos procentów - to przypomina mi się teraz znane chińskie przysłowie.
uroda u kobiety to nie wszystko - to tylko 90 % :-)
Nie wiem na jakiej podstawie Pyton I wyliczył te 10 %...
Nie wiem na jakiej podstawie Python to wyliczył, ale czytałem o słowniku angielskim, który ma 2,2 mln haseł. Ja mam takie, które mają 100, 200 i 500 tys. "Longman Defining Vocabulary in Polish" ma trochę więcej niz 2.000 (dwa tysiące) słówek deki którym możesz zrozumieć i wytłumaczyć znaczenia wszystkich słówek w tych wielkich słownikach. Jestem głęboko przekonany, że bez znajomości tych 90% słówek inteligentny student poradzi sobie i będzie zrozumiany. Natomiast bez czynnej znajomości 3-5000 słowek znajdujacych się w róznego rodzaju rozmówkach nie będzie zrowumiany i nie zrozumie native'a.
no nie, wy znów te statystyki... zjezdzacie z tematu, ja pytam o nagrany głos, nagrywaliście siebie kiedyś ? nawet po polsku ? czy żyjecie w błogiej nieświadomości ? :) Ja wiem ze wielu z Was w ogóle o to nie dba, byle być zrozumianym. Mało jest ludzi, którzy kiedykolwiek nagrywali siebie.
Chodzi mi o angielskie brzmienie, takie, że jak puścisz koledze/koleżance (a jakimś pojęciu odnosnie angielskiego) kilka głosów wśród których będzie Twój to nie wskaże Ciebie jako "obcokrajowca" Mozesz byc osluchany, powtarzac wyraznie, dokladnie tak jak ma byc i co ? i nic :D tutaj chodzi o caloksztalt, czy Wy słuchając sami siebie, słyszycie u siebie język angielski czy tylko jego marną polską imitację ? inaczej... czy słuchacie siebie z prawie takim samym zadowoleniem jak nativa czy od razu wciskacie stop ? czy ja sie jasno wyrazam ? chyba nie :D
Chodzi mi o angielskie brzmienie, takie, że jak puścisz
>koledze/koleżance (a jakimś pojęciu odnosnie angielskiego) kilka
>głosów wśród których będzie Twój to nie wskaże Ciebie jako
>"obcokrajowca"

Oczywiście, że wskaże. Poczytaj sobie wątek "akcent".

A tak na marginesie, to zawsze nasz glos nagrany wydaje się nam samym zupelnie inny niż ten, który slyszymy, gdy mówimy. Niektórzy wlasnego glosu nie rozpoznają nawet.
>Chodzi mi o angielskie brzmienie, takie, że jak puścisz
>>koledze/koleżance (a jakimś pojęciu odnosnie angielskiego) kilka
>>głosów wśród których będzie Twój to nie wskaże Ciebie jako
>>"obcokrajowca"
>
>Oczywiście, że wskaże. Poczytaj sobie wątek "akcent".

Oczywiscie ze nie wskaze.Poczytaj sobie wątek "akcent".

uke chyba troche sire krepujesz...to 1 i najwazniejszy blad. NIgdy nie zaczniesz mowic tak zebys byl zadowolony jesli bedziesz sie krepowal. rzeciagaj gloski tak jak slyszysz, przesadnie. Wyobraz sobie ze jestes w anglii czy usa i rozmawiasz z native. I dla niego bedzie bardzo naturalne jak bedzies ztak przeciagal (co dla polowy Polakow[nie uczacych sie ang] moze wydawac sie glupie itp.). Taki drobny lęk czy obawa blokuje to co może Ci przyjść dość naturalnie. Zalezy od Ciebie.
Na marginesie zamierzam zamiescic swoje nagranie jak wreszcie kupie microphone i sie w tym zorientuje. Mysle ze tutejsze uszy ocenia mnie conajmniej obiektywnie. ;P
dobranoc na dziś
ludzie ja już słyszałem polaków przy których szczęka opada i tutaj sie jak najbardziej zgodze z barthomelewem ze Polacy "NIE WSKAŻĄ" ! a nativi są confused.
"Te statystyki" dotyczą postu Bartholomew, są one istotne, gdyż nauka słowek dla słówek ma sens do opanowania pierwszych 3-5 tysięcy. Dalszych słowek i wyrażeń należy się uczyć z kontekstów, czytając prasę i książki, słuchając radia i oglądając filmy. Dużo też daje w tym zakresie dłuższy pobyt w kraju anglojęzycznym.

Jeśli natomiast chodzi o nagrywanie własnego głosu i porównywanie go z głosem lektora, to trudno sobie wyobrazić samodzielną naukę bez tego. Nawet wtedy, gdy przez pierwsze 3 lata nauki twoje nagrania nie przypominają nawet angielskiego.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa