Nikompetęcja nauczyciela czy czy mój błąd?

Temat przeniesiony do archwium.
W szkole córka ma angielski od 2 lat, staram się jej pomagać ile mogę by coś dotarło i jeszcze coś od siebie by jednak wiedziała coś więcej.
Wczoraj przyszła z zadaniem niby prostym:
Przetłumacz na angielski zdanie " Ty w tej chwili biegniesz"
Przetłumaczyłem więc You are running right now
Pani uznała że niepoprawnie ma bo powinna mieć
You are running at the moment.
Wedle mnie oraz kuzynki jest to zdanie nie dokończone więc błędnie.
Pani uznała że dziecko ma źle i powiedziała że ciocia się nie zna bo nie studiowała angielskiego a ona studiowała. I że na ich etapie nauki to jest poprawnie.
Mam rozumieć że będzie ich uczyć błędnie by za 2-3 lata zacząć im od nowa że to się pisze inaczej??
*Niekompetencja (miało być)
Nie potrafię edytować by poprawić:)
edytowany przez ChemikD: 15 gru 2015
oba zdania sa poprawne
czemu mialoby byc niedokonczone?
A córka co napisała?:)
Napisała oba z czego jedno ja drugie ona.
rozumiem dlaczego nauczycielka dala ' at the moment'. To jest prawidlowe.
Drugie zdanie z 'right' now - jest ok, ale 'right now' ja uznalabym jako kolokwalizm.
Tak samo jakby powiedziec...'I'm OK right now' ' cf 'I'm OK at the moment'. Chodzi tu o formalnosc.
Bzdury, oba zdania są poprawne. Sam zetknąłem się z niekompetencją nauczycieli wiele razy - dla niektórych podwójna strona bierna nie istnieje, niektórzy nie słyszeli o trybie łączącym, część źle tworzy zdania warunkowe w trybach mieszanych, a i nawet spotkałem się z nauczycielką z liceum, która mówiła "I've been in China" oraz nie widziała różnicy między "paper is made of wood" i "paper is made from wood". No i co zrobisz, nic nie zrobisz! ;P
IMO, stylistycznie "at the moment" jest lepsze W PIŚMIE. W trakcie rozmowy dałbym "right now", bo styl rozmowy jest mniej formalny.
@marcelkucaj
Napewno sa niekompetentni naczyciele, tak samo jak w innych zawodach sa niekompetentni fachowcy.
Tylko, ze jak sie ma uwage co do nauczyciela i to nie jest rozwazone ok, to idzie sie do Dyrektora placowki i prosi zeby dziecko nie bylo uczone przez tego niekompetentnego nauczyciela. Gdy niema innego wyjscia, to dziecko zapisuje sie do innej szkoly.
Jeszcze jedno. Szkola generalnie zatrudnia nauczycieli ktorzy zgadzaja sie (z roznych powodow) na stawki ktore szkola placi.
You pay peanuts - you get monkeys.
edytowany przez terri: 16 gru 2015
Już wam wyjaśniam:
Kuzynka z mężem debatowali jakiś czas i wytłumaczyli mi to mniej więcej tak:
Gdyby zdanie było Ty w tej chwili biegniesz do domu to "at the moment"
ale to się u nich nazywa zdaniem niedokończonym lub nie skończonym więc powinno być "right now".
Kuzynki mąż dość długo posługuje się angielskim robiąc już 2 fakultety na studiach w Szkocji więc w sumie sam już nie wiem. Jedno proste zdanie z poziomu podstawówki a tyle komplikacji.
Co do nauczycielki i zgłaszania do dyrektorki, to wolał bym wiedzieć na 100% poprawności zdań. Z drugiej strony uważam że pani mocno dzieci hamuje skreślając zamiast tłumaczyć gdy ktoś chce wyjść przed szereg. Moja córka teraz nie chce robić nic ponad to co ma zadane bo nie chce się z panią kłócić znowu. Stąd moje pytanie tutaj o poprawność zdań.
niczego nie brakuje w zdaniu z 'at the moment', czyli wychodzi, ze twoje kuzynostwo też jest niekompetentne
a tak w ogole to kompetencji nie ocenia sie po jednej pomyłce
Ciekawa jestem (nie mam czasu tego szukac) co literatura mowi na ten temat.

Problem teraz jest w tym, ze corka 'boi' sie robic czegos, zeby z nauczycielka nie miala problemow. Ja to nazywam hamowanie dziecka. Nauczycielka tez, zamiast wytlumaczyc (jak nie wie to moze sama poszukac zrodel) powinna cos powiedziec zeby dzieciom to wytlumaczyc. jedno dziecko bedzie miala z tym problem, drugie z czyms innym i zakonczy sie na tym, ze cala klasa bedzie 'zacofana'. A co gorzej, sam fakt tego ze dziecko sie boi to sie przelozy dalej w zyciu na wszystko inne, i dzieci beda sie baly czegos zrobic.

Ja bym poszukala zrodel (z dobrej literatury) i zapytala nauczycielke, albo dowiedziala sie gdzie to ona studiowala jez. ang - bo wszyscy wiemy co sie dzieje na niektorych studiach.
Chemiku, porównaj sobie oba zdania:

You are running right now.
You are running at the moment.

Jak sam widzisz, forma czasownika jest w obu taka sama - poprawna. Rozjechało się tłumaczenie "w tej chwili". I teraz tak: jeśli pani w szkole chciała sprawdzić znajomość słownictwa, to miała prawo uznać, że "right now" nie jest poprawne, bo right now = właśnie teraz. Dosłownie. I bardzo możliwe, że to właśnie o to pani chodziło.

Jeśli Twoja córka próbowała argumentować "right now" "zdaniem niedokończonym", to ja się wcale pani nie dziwię, że się zirytowała i rzuciła tekstem o niekompetentnej cioci, bo to bzdura straszna i ciocia faktycznie się nie zna. Podstaw do skargi nie masz żadnych.

Kuzyn, nawet jeśli sam posługuje się angielskim biegle, wcale nie musi go znać od strony "belferskiej". Jeśli chcesz pomóc córce, nie pozwól, żeby douczał ją ktoś, kto nie potrafi tego robić. I nie pozwalaj jej samodzielnie uczyć się nowych zagadnień gramatycznych, bo to się skończy jeszcze większym zniechęceniem.
Jakie 'dokonczone' lub' niedokonczone'? jakby ten bieg byl w polowie swej drogi, to ja bym chętnie : You have been running now " a nie " you are running ..."
@agaanglistka
Nic dodać, nic ująć.
Ok chyba wszystko zrozumiałem,
reasumując zdania oba są poprawne lecz nie powinna pani skreślać bo zniechęci ją do uczenia się, ale nie powinienem sam uczyć ponad to co w szkole bo mogę ją zniechęcić również.
Zastanawiam się tylko co by było jak bym ją zapisał do szkoły językowej gdzie podniosła by swój poziom angielskiego a pani nauczycielka by na siłę uczyła inaczej niż szkoła językowa.
Każdy jak widać pod siebie uczy:)
Trochę nie do końca:) Pani mogła zdanie skreślić, bo uznała tłumaczenie za niepoprawne ze względu na niedosłowne określenie czasu. I tak powinna to dziecku uzasadnić. I kto wie, może nawet tak uzasadniła, tylko Twojej córce to umknęło, bo dyskutowała zasadność tłumaczenia cioci.

Zniechęcisz córkę jeśli będziesz ją uczył źle, przez co mała pójdzie do szkoły z rozbudowaną "niewiedzą" i zrobi się problem - bo jak to, tata, autorytet przecież we wszystkich sprawach, powiedział tak, a pani mówi inaczej. Dziecko nie wie, że tata ma tylko dobre chęci, ale z częścią merytoryczną jest gorzej, no i potem ma dysonans. Kogo słuchać, kto ma rację? Bardzo niefajna sytuacja i lekki problem emocjonalny dla dziecka. Nie mówiąc już o dodatkowej robocie, bo najpierw będzie się musiało oduczyć tego, co zapamiętało źle, a dopiero potem nauczyć poprawnej wersji od nowa.

Szkoła językowa to bardzo fajny pomysł, chociaż może nie w połowie semestru. Nie rozumiem Twoich zastrzeżeń, że "na siłę i inaczej" - na razie nie masz żadnych dowodów, że pani w szkole uczy źle. Ona po prostu dopasowuje zagadnienia do etapu nauki, wie dlaczego wymaga teraz takich, a nie innych rozwiązań. W szkole językowej będzie tak samo.

Są w gramatyce takie rzeczy, które trzeba wbijać sobie do głowy stopniowo. Weźmy chociażby mowę zależną. Najpierw uczy się ludzi o cofaniu czasu, to się ćwiczy, tego się wymaga. Dopiero później dorzuca się info, że to nie zawsze jest konieczne, bo ważne jest kiedy się raportuje i kiedy ma/miała miejsce czynność, o której się mówi. Robi się trochę bardziej skomplikowanie, dlatego nie serwuje się całej tej wiedzy na samiutkim początku, bo wtedy wszystko mogłoby się poplątać. Zwłaszcza dzieciom.

Jeśli chcesz pomóc dziecku, pomóż ze słówkami. Podsuwaj bajki, readersy, jakieś książeczki dla dzieci. Niech sobie dobrze utrwali to, czego uczy się w szkole. A jak masz wątpliwości jak pomagać, pogadaj z panią, niech Ci podpowie co masz robić, żeby Twoje dziecko jak najwięcej na tym skorzystało.

A nie myślałeś o tym, żeby sobie samemu ten angielski odświeżyć na jakimś kursie? Może właśnie to byłoby najlepsze dla Ciebie i Twojej córki:)
1. Tak naprawdę chodzi ci o urażoną dumę a nie poprawność zdań. Cała sprawa nie obchodziłaby cię w ogóle, gdyby nie fakt, że nauczyciel podważył kompetencje twoje i twojej rodziny.
2. Przede wszystkim warto też zadbać o swój język ojczysty (niekompetęcja, nie dokończony).
>>>>Tak naprawdę chodzi ci o urażoną dumę a nie poprawność zdań. Cała sprawa nie obchodziłaby cię w ogóle, gdyby nie fakt, że nauczyciel podważył kompetencje twoje i twojej rodziny.

BINGO!. Jak ktos smie tak robic?, przeciez ktos, kto nie pelni funkcje nauczyciela w szkole zawsze zna sie lepiej.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia za granicÄ…

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia