o rany.. przetlumaczylam juz rpawie caly tekst i mi skasowalo:/ zaczynamy jeszcze raz
niech sie przedstawie. Mieszkalem w rzymie w 3 wieku
duzo ludzi podzielalo moje odczucia. On oczekiwal, ze mezczyzni bede zglaszac sie na ochotnika. Wielu jednak po prostu nie chialo walczyc w wojnach. nie chcieli opuszczac swoich rodzin i zon. Jak mozna sie domyslic- niewielu sie zaciagnelo. Pomyslal wiec, ze niezonaci mezczyzni nie mieliby nic przeciwko wstapieniu do armii. Mlodzi ludzie mysleli, ze jego rpawo bylo okrutne, a ja, ze bylo niedorzeczne!. Zdecydowanie nie mialem zamiaru go popierac
wyobraz sobie may, rozswietlony swiecami pokoik w ktorym sa tylko panna mloda i pan mlody i ja. szeptalibysmy slowa ceremonii nalsuchujac caly czas krokow zolnierzy.
wtracono mnie do wiezienia i powiedziano, ze zostalem skazany na kare smierci