W szkołach państwowych powinno się prowadzić zajęcia jak najbardziej komunikatywnie (oczywiście zgodnie z podstawą programową, co też czynię). Nie może być takiej sytuacji, że ktoś ma 90% z matury a często zdania nie potrafi sklecić. Pracując w placówce państwowej i prywatnych mam porównanie. W prywatnych jest nacisk na EFEKTY a nie oceny. Są szkolenia, gry komunikacyjne, używa się technologii. Lekcje są zróżnicowane; podręcznik stanowi jedynie bazę dla nauczyciela. Lekcja angielskiego nie może być lekcją O angielskim, typowym wykładem, a tak często jest niestety. Gramatyka jest ważna, ale zdecydowanie częściej nieporozumienia wynikają z błędnej wymowy.
System PPP (presentation-practice-production) to swoisty przeżytek. Obecnie są takie metody nauczania, że szczęka opada, aż chcę się szkolić.