vine, trug

Temat przeniesiony do archwium.
Dziś trafiło mi się do nauki w Profesorze Henrym słowo vines - winorośl.
Sprawdziłem w słowniku i winorośl to vine. Z tego co widzę vine jest policzalne.
Czy zatem vines należy tłumaczyć jako liczbę mnogą - winorośle?
I jeszcze jedno słowo - trug. Zostało one przetłumaczone jako łubianka.
Do tej pory łubiankę znałem pod nazwą punnet.
Definicja trug - a shallow basket used for carrying garden tools and plants.
Gdyby nie te narzędzia to nazwałbym to sobie łubianka 2 ale łubianka z narzędziami
trochę dziwnie brzmi. Jakbyście zatem nazwali po polsku trug? Płytki koszyk będzie ok?
vine - winorośl
vines - winorośle albo ogolnie pnącza czyli pnące się rośliny
trug - koszyk, ale nie tylko na narzedzia, na kwiaty, owoce itp mozna tlumaczyc jako lubianka w odpowiednich kontekstach
punnet - koszyczek, w ktorym sprzedaje sie porcje owocow, w dzisiejszych czasach czesto z plastiku, wiec wtedy raczej nie powiesz o tym 'łubianka'

nie możesz myśleć, że każde angielskie słowo ma polski odpowiednik 1:1, bo widać, że masz z tym problem. Musisz rozumieć, co dane slowo moze znaczyc w danym kontekście (tutaj moga sie przydac angielskie definicje), a dopiero potem tlumaczyc na polski.
Serdecznie dziękuję
Michael_Corleone, pozwole sobie wtracic taki komentarz: uwazam, ze takie systematyzowanie wyrazow utrudni ci bardziej swobodna komunikacje w j. angielskim, niz pomoze; w bezliku tych wszystkich wyrazow i ich znaczen - niejednokrotnie bliskoznacznych - moze dojsc do takiej sytuacji, ze zamiast sie w prosty sposob wypowiadac, bedziesz szukal gdzies posrod szarych komorek swoich tego jednego slowa, ktore bedziesz chcial uzyc, po czym go nie znajdziesz; i wowczas zamiast swobodnej wypowiedzi bedzie klops i brak pewnosci siebie w mowie...
Do niedawna moim największym problemem był brak chęci do nauki.
W porównaniu z nim blaknie nawet moja nerwica natręctw z której wynika to o czym mówicie.
Tego nie zwalcza się na zawołanie, dokonując jakiegoś wyboru.
Mam oczywiście świadomość, że utrudnia mi to naukę lecz wolę się na niej skupić niż
na kontrolowaniu własnych myśli. Mam nadzieję, że mi w tym pomożecie i rozmowa
nie przejdzie z tematu angielskiego na moje problemy neurotyczne.
To nie jest tak, że szukam zawsze polskich odpowiedników 1:1 lecz ucząc się słowa
chcę poznać możliwie najbliższy polski odpowiednik.
A czy oprocz walki ze zlem, angielski ci sie do czegos przydaje w zyciu?
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa