W tym roku święta chociaż bez śniegu były bardzo piękne.Jak co roku z niecierpliwością oczekiwałam Wigilii, rodzinnej atmosfery i prezentów!
Gdy wszystko było już gotowe a ze stoły unosił się zapach świątecznych potraw,cała rodzina około godziny 18 zebrała się u babci. Wszystko było jak należy : sianko pod białym obrusem,pusty talerz na stole dla nieoczekiwanego goscia,typowe wigilijne potrawy, a w kacie pokoju piękna choinka,przystrojona przeróżnymi ozdobami.Pod choinka to czego wszyscy chyba najbardziej oczekuja-prezenty. Atmosfera przybierała bardzo świąteczny nastrój.Gdy rodzina zebrała się w komplecie najpierw podzieliliśmy się opłatkiem,składajac sobie zyczenia.Po czym zasiedliśmy do wigilijnego stołu. Kosztowaliśmy barszczyku z uszkami,kapusty z grochem,śledzi w oleju i occie no i oczywiście karpia w wielu postaciach. Było bardzo miło i rodzinnie, niejednemu zakręciła się łza w oku. Po skosztowaniu potraw wraz z rodzeństwem zabraliśmy się za rozpakowywanie prezentów. Najmłodsi oczekiwali tego momentu z niecierpliwością. Było bardzo miło i zabawnie. Chociaż nie dostałam zbyt wiele to i tak bardzo się cieszę z tych prezentów. Ponownie wszyscy zasiedliśmy do stołu,śpiewalismy kolędy i rozmawialismy.Przed godzina 24 wszyscy wytrwali udali się na Pasterkę,ja również poszłam do kościoła ale z przyjaciółmi. Rankiem ci mniej wytrwali udali się na mszę do kościoła a reszta rodziny przygotowywała śniadanie. Gdy rodzinka byłamjuz w komplecie ponownie zasiedliśmy do stołu.Było bardzo sympatycznie,ale tym razem na stole nie znaleźlibyście karpia czy tez barszczyku.Drugi dzień świąt wraz z rodzicami i siostra udałam się na imieniny do wujka. I tak oto minęły mi te cudowne choć krótkie święta. Zabrakło jedynie śniegu, którego wszyscy oczekiwali z zapałem.
Myślę,że tegoroczne święta były równie piękne jak zeszłoroczne.Teraz tylko oczekiwanie na Sylwester i Nowy Rok.