Jak to wyrazić po angielsku???

Temat przeniesiony do archwium.
Bardzo gorąco proszę o przetłumaczenie tego tekstu, bo sama nie dam rady :( Z góry dziękuje pomocnym ludziom :)

Moim zdaniem warto uczyć się języków obcych, a w szczególności angielskiego, ponieważ jest to język międzynarodowy. Dzięki znajomości tego języka możemy poznawać przyjaciół z całego świata. Język angielski ułatwia porozumiewanie się na wakacjach, ponieważ w hotelach personel mówi w swoim ojczystym języku, ale również i po angielsku, niemiecku czasami po hiszpańsku. Ja staram się uczyć angielskiego nie tylko dla dobrego wyniku egzaminu, ale również, aby w przyszłości ułatwić sobie życie. Mój sposób, aby nauczyć się dużej ilości słówek to staranne rozplanowanie ich w czasie oraz układanie z nimi zabawnych wierszyków lub rymowanek.
>Moim zdaniem warto uczyć się języków obcych, a w szczególności
>angielskiego,

Popieram


Ja staram się uczyć angielskiego nie
>tylko dla dobrego wyniku egzaminu, ale również, aby w przyszłości
>ułatwić sobie życie.

Starania nie widac.
>bo sama nie dam rady

Uwierzyłabym w zdanie "Bo sama nie dam rady zrobić tego bezbłędnie", ale samo "nie dam rady" mnie nie przekonuje. Pokaż ile potrafisz a możesz liczyć na pomoc w sprawdzeniu.
Toja, masz zly wplyw na ludzi na tym forum. Martunia powoli staje się bad girl. Jeszcze trzeba zrobić porządek z engee.
>Martunia powoli staje się bad girl

Wydaje Ci się ;-) Po prostu trochę denerwujące jest jak każdy się tłumaczy tym, że NIC nie umie, co jest niemożliwe bo rok szkolny zaczął się daaawno dawno temu, więc nawet jeśli ktoś uczy się dopiero pierwszy rok, to zna podstawy i zdążył już zaliczyć jeden semestr. Ostatnio dałam komuś gotowe, długie wypracowanie i prosił o skrócenie, a to nie jedyna taka sytuacja. Niektórzy wykorzystują pomoc innych na maxa.
Ale czasem sama mam na tyle ochoty, że zdarza mi się tłumaczyć ;)
>Toja, masz zly wplyw na ludzi na tym forum. Martunia powoli staje
>się bad girl.


To nie moj wplyw. Ona to sama z siebie.

"Jeszcze trzeba zrobić porządek z engee"

On jest ( juz Ci pisalam) nienawracalny. Wszelkie slowne dzialania nie daja efektu. Trzeba by recznie, ale i Ty i ja mamy zbyt daleko. Chyba, ze napuscisz tego Twojego . Ma jeszcze ten kij, ktorym wymahiwal wokol parkingow?
Niektórzy wykorzystują pomoc innych na
>maxa.

Daj palec a wezmą calą rękę. To tak jak w pracy. Pierwszy raz ktoś cie o coś poprosi i ty to zrobisz. Drugi raz cię poprosi, bo zaklada, że skoro pierwszy raz nie odmowilaś, to drugi raz też nie odmówisz. Trzeci raz już cie prosić nie będą, tylko szef ci każe, bo gdzieś po drodze to coś stalo sie twoim obowiązkiem.

W szkolach powinien być obowiązkowy przedmiot: Sztuka mówienia "Nie".
wymahiwal tak...
>>>>On jest ( juz Ci pisalam) nienawracalny. Wszelkie slowne dzialania nie daja efektu. Trzeba by recznie, ale i Ty i ja mamy zbyt daleko. Chyba, ze napuscisz tego Twojego . Ma jeszcze ten kij, ktorym wymahiwal wokol parkingow?


to_ja... ech....i gdzie się podziało to Twoje postanowienie bycia miłym wobec innych forumowiczów?... just don't speak idly anymore please...
>to_ja... ech....i gdzie się podziało to Twoje postanowienie bycia
>miłym wobec innych forumowiczów?.

Juz wracam do nawracania sie. Dzieki za przypomnienie.


.. just don't speak idly anymore
>please...

A tego nie rozumiem - wiesz przeciez, ze ja nie znam angielskiego.
A tego nie rozumiem - wiesz przeciez, ze ja nie znam
>angielskiego.


okej okej dobrze Ci idzie:-)

wiesz co?, a tak apropos to osobiście podziwiam Piotrka (engee), że pomaga, tak pomaga, ludziom mając z tego niezły ubaw. Fakt, nie ma róży bez kolców, którymi jest w pewnym sensie rozpuszczanie towarzystwa, ale ale...bez przesady.
Naprawianie świata i krytykę trzeba zacząć od siebie i najbliższego otoczenia (a nie od Piotra),..ergo... głębokie spojrzenie w lustro i pytanie, a co ja zrobiłem dla innych, co dałem z siebie?? a może nic?, może potrafię tylko brać...to dopiero jest dramat, jak ktoś jest zapatrzony tylko w swój pępek i brzucho i w nic poza tym...

amen:-)
>
>wiesz co?, a tak apropos to osobiście podziwiam Piotrka (engee), że
>pomaga, tak pomaga, ludziom mając z tego niezły ubaw. Fakt, nie ma
>róży bez kolców, którymi jest w pewnym sensie rozpuszczanie
>towarzystwa, ale ale...bez przesady.

Gigantus ( Sobar by powiedzial "Gigantusie"), zawsze sie z Toba zgadzalam ( choc nie zawsze bylo to widac), ale teraz nie. To nie jest pomoc tylko odrabianie za kogos jego pracy domowej. Fakt, widac znajomosc jezyka ( podziwiam), widac poczucie humoru, widac tez duza energie i chec pomocy. I jeszcze jedno: potrafi uczyc ciekawie ( raz napisal wypracowanie, pomieszal slowa i trzeba bylo tylko to poskladac. I co? dziewczyna nie zrobila tego, engee odczekal pare godzin, sam poskladal, a po dwu dniach pokazal sie nowy temat - dziewczyna prosila o przetlumaczenie tego samego tekstu - nawet nie zajrzala do tego pierwszego. Ale to bylo tak na marginesie) Dzis podal do wypracowania wykaz zwrotow ( ciekawa jestem efektu). I to ja nazywam pomoca. Nie odrabianie, a jakies naprowadzanie. Jesli ktos ma zadane takie wypracowanie to znaczy, ze material byl przerabiany w szkole. Teraz tylko nalezy go utrwalic, wlozyc choc minimum swojej pracy.
>wiesz co?, a tak apropos to osobiście podziwiam Piotrka (engee), że
>pomaga, tak pomaga, ludziom mając z tego niezły ubaw. Fakt, nie ma
>róży bez kolców, którymi jest w pewnym sensie rozpuszczanie
>towarzystwa, ale ale...bez przesady.

ja nie mam mu za zle, ze pomaga, ale wtedy, kiedy pomaga, a nie odrabia za innych cale zadania domowe. Czym innym jest przetlumaczenie dwoch zdan czy wyjasnienie problemu gramatycznego. I dziwie sie, ze nauuczyciel tego nie rozroznia.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa