PILNE, jedno słowo do prztłumaczenia.

Temat przeniesiony do archwium.
Pisałem temat ale nikt nie raczy zajżeć.
Czy baszta zamkowa to po angielsku donjon?
donjon to "wolno stojąca wieża obronna w dawnych twierdzach, stanowiła ostateczny punkt obrony;"
Baszta to raczej przy zamku jest. Według słownika to po prostu "tower".

A to że nikt nie raczy zajRZeć to skąd wiesz?
tez mozna to napisac 'dungeon'- the strongest, central tower of a castle.
baszta f Archit., Hist. tower; (donżon) keep; baszta narożna a corner tower; okrągła baszta a round tower
powiało Oxfordem ;)
ze slownikiem to kazdy jest mocny:d
Nie mów, że nie korzystasz ze słowników, to nie wstyd. Bez nich nie wyobrażam sobie nauki choć wiem, że nie są doskonałe. Niestety nie stać mnie na korepetycje czy kursy ;)
Ja też często korzystam ze słowników i wcale się tego nie wypieram :)
Czy ja mowie ze Nie korzystam? Ja tylko mowie ze ze slownikiem kazdy jest mocny i tyle!!

Oczywiscie fajnie jest pomagac komus, wiedzac cos z glowy, bez potrzeby zagladania do slownika.. prawda??
ja mam słownik w trayu 24 h/ dobre. Jeden klik i cyk :)))
A ja słownik mam non-stop włączony ;-) 2 x klik i słówko sprawdzone.
moj jest lepszy, o jeden klik ! :)))
a ja mam włączone dwa :D
Pewnie, że lepiej jak się wie, ale dla osoby oczekującej pomocy jest obojętne skąd informacja pochodzi, ważne by była rzetelna.;) Pozatym w ten sposób można komuś pomóc i samemu się czegoś nauczyć, także same plusy. Pozdrawiam
a ja w ogóle nie muszę klikac. słownik reaguje na mój głos i sam sprawdza słowka.
ha!
ale jaja!!

jesli to prawda to ja tez chce taki slownik:D!!!!
znowu jesli to prawda - to musisz mies doskonala wymowe - w co watpie!!:D
Nikt takiej nie posiada!!

ha!!
ha!

zapomniałam dodac, że jak klasnę to podaje mi definicję :) :)

skomplikwany i łatwowierny?
:)
Nie musi. Ja mam ucznia z wadą wymowy - sepleni i w ogóle trochę niewyraźnie mówi. Używa voice recognition system (mówi do mikrofonu; mikrofon podłączony do komputera) i komputer rozpoznaje jego głos. Nie jestem pewna jak to wszystko działa, ale wiem, że musiał on najpierw nauczyć komputer rozpoznawać jego głos.
A tam, wtrącę swoje 3 grosze;-) Za słownikiem Collins-bo czasem ze źródeł trzeba się wylegitymować- a keep albo donjon.
Pewnie lepiej donjon bo Anglosasi mają pewien francuski kompleks;-)
Działa podobnie jak wypadku rozpoznawania błędnie napisanego słowa-szuka wyrazu najbliższego pod względem brzmienia.
>Nie musi. Ja mam ucznia z wadą wymowy - sepleni i w ogóle trochęrn>niewyraźnie mówi.
Walczy Pani jakoś z tym seplenieniem? Bo mam doświadczenia z osobą,która bardzo sepleniła po polsku-była pod stałą opieką logopedy, a po angielsku wymawia świetnie i jakoś jej to naturalnie przychodzi.Mam na myśli nadmiernie zmiękczanie wyrazów-takie jak np.u Francuzów, którzy nie mogą wymówić dźwięcznych spółgłosek np.polskiego czy hiszpańskiego "r".I zastanawia mnie jak pracować z takimi osobami,żeby im ułatwić a nie utrudnić naukę.Ciekawi mnie jakie Pani ma doświadczenia.
>Walczy Pani jakoś z tym seplenieniem?

Nie. To jest dorosły człowiek; w dzieciństwie nikt nie zadbał o skorygowanie tej wady i już mu zostało. On też się w ogóle tym nie przejmuje. Zresztą po paru godzinach można się do jego wymowy przyzwyczaić.

I zastanawia mnie jak pracować z takimi
>osobami,żeby im ułatwić a nie utrudnić naukę.

Nic na siłę. I nie krytykować, bo w końcu to nie ich wina, że mają wadę wymowy. Co najwyżej można poradzić, że jeśli chcą, to mogą się udać do logopedy. Jeśli wada jest mała, to pewnie się tym nie przejmują. Ja nie potrafię wymówić rrrrrrrrrrr i snu mi to z powiek nie spędza, a zamiast do logopedy wolę iść do kina.
Ja nie potrafię wymówić rrrrrrrrrrr i snu mi to z powiek
>nie spędza, a zamiast do logopedy wolę iść do kina.

zaraz, zaraz, kiedys wyszedlem w polowie seansu, bo ktos na sali ciagle probowal powiedziec rrrrrr i juz nie moglem wytrzymac. To Ty bylas?
>zaraz, zaraz, kiedys wyszedlem w polowie seansu, bo ktos na sali
>ciagle probowal powiedziec rrrrrr i juz nie moglem wytrzymac. To Ty
>bylas?

:)))
>>zaraz, zaraz, kiedys wyszedlem w polowie seansu, bo ktos na sali
>>ciagle probowal powiedziec rrrrrr i juz nie moglem wytrzymac. To
>Ty
>>bylas?
>
>:)))

Ty sie nie smiej, tylko mysl co zrobisz, jak Ci przysle rachunek:
- 1/2 ceny biletu ( doliczy odsetki)
- przeliczenie na zlotowki strat moralnych ( bo potem nie mogl zablysnac w towarzystwie, jako ze filmu nie obejrzal do konca)
- a kto wie czy nie nabawil sie nerwicy - oplata za nasiadowki u psychologa...
To_ja

gorzej!!:D??
Bardzo dziękuję za odpowiedź.Mam nadzieję,że Pani uczeń nie zraża się do nauki języka angielskiego.Wiem jak duże opory przed mówieniem ma osoba jąkająca się lub sepleniąca.Pytając o walkę z tym nie miałam na myśli otwartej krytyki ale może jakieś specyficzne metody wspomagające naukę takiej osoby.Jeśli ktoś ma takie doświadczenia lub wiedzę na ten temat chętnie się z nimi zapoznam.Pozdrawiam wszystkich uczących się i ich nauczycieli.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia