>Przy okazji innego wątku: tutaj często padają nieuzasadnione mocne
>słowa i wyzwiska. Nie ma na to rady. Sam padłem kiedyś ich ofiarą, w
>dodatku ludzie nie przepraszają. Walka o dobre obyczaje to walka z
>wiatrakami. Just grin and bear it. Dziwię się tylko, że akurat bejotka
>tak zareagował, bo to spokojny i rzetelny człowiek.
Czasami w toku dyskusji trochę mnie ponosi, jeśli poczułeś się obrażony, to przepraszam.
Ja też kiedyś oburzałem się na to angielskie \"me\" zamiast \"I\". Problem polega na tym, że angielscy puryści po zaimku lub rzeczowniku użytym w zdaniu wymagają bezwzględnie czasownika. Stąd \"I do\", \"Do I?\" \"He does\", \"Does she\". itp, itd...
Natomiast wracajac do bieżącego wątku ja przytoczyłem tylko definicję idiomu. Chociaż w idiomach w zasadzie niczego zmieniac nie wolno, to poeta lub tekściarz ma prawo coś w nim pogrzebać.