Tak, jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam - to bardzo pouczające.
Praca jest rzeczywiście o jednym słowie - i do tego słowo to to właśnie "słowo" - jest więc też o słowie w ogóle.
Być może więc - nieco parafrazując wskazany przez Was idiom "A Word od Words" - napisać dość dziwaczne "A Word on Word in a Few Fairy Tales", skoro chodzi również, a może i przede wszystkim, o ogólne "pojęcie" słowa?
A jeżeli nie, pozostanę chyba przy dobrej i poprawnej wersji "A Word od the Word in a Few Fairy Tales", chyba że ktoś przekona mnie do zmiany "a Few" na "Some" - ale różnicy nie rozumiem do końca (nie dostałem od Was na to pytanie jeszcze wyczerpującej odpowiedzi). Rozumiem natomiast, że trzeba definitywnie zrezygnować z pejoratywnego "few" na początku.
A co do formalnych wymogów uczelni - nie uważam ich za najważniejsze. Myślę, że myślenie nad takim tłumaczeniem jest ważne samo w sobie, nawet jeżeli sprawia wrażenie pedanterii. Jeżeli mogę przetłumaczyć coś dobrze, to dlaczego tego nie zrobić? Przecież praca zaliczeniowa nie jest tylko i przede wszystkim "zaliczeniowa".
WCz