Dlaczego: "It don't" a nie "It doesn't"?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
Chciałabym dowiedzieć się, dlaczego czasami pojawia się "it don't" zamiast "it doesn't". Przecież w trzeciej osobie liczby pojedynczej powinno być "doesn't".
Na przykład, jak usłyszałam w piosenkach:
"But heaven don't hear me".
"It don't have a price"
"It don't come easy".
Dlaczego jest "don't" a nie "doesn't"?
bo w piosenkach wszystko wolno :-)
to jest niedbaly jezyk. Wiedz o tym, ale nie uzywaj, bo nikt Cię za to nie pochwali.
w muzyce to raczej mowi sie o odpowiedniej aranzacji i rytmice slow, anizeli o bledzie gramatycznym - it don't = 2 sylaby/it doesn't = 3 sylaby
To niesprawiedliwe, wprowadzają ludzi w błąd!
Aż się zbulwersowałam.
Im pasuje niegramatycznie, to robią niegramantycznie i już.
Bez sensu.
>To niesprawiedliwe, wprowadzają ludzi w błąd!

ale tak sobie mysle, ze od dzis nie bedziesz juz miala problemu z tym, ktore jest poprawne, a ktore nie


You should really consider the source of your grammar study/inspiration.
Have you heard of artistic license?

I would definitely stay away from hip-hop and rap lol
mysle ze nie ma co narzekac, ani co wybierac. Jezyk jest zywy i podlega naturalnym przemianom. Gdyby tak nie bylo nasze slownictwo w polskim byloby przeciez o paredziesiat tysiecy slow ubozsze :) Swietnie znac zasady i umiec ich uzywac ale prawda jest taka ze jezyk ktorym posluguja sie ludzie w codziennych kontaktach bardzo rozni sie od ksiazkowego angielskiego i w mojej opinii chyba ten codzienny/kolokwialny/slangowy/wulgarny jest w prawdziwym swiecie duzo bardziej przydatny. Zeby potem nie przyjechac do Anglii np i nie zdziwic sie pytaniem: Where was you yesterday? albo stwierdzeniem: There's 2 sides to this story :)


Zalezy, gdzie masz zamiar uzywac ten swoj jezyk?
w swoim "local pub-ie" czy w "boardrooms of Europe"?
twoj wybor
Sam uzywam formy "poszedlem", ale w pubie nie poprawiam tych, ktorzy mowia "poszlem", nie oplaca sie ;-)
Nikt z nas raczej nie zyje tylko i wylacznie w "boardrooms of Europe" wiec uwazam ze ignorowanie alternatywnych stron jezyka bardzo ogranicza nasze mozliwosci komunikacji w roznych sytuacjach. Poza tym czym innym sa bledy wynikajace z niewiedzy, a czym innym swiadoma zabawa jezykiem. Na przykladzie polskiego: poprawna polszczyzna poslugiwalam sie na studiach, przy okazji pisania prac, egzaminow, na rozmowach o prace itp, ale rozmawiajac ze znajomymi mowie zupelnie inaczej i nie uwazam zeby to byl jezyk gorszy. Chociaz oczywiscie z poprawnoscia nie ma on zbyt wiele wspolnego. Jezyk to calosc jego przejawow, z lokalnymi wariacjami jak i roznicami wynikajacymi z czynnikow socjologicznych.


This is limited to people speaking their native language, with rare exceptions.

Ask yourself this, do you think that a native speaker of English encountering a "foreigner" speaking substandard English (with an accent)assumes the speaker is ignorant/poorly educated or is just having a little fun with the language?

"swiadoma zabawa jezykiem", you have to know the language before you can successfully "dumb it down"
I agree, more often than not when foreigners make mistakes it is not intentional. I was trying to point out that it's important to at least have a passive knowledge of this 'alternative' English as it is quite commonly used; you come to England for example, and you receive a text where there are no vowels :) that may be quite confusing for a foreigner who believes that British people say 'how do you do' to greet each other :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą