Za miesiąc muszę oddać pracę, żeby móc bronić się we wrześniu, a ugrzęzłam na pierwszym rozdziale - piszę go ósmy miesiąc... Sama już nie wiem, na czym polega problem: na braku wiary w siebie i strachu przed porażką, na braku umiejętności pisania, na perfekcjonizmie, na narzuconej mi dziedzinie czy też na osobie promotorki (u której nie napisała pracy jeszcze żadna z kilkunastu osób, choć mieliśmy bronić się w czerwcu). W każdym razie codziennie siadam do pisania, siedzę kilka godzin dziennie i w tym czasie zdążyłam dorobić się tylko przemęczenia, zaniku wiary w siebie, depresji i stanu lękowego, że nie dam rady. Wydałam za to sporo pieniędzy: na książki o pisaniu, na kurs internetowy uczący organizacji czasu, na programy komputerowe, a nawet na kilka godzin psychoterapii. I wciąż jestem w rzyci, że się tak brzydko wyrażę...
W związku z tym mam do Was pytanie. Czy ktoś z Was (szczególnie wykładowców wyższych uczelni lub doktorantów) nie podjąłby się albo nie zna kogoś, kto podjąłby się odpłatnej pomocy przy pisaniu pracy z tłumaczeń audiowizualnych? Najlepiej zdalnie - przez Skype, maila itp. Nie mam na myśli pisania za mnie; byłoby to dla mnie całkowitym upadkiem i absolutnie nie wchodzi w grę. Chodzi wyłącznie o to, żeby ktoś, udzielając wskazówek, również merytorycznych, szybko wykopał mnie na właściwą trajektorię ;) Pisząc o merytorycznych wskazówkach, mam na myśli np. wyperswadowanie wątku, który jest ślepa uliczką albo doradzenie dodatkowego źródła itd., itp. Zależy mi też na praktycznych poradach, dzięki którym zwiększę tempo pisania.
(Proszę, nie odsyłajcie mnie do promotorki. Tak, wiem, że na tym właśnie polega jej rola, ale nie zmuszę jej do jej pełnienia, skoro nawet nie czyta naszych prac. Skarżenie się na nią na uczelni też nie rozwiążę mojego problemu.)
Mój adres mailowy (dedykowany tej sprawie, wiec nie trzeba wyjaśniać, o co chodzi): [email]