dobra tak jak obiecalem wczesniej daje opis jak sie ma sprawa wyjazdu z firmy "grego-wig"
1.przed wyjazdem obiecywali ze dadza prace na tzw.porach czyli robota w polu ponoc lepiej platna lub na pakowaniu 5.35 brutto - 4.4 netto
2.po przyjezdzie na miejsce okazalo sie ze roboty na pakowaniu nie ma bo zastoj jest, polakow ktorych spotkalem tam i robili na pakowaniu dostawali rzeczywiscie na reke 3.5 funta za godz. a czesc siedziala tam i nie miala roboty od dluzszego czasu
3. typ ktory nas odebral chcial kase za mieszkanie i angielski od razu bez pokwitowania ,angielski mial sie zaczac po dwoch tygodniach a kaucja za mieszkanie byla zwrotna 40 funtow,
4.wiec zostala praca na tzw."porach" bylo nas 7 a miejsc tylko 3 wiec zabral 3 a nastepnych powiedzial po paru dniach zabierze z czego jeden fachowiec z tej siodemki mial jechac za pare dni do innej roboty
5.po trzech dniach czekania zabral nas na te pory, fachowiec jak wyjezdzalismy nadal czekal na robote
6.po przyjezdzie na te pory tych 3 co przyjechalo wczesniej juz stamtad uciekalo po 2 dniach pracy :)
7. no coz przyjechalismy o 12 w nocy na mieszkanie a o 3.30 do roboty, 3 godz. jazdy busem , praca trwala tylko 2 godz bo tak lalo ze ludzie zeszli z pola zastrajkowali
w domu normalnie byli by okolo godz. 20 po skonczonej pracy ale tym razem o 13.00
w sumie nastepne 2 dni tez nie bylo roboty bo stara gwardia na polu robila tylko a nowi czekali na ochlapy, na 3 dzien juz byla robota ale juz wyjezdzalem stamtad bo zdazylem na szczescie zalatwic sobie robote na wlasna reke jak dzwonilem do kolesi to powiedzieli mi ze nastepne 2 dni nikt nie ma roboty bo kombajn na inne pole przenosza i wolne maja wszyscy
8.wiec w przeciagu tygodnia jeden dzien roboczy byl normalny tyle zeby mieszkanie zaplacic
9.faceta tydzien nagadywalem zeby kaucje za mieszkanie zwrocil ale tylko zwodzil ze jutro...jutro......itd
10.ogolnie wyjedziesz z tego posrednictwa pracy to jestes 3 kolka w plecy albo odrobisz je dopiero po kilku miesiacach ze spikiem pod nosem :P -
podsumowujac robota bedzie albo nie, gdzie te 40 godz w tygodniu ktore obiecywali, stawki beda mniejsze o wiele mniejsze, robote na porach jak juz chcesz robic dostaniesz bez problemu nie trzeba na to kursu angielskiego, robia tam po prostu ci co juz nie moga nigdzie indziej roboty znalezsc, jak lubisz podroze w stylu katowice- lodz codzienie w jedna i druga strone to tez robota w sam raz dla ciebie, niby za tydzien na porach 200 funtow fajie tylko trzeba codzienie robic a nie siedziec w domu, warunki mieszkaniowe dodam tylko ze miedzy scianami biegaly szczury bo sciany maja jakies puste w srodku,
mieszkancy ciekawe typy powrot z roboty o 20.00 dwie nalewki na leb spac i o 3.30 znowu jazda z czego polowa ludzi przeziebiona, dodam ze jeden wyskoczyl do mnie z nozem bo ponoc komorke zgubil ale pozniej znalazl i mnie przepraszal "dziury we lbie jak nie wiem" a wiec drodzy panowie i panie jak chcecie koniecznie jechac to juz lepiej na wlasna reke niz z tego posrednictwa pracy na pewno znajdziecie lepsze mieszkanie i moze poszczesci sie wam ze znalezieniem pracy omijajcie tylko regiony gdzie sa duze skupiska polakow bo znalezienie pracy jest tam niemal niemozliwe a jak i tak wam sie nie uda to stracicie o wiele mniej kasy
ja cale szczescie znalazlem tam prace wiec moglem szybko uciekac spod opiekunczych skrzydel "grego-wig" :)
pozdrawiam wszystkich, ktorym sie udalo i nie
koncze moj manifest :P