CZY ZNA KTOŚ AGENCJE "DANBAR"

Temat przeniesiony do archwium.
Dostałem od tej agencji propozycje pracy w anglii na stanowisku sprzedawca kosmetyków lub zabawek dla dzieci. Praca polega na wciskaniu kitu o produkcie który mamy sprzedać (coś w stylu naszego mango gdynia). Mam pytanie czy takie produkty typu kosmetyki i zabawki sprzedają się szybko, ponieważ jest to praca na akord(ale zapewniają podstawowe wynagrodzenie w wysokości 650Ł na miesiąc nawet jak się nic nie sprzeda). I samemu trzeba opłacać koszty mieszkania i dojazdu do przcy. Proszę o jak najszybszą pomoc i jakieś porady w związku z tą pracą ponieważ agencja chce abym przyjechał już w poniedziałek. :)
zacznijmy od tego - za 650 brutto w UK (tez zalezy gdzie) bedziesz b. marnie zyl - (odciagnij podatek, ubezpiecz itd) mieszkanie, dojazd.
Czy to jest praca bezposrednia typu-klient podchodzi i ty jego musisz przekonac zeby cos kupil. Teraz nie jest najlepszy czas na takie sprzedawanie, dlatego, ze wydatki sa na dzieci idace do szkoly, i ci ktorzy wrocili z urlopow teraz beda ich splacac-a za pare miesiecy beda odkladac na Swieta.
Na akord to nie jest tak latwo sprzedawac, bo jak pomyslisz, ze nie masz za co jesc, albo na bilet to twoje podejscie do klienta bedzie wygladalo na 'desperate'. A do tego, rozumiem, ze twoj ang. jest na b. wysokim poziomie, zeby przekonywac ludzi.
Więc tak praca ma być w londynie lub manchesterze mieszkanie mam do wyboru albo w agencji za 50-70Ł albo oni mi znajdą w zależności gdzie będe pracował. Jeśli zamieszkam u nich to będe musiał dojeżdżać do pracy jakimś transportem(zwracają 50% za bilety do miejsca pracy). Praca polega na nakłanianiu klientów do zakupu towaru a jeśli sprzedasz produkty za wartość 200Ł dziennie dostajesz 23% utargu do podstawowego wynagrodzenia. A co do mojego angielskiego to za dobrze go nie znam, rozumiem co się do mnie mówi ale czasami mam problemy z odpowiedzią. A oni dają ci kartke z textem do wykucia na pamięć aby na stanowisku powtarzać go w kułko. Natomiast w ich ofercie napisali że potrzebują ludzi z podstawowym angielskim, wczoraj przeszedłem rozmowe kwalifikacyjną przez skypa z przedstawicielką tej agencji i powiedziała że dobrze umię angielski. A i jeszcze jedno jakich szczegółw mam się wypytać w związku z tą pracą ponieważ będe rozmawiał z tą babką o 12.
Mam bardzo złe doświadczenie z tą firmą wszystko co mi się przydarzyło opisałem na stronie:
http://w3.tyszkiewicz.edu.pl/~filakomik/Danbar/
Dzieki za uprzedzenie, mialem duzo szczescia ze nie pojechalem - zle przeczucia. Chociaz mialem zamiar jechac z kumplem odmowilismy im po rozmowie na skype, ale teraz juz jestem w anglii i troche sie ciesze praca.
Firma zdecydowała się zwrócić nam koszty związane z transportem w zamian za usunięcie strony www.danbar.info i podpisanie zobowiązania z mojej strony że nie będę nic więcej na ten temat publikował ;)
Pieniądze otrzymałem i sprawę uznaję za zamkniętą...

Zobowiązałem się też wyjaśnić na forach że otrzymałem zwrot kosztów więc wyjaśniam ;)

ps. Oczywiście bilety to nie wszystkie koszty związane z wyjazdem (w dodatku funt potaniał) ale nie chciałem żeby moja walka z firmą była odebrana jako forma wyłudzania pieniędzy... dlatego uznałem że taka rekompensata będzie wystarczająca..
Temat przeniesiony do archwium.