m&s, staffsign, flame, heads recruitment

Temat przeniesiony do archwium.
Pracowałem dla marks and spencer poprzez jedną z w/w firm. Nie różnią się one między sobą, to powiem od razu. Jak popisałem kontrakt w polsce, to na miejscu został on potargany i zostałem potraktowany tak, jak śmieć i reszta załogi.
Wszystko zapisane w kontrakcie rozmija się z prawdą. Na miejscu wulgaryzm, nieuczciwość, nonszalancja, co prowokuje do zemsty, złych odruchów, złego myślenia o tubylcach, ale nie tylko. Tymi złymi na miejscu, tzw kapo, są też polacy oraz słowacy, którzy rządzą w przybytkach marksa i spencera. Używają metod prostych, jak budowa cepa; albo pracujesz-tyrasz, jak oni chcą, albo wyrzucają na ciebie potok wulgarnych pomyj, a jak się ktoś postawi, to wylatuje z miejsca, czasem w środku zmiany, bez zapłaty i możliwości złożenia skargi komukolwiek. Polak polakowi wilkiem, to się sprawdza w tej firmie i pasuje jak ulał.
Praca monotonna, ciężka, mao płatna, nie można rozmawiać po polsku i w ogóle w trakcie pracy nie można mówić między sobą. Dojazd do ich firm fatalny, magazyny są zlokalizowane na zadupiu, trzeba przyjąć min godz jazdy autobusem w jedną stronę. Firma nie zapewnia takiego zakwaterowania, o jakim była mowa, trzeba czekać na swoje łóżko parę dni, opłaty, jak za hotel, kaucja, itd.
Genaralnie warunki zatrudnienia i pracy fatalne.
wypisz wymaluj, ale z nimi sobie niektórzy radzą :) w tym sezonie, chyba ostatnim dla polaków, w magazynach polacy pocięli ubrania na kwotę ok 20.000 funtów, ze złości na to, jak są traktowani. Ja tam się im nie dziwię, za taką małą kasę i poniżanie, to tylko tak można im się zrewanżować, chyba.
Moja laska tam pracowała, to widziała co się dzieje. jakbym tam wparował,tobym chyba pogonił paru polaczków-seniorów /haha, jak to brzmi-seniorzy, co mają po 26 lat/ i angoli. Prawdą jest, że słowacy strasznie rządzą w tych firmach, a sami niewiele robią. To musi wkurzać, jak słowak wydaje ci polecenia, a sam siedzi na stołku i słucha muzy albo się śmieje z ciebie.
W warrington polaków już nie chcą, chyba w ogóle m&s plajtuje, a polacy też pokazali, ze nie dadzą sobie w kaszę dmuchać, numer z cięciem ciuchów super mi się spodobał. Poleciała masa ang i polskich seniorów , haha i bardzo dobrze.
człowieku co ty tu wypisujesz ja tam pracuje juz pare lat i jakos niesłyszałąm o takiej akcjii z ubraniami!!!!!!! skąd ty to wziołeś ładne to bajki piszesz!!!! a co do tego że polaków juz niechcą w warrington to napisze że polaków to już chyba wszędzie niechcą!!! warrington to mała miejscowość a polakow jest dużo i coraz wiecej słowaków i litwinów czy łotyszów a najgorsze jest to że polak polakowi to ty oczy wydrapał jakby mógł ta zazdrość!!!!a niektórzy to zachowywują sie karygodnie zero godności!!!!!!!a co do tej pracy to praca niejest wcale cieżka tylko monotonna i o wiele lepiej sie pracuje jeśli waszym seniorem lub menagerem nie jest polaczek lub słowak bo to jak polacy zaczynają sie zachowywać po malutkim awanasie to zostawie bez komentarza to!!ale na nich to należy pluć ile wlezie nic wiecej zero szacunku!!!

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa