Nie masz racji. Wielokrotnie pisałem, że optymalną ilością nowych słówek/wyrażeń wprowadzanych do procesu nauki dziennie jest 30. Przemawia za tym również fakt, że autorzy SuperMemo zakładają, że Speedup! i Proficeincy! są do opanowania w dwa lata. Te bazy mają po 20.000 wyrażeń. Zakładając, że rok ma 300 dni nauki (odliczam tylko letnie wakacje) 20.000/300=33,(3). To odpowiada mojemu twierdzeniu.
Podobnie jest w Profesorze Henrym, 30-40 nowych słówek dzienie jest liczbą optymalną. Niektórym wydaje się, że łatwo jest uczyć się więcej, ale to tylko złudzenie. Po prostu większość z nas przystępując do nauki z pomoca tych programów zna już znaczenie kilku tysięcy słówek i wydaje im się,że do nauki wystarczy klikanie. Ale nauka języka to bardziej trening niż nauka. Nie wystarczy znajomość samego znaczenia słówek, trzeba je jeszcze tak wymawiać, żeby native je zrozumiał. Trzeba je też nauczyć się wymawiać w kontekscie, bowiem każde słowo w każdym chyba języku brzmi inaczej w zdaniu niż samo. Porównaj chleb (wymawiasz chlep) i kanapka z chleba (wymawiasz chleba).
W Profesorze Henrym z każdą grupą słów związane jest 7 ćwiczeń, jesli wykonujesz je wszystkie dla 20 słówek masz 140 powtórzeń. Prawie każde słowo ma 2 przykłady, wiele z nich więcej. Każde zdanie przykładowe należy przesłuchać, powtórzyć nagrać swój głos i porównać z głosem lektora i to kilka razy, dopóki twój głos nie będzie podobny do głosu lektora.
Również w kursach kompleksowych błędem jest duża ilość nowych jednostek wprowadzanych do nauki dziennie. Tam niektóre przykłady zajmują trochę więcej czasu, niektóre nawet kilka minut. Wprawdzie te bajdłuższe nie wchodzą do cyklu powtórek, ale trzba je przeczytać i wysłuchać przynajmniej kilka razy. To zajmuje duzo wiecej czasu niż możesz sobie pozwolić.
Było kiedyś popularyzowane takie hasło "NIE JĄKAĆ SIĘ PO ANGIELSKU", należy do niego wrócić i uczyć się mniej ale dokładniej.