> Akurat te szybkie kursy nie są moimi ulubionymi bazami.
Moimi ulubionymi też na pewno nie zostaną :/, a szkoda, bo bardzo brakuje mi takich gotowych baz słownictwa do innych języków niż angielski - wiesz może o czymś takim?
Ja po jednej "sesji" z Szybkim kursem słownictwa z PONS mam same zastrzeżenia...
- nauka zaczyna się od ogromnej ilości zupełnie "kosmicznych" dla początkującego zwrotów. Można oczywiście nauczyć się jak małpa rozpoznawania ich i kojarzenia z polskimi znaczeniami, ale z prawdziwym nauczeniem się zwrotu nie ma to nic wspólnego. Pierwszy raz spotkałam się z rozpoczynaniem kursu od stwierdzeń typu "Przepraszam, zapomniałem zeszytu". Ja poradziłam sobie z kategorią "W klasie", a ilu bardziej ode mnie początkujących zrazi się po niej (lub w jej trakcie) do języka?
- można oczywiście zamiast zapluwać się przy pierwszych zwrotach spróbować random learning - ale wtedy dostaje się przypadkowe słówka na zmianę z niepasującymi do nich planszami wprowadzającymi inne słówka... nie działa, po prostu.
- jeśli nie spróbujemy "random learning", to kategoria "Czasowniki" ze słówkami typu "iść" czy "pomagać" (które, notabene, pojawiają się w tamtych pierwszych zwrotach) jest na samym końcu... po takich zagadnieniach jak "Komputery, telekomunikacja" i "Środki masowego przekazu".
- kiedy przeglądam sobie treść poszczególnych kategorii, miałabym trochę zastrzeżeń co do wyboru i ułożenia słów, ale pewnie wszystkich się nie zadowoli...
- mimo usilnych poszukiwań (może za mało usilnych, poprawcie mnie, jeśli coś przeoczyłam) nie udało mi się znaleźć jednostek poświęconych odmianie czasownika czy choćby podanych form przy uczonym słówku, co dla mnie przy bazie z języka o bogatej koniugacji jest niewybaczalne. Rozumiem, że to nie jest pełny kurs języka, a jedynie słownictwa, ale co mi da opanowanie ponad 2000 jednostek, jeśli będą to albo zwroty, które jedynie rozróżniam i nieudolnie próbuję powtórzyć, albo słowa, które świetnie znam, ale nie mogę zastosować w zdaniu.
"Generalnie, ja ucząc się wolę tstować kolejność Polish-English, jako że pragnę swoje polskie mysli wyrażać po angielsku."
Zgadzam się (a już ideał to English-English, ale oczywiście baza PONS to baza dla początkujących). Mnie to podoba się w bazach angielskich SM, że kiedy przerobi się porządnie ileś jednostek, to potem te słówka same przychodzą do głowy, gdy się ich potrzebuje. Co w żaden sposób nie wpływa negatywnie na moją zdolność do rozpoznania ich i rozumienia "pasywnego". Uważam, że uczenie się słów w drugą stronę może odbiera możliwość równoległego rozwijania tych dwóch umiejętności i szansę na lepsze aktywne posługiwanie się językiem.
"Jednak czytałem w pracach metodycznych, że bardziej właściwe jest ppodejście English-Polish, jako łatwiejsze do zapamiętania."
Łatwiejsze - na pewno. Ale nie skuteczniejsze.