Angielskiego uczyłem się w szkole, ale nauczyłem się stosunkowo mało, a i tak zacząłem go zapominać. Od pewnego czasu zacząłem odświeżać język w oparciu o materiały zgromadzone w Internecie takie, jak choćby strona BBC. Oprócz tego wpisuję sobie słówka do bazy w Fullrecall. Ta metoda jest dla mnie dobra, bo programy oparte na wyznaczonych powtórkach motywują. Motywuje statystyka - stopień retencji, ilość słówek etc.
Przez kilka miesiÄ™cy zbudowaÅ‚em Å›redniÄ… bazÄ™, ale jest ona dosyć nierówna. Słówka pochodzÄ… zarówno z kursów, jak i różnych stron angielskich - w tym informatycznych instrukcji do programów. Czasami wymyÅ›laÅ‚em sobie też – jak by byÅ‚o po angielsku to czy owo i wpisywaÅ‚em.
Niestety tworzenie własnej bazy, gdy chce się, ją zrobić porządnie, bywa praco- i przede wszystkim czaso- chłonne. Ponadto obok słówek bardzo popularnych, są słówka bardzo rzadkie lub kolokwializmy np. pochodzące z angielskiego forum. Mam, więc zamiar nieco zmodyfikować swoją taktykę. Chcę nabyć program z gotową, profesjonalnie stworzoną, dużą bazą słówek. Według moich doswiadczeń z demonstracyjną wersją profesora Heńka, uczenie się z gotowej bazy jest, co najmniej 2 razy szybsze.
ChcÄ™ uÅ‚ożyć sobie plan samodzielnej nauki angielskiego z komputerem. Na kurs siÄ™ nie wybieram, bo wolÄ™ elastyczność – wykorzystujÄ™ czas wolny o różnych porach. Poza tym jestem typem samouka, który woli popracować z programami.
Jaki mam plan?
Chcę się nauczyć angielskiego (forma dokonana : D).
Do jakiego certyfikatu?
Na razie do żadnego. W perspektywie może FCE, CAE lub TOEIC.
Do czego jest mi potrzebny język?
Do wszystkiego i niczego ;). Obecnie w zasadzie nie jest mi potrzebny np. do pracy. To po co chcę go znać? Bo chcę mieć możliwość czytania z pełnym zrozumieniem anglojęzycznych stron WWW (90% Internetu) bez korzystania ze słownika. Chcę móc swobodnie podróżować i móc pogadać sobie swobodnie w obcym kraju bez trzymania w ręku książeczki z minirozmówkami ;). Chcę móc swobodnie czytać anglojęzyczną literaturę. Poza tym, język w przyszłości może mi się przydać w pracy. W perspektywie być może zrobię certyfikat. Nie stawiam sobie jednak sztywnego terminu w tym względzie, bo bardziej interesuje mnie swoboda jaką daje znajomość języka niż zaświadczenie.
Jakim jestem typem? Jestem antytalentem językowym ;). Wspaniale łatwo uczę się historii, geografii i wszystkiego tego, co jest konkretne i powiązane w sposób przyczynowo skutkowy. Nauka języka do tej pory była dla mnie szczytem nudy ;).
Jaką mam gwarancję, że nie przejdzie mi zapał?
Taka, że skoro wyznaczam sobie cel, to go zrealizuję. Poza tym programy, jak wspomniałem dostarczają mi feedbacku, który na mnie działa.
Jaki stopień znajomości języka mnie interesuje?
Jak najwyższy, bo uczę się dla siebie.
ChcÄ™ sporzÄ…dzić listÄ™ programów, które mam sam przerobić by dojść jak najdalej siÄ™ da i móc sobie powiedzieć „zrobiÅ‚eÅ› to i to”, „te pÅ‚ytki na które patrzysz masz w gÅ‚owie” – sÅ‚owem konkret. MuszÄ™ je sensownie uÅ‚ożyć w logicznÄ… kolejność.
Zaczynam od poziomu w okolicach intermediate.
Według swojego rozeznania ułożyłem taki plan i kolejność:
1.
Profesor Henry słownictwo 1-2
2.
Profesor Henry idiomy i frazale
3.
Profesor Henry słownictwo 3-4
4.
Profesor Henry gramatyka
5.
Profesor Henry rozumienie ze słuchu i konwersacje
To na początek ;). W dalszej kolejności myślę o Henrym biznesowym i Henrym FCE &CAE. Widziałem też płytkę
wydawnictwa Longman z gramatyką do kątem FCE i też myślę o jej przerobieniu.
Poza tym czytanie stron WWW po angielsku, oglądanie filmów, słuchanie podcastów, angielskie kanały irc i rozmowy przez skype.
Jakie widzÄ™ wady tego planu?
Tym sposobem dojdę do jakichś 20 tys słów. Poza tym, gdy zrobię serię profesora, to nie widzę za bardzo jakichś zaawansowanych programów z algorytmem powtórek, do których mógłbym przejść. Jest co prawda supermemo, które ma w bazie 40.000 słów, ale połowa by się powtórzyła z profesorem Henrym. Z drugiej strony nie za bardzo mam ochotę iść kursami supermemo, bo ćwiczenia w słownictwie profesora są bardziej różnorodne i ciekawsze, co stwierdziłem doswiadczalnie. Podoba mi się natomiast docelowa ilość słownictwa supermemo, bo chcę znać właśnie ok. 40.000 słów.
Interesuje mnie także by moje umiejętności, były zrównoważone. By trenować wszystkie możliwe sprawności językowe. Dlatego proszę osoby doświadczone o przemodelowanie i ocenę mojego zamysłu. Być może, można dodać jakiś programik, który coś uzupełni i nie będzie się dublował z poprzednimi. Cena nie gra wielkiej roli. Być może ktoś jest w stanie ułożyć lepszy plan który doprowadzi do 40.000 słownictwa i biegłości w ich stosowaniu. Główną metodą mają być programy komputerowe. Może być też dobry podręcznik, ale tylko jeśli nie ma podobnego programu. Z doświadczenia wiem, że do programu chce mi się zabrać, a podręcznik jest źródłem pasywnym, nie dostarcza informacji zwrotnych i gdy mam siadać do podręcznika językowego, to zwykle wymyślam sobie inne (bardzo pilne) zajęcia ;).
Mile widziane są też doświadczenia z pakietem Rosetta Stone, jeśli ktoś takowego używał.
Europlusa nie biorÄ™ pod uwagÄ™, bo on prowadzi tylko do pewnego poziomu – niezbyt wysokiego. MyÅ›lÄ™, że przerobienie caÅ‚ego HeÅ„ka da wiÄ™cej.