Uczenie się słówek - def. w j.angielskim?

Temat przeniesiony do archwium.
Stoję przed pewnym dylematem. Otóż, kiedyś uczyłem się słówek korzystając ze słownika Collinsa. Dość prymitywny jest moduł do nauki, ale na owe czasy sprawdzał się znakomicie. Teraz postanowiłem skorzystać, trochę bazując na Waszych radach, z super memo. Wybrałem SM UX. Łatwo tworzy się bazy. Ze względu na wykorzystaną tam technologię (xml) kopiuję bezpośrednio definicję interesującego mnie słowa - jako pytanie, oraz samo słówko z transkrypcją i przykładowymi zdaniami - jako odpowiedź. Pytanie moje brzmi, czy def. słowa w pytaniu powinna być w j.angielskim? Przyzwyczajony jestem do def. w j.polskim i bardzo dziwnie mi się uczy, powiedziałbym mało efektywnie. Co o tym myślicie, jakie macie doświadczenie? Czy faktycznie def. w j.angielskim to zdecydowanie lepsze rozwiązanie?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Wiesz, upraszczając trochę sprawę*, właściwie, żeby nauczyć się języka obcego, język polski nie jest ci do niczego potrzebny. Innymi słowy można się nauczyć języka obcego poprzez ten język obcy i jest to o wiele bardziej efektywne. Dlaczego? A no poznajesz więcej obcych słówek, poznajesz je szybciej (tak, tak wbrew pozorom szybciej), uczysz się myśleć w obcym języku, itd, itp...

*pewne trudności mogą sprawić tutaj słowa o charakterze abstrakcyjnym, wtedy można się posiłkować tłumaczeniami, ale należy pamiętać, że ma to być tylko "poziłkowanie się".

Pzdr
Polecam rozgraniczyć. Nie wsadzać wszędzie polskich tłumaczeń. Na pewnym poziomie wystarczy przeczytać synonim ang. słowa. Możesz posiłkować się np. prostszymi wyrazami w danym języku.
Wydaje mi się, że używanie polskich czy angielskich definicji w nauce słówek zależy od poziomu opanowania języka. Do opanowania pierwszych 3 do 5 tysięcy słówek raczej nie da się wykluczyć polskich definicji. Potem można to zmienić.

Weź pod uwagę, że baza SuperMemo "Basic English" ma dwa warianty. Możesz zainstalować ja w wersji dwujęzycznej, a później po opanowaniu zawartego w niej słownictwa zainstalować i przerobić w wersji angielsko-angielskiej. To pozwoli Ci na naukę słówek z bazy "AudioAdvanced English", która jest angielsko-angielska.

Na rynku znajdują się też słowniki "2,5 jezyczne". Są to słowniki, w których jest angielska, dość szeroka, definicja każdego słowa, po której znajduje się polskie słowo najbardziej przybliżone do tej definicji.

Takim słownikiem jest np.:

C.M. Schwartz, M.A. Seaton, J. Fisiak
Praktyczny Słownik angielsko-polski polsko-angielski
K Dictionaries
Wydawnictwo Naukowe PWN

Wcześniejsze wydanie tego słownika miało tytuł:
English Dictionary for Speakers of Polish.

Podobne słowniki ukazały się juz z wyjaśnieniami hebrajskimi, arabskimi i włoskimi, były też zapowiedziane podobne słowniki do innych języków.

Proponuję Ci, żebyś tworząc swoją bazę zastosował podobną konstrukcję. Tzn. pytanie powinno być angielską definicją słowa, odpowiedzią to słowo, ale z możliwością podglądu polskiego znaczenia (tak jak to jest w bazie "AudioAdvanced English"). To jest możliwe w SuperMemo (MSM), prawdopodobnie też w SuperMemo UX, ale jeszcze nie odkryłem jak to można zrobić.
Dzięki wszystkim za odpowiedź. Nie napisałem najważniejszego - poziom znajomości języka. Wydaje mi się, że na pewno znam go na poziomie FCE.
Moje pytanie dotyczyło też wyższości jednej metody nad drugą. Czy są jakieś dowody naukowe (?), czy wasze doświadczenia mówiące o tym, że def. angielskie (bez jakichkolwiek polskich podpowiedzi) są zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, że na początku trochę jest to kłopotliwe - zwłaszcza dla kogoś, kto uczył się na def. polskich - ale w ostatecznym rozrachunku to najlepszy i najskuteczniejszy sposób.
W Twojej sytuacji, poleciłbym już definicje angielskie + angielskie synonimy, które Ciebie przybliżą do znaczenia danego wyrazu.

Ja na przykład znam niektóre wyrazy tylko po angielsku, bo nigdy nie potrzebowałem ich polskiego zamiennika i nawet nie wiem, jak on brzmi. Przykład "positive streamer" - nie wiem w ogóle jak to jest po polsku, ale wiem o co chodzi :)
Z własnego doświadczenia powiem Ci, że jeśli będziesz się uczył tylko po angielsku, to możesz mieć kłopoty z tłumaczeniem na polski. Niewykluczone jednak, że to tylko ja tak mam :)
Coś w tym musi być, bo mam kolegę, który studiował ekonomię w Niemczech i przy każdej rozmowie miał wielki problem z podaniem polskich odpowiedników. Nieraz nawet nie potrafił, i stąd rozmowa na tematy ekonomiczne był bardzo ciężka. Pojawia się więc pytanie: może nie warto uczyć się w ten sposób. Jak na razie nikt nie chwali zbytnio tego podejścia, a mamy już poważny mankament takiego uczenia. Wydaje mi się, że również ciężej się zapamiętuje. Może uda się wypunktować pros and cons :-).
Jeżeli planujesz wyjechać z Polski i mieszkać w anglojęzycznym kraju, to nie widzę powodu, byś miał sobie zawracać głowę polskimi odpowiednikami.

Jeżeli zaś nie planujesz nigdzie wyjazdu na dłużej, to polskie odpowiedniki jak najbardziej Ci się przydadzą.
Zależy do czego komuś język potrzebny. Ja nie tłumaczę więc odpowieniki polskie nie są mi potrzebne. Co ciekawe jednak, to w drugą stronę tłumaczyć mogę bez większych problemów.
Ja często wpisuje i polskie tłumaczenie i angielskie definicje. Polskie, bo chcę szybko przetłumaczyć w razie potrzeby, angielskie, żeby wiedzieć dokładnie, co słowo znaczy i jak je stosować. Bo polskie tłumaczenie jest często tylko przybliżeniem, znaczenia słów nie pokrywają się dokładnie. Z kolei czasem angielska definicja nie jest do niczego potrzebna, a nawet przeszkadzałaby, np. "any of several wading birds of the family Ciconiidae, having long legs and a long neck and bill." (Odp. stork) Sam musisz zadecydować, która strategia będzie lepsza dla danego słowa. I nie zapominaj o zdaniach przykładowych.
Tworzę bazę w SM UX i staram się pisać definicje po ang + czasem polskie słówko, wg mnie jest to najlepszy sposób.

Dodatkowo do odp dodaje sobie 1-2 przykłady zdań, w których słówko jest użyte. Tak najlepiej mi się uczy :)
Wydaje mi się, że nie można określić, która z metod jest lepsza. Jak wcześniej napisałem pierwsze 3.000 słówek należy uczyć się z użyciem polskich definicji. Dowodzi tego m.in. fakt, że wszystkie dobre słowniki angielsko-angielskie mają na końcu wykaz tzw. słówek definiujących, do których należy wyszukać polskie odpowiedniki i nauczyć się ich. Dopiero to pozwoli rozumieć pozostałe. Wydawnictwo Longman posunęło się dalej. Wydało :
Wydawnictwo Longman posunęło się dalej.
Wydało LONGMAN defining vocabulary in Polish - Uniwersalny klucz do słowników Longmana. Jest to angielsko-polski słownik liczący ok. 2000 słów.

Ale nie tylko to powinno decydować o wyborze jednej z określonych przez Ciebie metod. Również cel nauki powinien o tym decydować. Jeśli pragniesz być tłumaczem, musisz uczyć się z użyciem polskich i angielskich definicji, musisz też wybierać dziedziny tłumaczenia. Jest też problem kierunku, uczyć się angielskich słówek i ich polskich definicji, czy uczyć się angielskich słówek wychodząc od ich polskich odpowiedników.

Łatwiej jest uczyć się znaczenia angielskich słówek, ale ja wiolę wychodzić od polskich słów. Przecież uczę się po to by swoje polskie myśli wyrażać angielskimi zdaniami. Dopiero potem przychodzi umiejętność myślenia po angielsku.

Do nauki słówek przeznaczone są m.in. programy "Profesor Henry - Słownictwo" i "SuperMemo AudioAdvanced English". W mojej ocenie samych słówek lepiej uczy "Profesor Henry: dzięki ćwiczeniom w obie strony i przykładom użycia danego słowa w zdaniach.

"SuperMemo AudioAdvanced English" uczy natomiast słowek i MYŚLENIA PO ANGIELSKU dzieki temu że angielskie wyrażenia są w nim definiowane po angielsku, oraz dzięki temu że zarówno w przypadku pytań, jak i odpowiedzi student ma możliwość podglądu polskich znaczeń.
A i jeszcze jedno, staraj się nie uczyćsamych wyrazów.

Dla przykładu - masz wyraz "bail" czyli 'kaucja'.

A wiesz z czym on się najczęściej łączy? Wiesz jak jest 'wpłacić za kogoś kaucję', 'sąd wyznaczył kaucję' albo 'wyjść za kaucją' ???
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa