Ile jednostek

Temat przeniesiony do archwium.
Hej!
Do matury z hiszpańskiego mam półtora roku, ale ostatnio zacząłem się uczyć angielskiego z "No problem+" (hiszpańskiego uczę się z "No hay problema+"). Chciałbym dowiedzieć się ile jednostek przerabiać codziennie z angielskiego i hiszpańskiego, żeby moja nauka była efektywna??? Pozdrawiam!:)
Łukasz, Ty masz jakąś obsesję na punkcie ile, kiedy i jak :) Mam dla Ciebie rozwiązanie: ucz się hiszpańskiego po angielsku.

Liczy się jakość, a nie ilość. Niektórzy się uczą 2 godziny dziennie, ale 1.5 godziny tracą na myślenie o niebieskich migdałach lub/i bazgranie dyrdymałków na kartce papieru.

Nie wiem ile w takiej jednostce jest materiału, ale możesz się uczyć 30-45 minut dziennie jednego lub każdego języka. Najważniejsza jest systematyczność. Lepiej codziennie, ale krócej/mniej materiału, niż 2-3 godziny raz czy dwa razy w tygodniu.
A w ciągu półtora roku to spokojnie można opanować język od podstaw nawet do poziomu zaawansowanego ucząc się 365 dni w roku po 1-2 godziny dziennie.
Jeśli chcesz w ciągu roku przerobić całą bazę, musisz uczyć się około 30 jednostek dziennie. Jeśli dopiero zaczynasz naukę języka, zacznij od 30 jednostek dziennie, a od drugiej części kursu zwiększ tempo do 45 jednostek. Jeśli znasz już podstawy języka hiszpańskiego, brzmi od dla Ciebie znajomo i dużo rzeczy powtarzasz, ucz się 45-50 jednostek dziennie i dodatkowe 45-50 jednostek w wolniejsze dnia (np. w weekendy).
Pamiętaj jednak, że sam kurs ¡No hay problema! nie wystarczy, aby zdać maturę! Poćwicz gramatykę (z gramatyki napisanej po polsku, jak również z gramatyki napisanej po hiszpańsku - myślę, że warto będzie tu polecić gramatykę wyd. Edgard, która ukarze się już w styczniu; książki jeszcze nie ma, ale ogólnie podoba mi się to, co można zobaczyć w jej fragmentach). Poćwicz również słówka (wykorzystaj repetytorium leksykalne i dobry słownik). Materiał, który się uczysz, wprowadzaj do SuperMemo lub innego programu wspomagającego zapamiętywanie (np. Mnemosyne).
>Łukasz, Ty masz jakąś obsesję na punkcie ile, kiedy i jak :)

Wstyd się przyznać, ale chyba masz rację:) Dobra, to ja się zabieram za naukę i nie nudzę już na tym forum hehe:)
SuperMemo wymaga systematycznej nauki takiej samej liczby nowych wyrażeń dziennie. Nie zalecam zwiększenia jej ani w weekendy ani w drugiej połowie kursu. Z każdym dniem zwiększa się ilość powtórek, żęby nie być gołosłownym przytoczę następujący przykład. Uczyłem się kiedyś z bazy 40-tysięcznej w tempie 50 nowych wyrażeń dziennie. Po roku otrzymywałem ponad 250 powtórek. Początkowo wydawało mi się to błędem, ale w trakcie nauki z SM (i innymi podobnymi programami) dodają wyrażenia z pierwszą, drugą i 15 powtórką.

Na tym forum jest wiele postów rekordzistów. którzy zaczynali od 100, 200 i większej ilości nowych wyrażeń i bardzo szybko kończyli naukę.
Optymalną liczbą nowych wyrażeń dla bazy angielskiej jest 30. Większość osób zaczynających naukę z SM uczyła się tego języka co najmniej kilka lat, dla tych osób słowa i wyrażenia angielskie szybciej wpadają do pamięci. Jeśli chodzi o inne języki zalecałbym mniejsze tempo, ale Ty chcesz zdawać maturę z hiszpańskiego dlatego możesz też zachować takie tempo w tym języku. Pamiętaj jednak, że musisz korzystać również z podręcznika i uczyć się gramatyki.

Jeśli chcesz uczyć się jednocześnie, to musisz wyznaczyć sobie różne godziny na naukę tych języków.
Najlepiej będzie, gdy po powrocie do domu zaczniesz od nauki hiszpańskiego, później pouczysz się innych przedmiotów, a dopiero potem, po spacerze siądziesz na 30-60 minut do angielskiego.

Życzę powodzenia w nauce obu języklów. Za półtora roku będę trzymał kciuki.
Dziękuję bardzo Bejotku:)
Hej jeszcze jedno pytanie:) Czy uważacie, że przerabianie 30 jednostek dziennie z każdego języka (hiszpański i angielski) to za dużo??:)
na początku nie, ale problem się robi z powtórkami.
Ja czasami robię 30 nowych słówek, czasami 20, czasami 10... (z Profesorem Pedro) - codziennie mam liczbę powtórek od 200 do 350. To zajmuje sporo czasu, lepiej zwolnić tempo dokładania nowych słówek i zająć się innymi rzeczami - jak używanie tych słów w różnych ćwiczeniach...
La Belle,
za mądra będziesz i jeszcze zgłupiejesz :))
La Belle, a ile uczysz się języków, jeśli można wiedzieć? Moim celem jest nauczenie się dwóch języków angielskiego i hiszpańskiego właśnie, z tym że, niestety angielskiego nie miałem okazji nigdy się uczyć (nie było możliwości ani w podstawówce, ani w gimnazjum, a teraz w liceum wziąłem się poważnie za hiszpański). Chciałbym te dwa języki opanować w takim stopniu, by móc czytać książki itp. i naprawdę nie jestem jedną z tych osób, które uczą się dziesięciu języków naraz, a później nie umieją sklecić poprawnie zdania. Mam obrany cel i do tego dążę, tylko naprawdę jest mi trochę trudno, bo nie wiem od czego zacząć, gdyż na rynku jest tyle programów i tyle książek, że nie wiem za co się złapać. Chciałbym chodzić na lekcje angielskiego, ale nie mam takiej możliwości, bo mieszkam na wsi. Niestety, gdybym chciał dojeżdżać to kosztowało by mnie to bardzo dużo wysiłku i na nic innego nie miałbym czasu (rok chodziłem na lekcje hiszpańskiego i samo dojeżdżanie na lekcje zajmowało mi kupę czasu). Nie pozostało mi nic innego jak uczenie się samemu, ehhh...:) Pozdrawiam:)
lukasz:
check out livemocha.com
It is a free language learning site

I have been spending a little time on it practicing my Polish. The Polish lessons are pretty basic (grammar instruction is somewhat holistic), but the real strength lies in the layout of lessons. Each module has a learning unit, speaking unit, writing unit and review. The site is very interactive and native speakers evaluate your work. Once you complete an exercise you are asked to peer review something in your native language. I've really enjoyed the speaking modules.

You may not benefit too much from the English grammar instruction, but the speaking and writing evaluation by natives is very beneficial.

If you're interested, you can "tag" me as a friend...I have the same nick, and I would be pleased to evaluate your submissions (both written and audio) with particular care.

Good luck
Merix - grunt to mieć cel w życiu,
a mój cel w języku hiszpańskim jest bardzo ale to bardzo praktyczny:)
Lukasz, ja pracuję jako nauczyciel angielskiego i nie mogę powiedzieć, że teraz się go uczę - po prostu dużo używam.
Hiszpański to moje wielkie hobby - zaczęłam tak naprawdę dwa lata temu i mogę powiedzieć, że prawie nie było dnia kiedy bym nie robiła 'czegoś' z tym językiem.
Czasami nie było łatwo z powodu pracy i braku czasu, ale systematyczność się BARDZO opłaciła.

Więcej się nie uczę, bo hiszpański jest związany z moimi przyszłymi planami i chcę się bardziej na tym skupić.

A poza tym - uczyć się wszystkiego bo trochu nie byłoby aż takim problemem, problemem jest utrzymanie języków na przyzwoitym poziomie.

W liceum miałam rosyjski - doszliśmy do bardzo przyzwoitego poziomu. Co z tego, skoro przez tyle lat go nie używałam i teraz jest to znajomość wyłącznie bierna?
Uczyłam się też francuskiego i bez problemów byłam w stanie się dogadać i porozmawiać. Kilka lat przerwy i... pewnie ze dwa poziomy w dół.

Co do nauki i dojeżdżania - to może warto pomyśleć o lekcjach przez internet? Z nauczycielem z drugiej strony. Rozmawiałam z kilkoma osobami, które się tak uczyły i były bardzo zadowolone. Bo programy komputerowe są dobre ale są pewne rzeczy, które samodzielnie zrobić trudno.
Ja zamierzam w przyszłym roku zrobić coś takiego z hiszpańskim, bo niestety poza angielskim i niemieckim to z poziomami zaawansowanymi jest problem nawet w dużych miastach:(

A Livemocha polecana poniżej też jest fajna:)
ach ta celowość, tylko jak ją połączyć z bezcelowością świata, pustą i nonszalancką naturą i bezsensownym jej pogwałcaniem przez człowieka.

Cel w życiu - nawet najpraktyczniejszy - nie zmieni postrzegania przeze mnie świata. A im więcej wiem, tym głupszy się staję, więc na co komu cel, nauka sama w sobie jest celem, bo nigdy nie osiągnie się perfekcji, a nauka jako dziedzina badań jest poezją rzeczywistości, bo opisuje to, co faktycznie mam miejsce, a nie jakieś tam wydumane teorie i piękne słowa przesiąknięte geniuszem-geniuszy, którzy nic nowego do rzeczywistości poza tysiącem zawoalowanych treści nie wnoszą, nudzą mnie jak przechwałki tych, co już wszędzie byli i wszystko widzieli (zieew na maksa), dobrze, że chociaż jest forum, gdzie można się wyżalić :D
Nauka przez internet wymaga bycia w domu o określonej godzinie, a ja ze szkoły wracam różnie niestety... Może systematyczna nauka z "No problem+" coś da??? A z hiszpańskiego na jakim jesteś poziomie? Przerabiasz słówka z Profesora Pedro, ja tez go mam? Oprócz tego z czego jeszcze korzystasz???:)
no tak, ale może np. w sobotę albo w niedzielę?
Wiem, wiem, na imprezę czasami trzeba iść, odpocząć czy coś innego, a tu jakieś lekcje.... ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo:) Trzeba się trochę poświęcić.

Jestem teraz na poziomie mniej więcej DELE intermedio i się zastanawiam czy zdawać egzamin w najbliższej sesji czy nie.
Bo w sumie papier mi nie jest potrzebny....
ale może by się tak sprawdzić? ....
ale to kosztuje.....
więc... nie wiem:)

Słówka z Prof. Pedro przestałam przerabiać kilka miesięcy temu kiedy stwierdziłam, że te co zostały są trochę bez sensu - porównując do tego co się powinno znać z angielskiego na tym poziomie to były trochę bez sensu.
Prof. Pedro jest fajny do pewnego etapu, ALE brak tam bardziej abstrakcyjnych czasowników oraz zwrotów i idiomów.
Od września uczę się wyłącznie z własnej bazy.

Korzystam teraz z książek do DELE.
Jeśli potrzebujesz czegoś z gramatyki to polecam Gramatica basica del estudiante de espanol - od poziomu A1 do B1. Wg mnie jeśli ktoś opanuje to co tam jest to naprawdę nie trzeba kupować więcej książek z gramatyki (ewentualnie można porobić trochę ćwiczeń w necie).
Oprócz tego prenumeruję magazyn hiszpański (z Am. Łac.), czytam książki i oglądam hiszpańskie seriale.

jeśli chcesz coś na łatwiejszy poziom to polecam też Prof. Pedro rozumienie ze słuchu.
Merix, ależ ty się filozoficzny zrobiłeś;)

Ja, przyznam się szczerze, dawno przestałam już filozofować w ten sposób i żyję tak, żeby było miło i przyjemnie (nie zawsze wychodzi, ale się staram).
Do zobaczenia na szczęście jeszcze dużo mi zostało i dużo miejsc do odwiedzenia.... Chociaż ostatnio przypomniałam sobie jak czytałam kiedyś wywiad z Marcinem Kydryńskim i on powiedział, ze miał dosyć włóczenia się i zaczęło go to nudzić.... Zastanawiam się czy kiedyś i ja tak pomyślę....

A co do celów - trzeba mieć realne cele. I przyjemne:)
Kurs Angielski No problem!+ jest naprawdę dobry... I nawet nie chodzi tutaj o metodę SuperMemo, ale o sam materiał kursy, który cieszy się dużym uznaniem.
Mimo wszystko... jeśli dopiero zaczynasz naukę j. angielskiego, to na sam początek polecam książkę "Język angielski dla początkujących" (Irena Dobrzycka, Bronisław Kopczyński, wyd. Wiedza Powszechna). Jest to najlepsza pozycja dla początkujących, z którą spotkałem się na rynku. Sam zaczynałem od tej książki, kiedy jeszcze dawno temu udało mi się ją znaleźć na strychu, w starej czerwonej oprawie... :) Warto czytać i słuchać dialogi z tej książki, a potem robić ćwiczenia... Pisać, pisać i jeszcze raz pisać...
SuperMemo wymaga tego, aby już na początku aktywnie używać języka. Pojawia się całe zdanie, a Ty musisz je przetłumaczyć na język obcy. Niestety, jeśli dopiero zaczynamy naukę, może się to okazać trochę komplikujące. A nawet, jeśli się uda, to zajmuje to sporo czasu. Dlatego uważam, że przede wszystkim, PODSTAW UCZYMY SIĘ BIERNIE.
Przerobisz książkę, sięgnij po SuperMemo.
Ok, dzięki za odpowiedzi. La Belle, na poziomie Dele Intermedio można już zacząć czytać książki?? Ile uczysz się hiszpańskiego i czy robisz to sama? Jeśli tak to od czego Ty zaczęłaś?? Ja zacząłem w szkole językowej z książką 'De pe a pa', ale po roku uczęszczania na kurs, zacząłem uczyć się sam:) Jestem zalogowany na interpals.net i tam rozmawiam z ludźmi z krajów hiszpańskojęzycznych, więc ciągle praktykuję to czego się nauczyłem hehe:)
Jeszcze jedno pytanie: powiedziałaś, że nie przerobiłaś wszystkich słówek z Profesora Pedro.Moje pytanie brzmi: kiedy przestałaś z niego korzystać? Ja mam profesorka i uważam, że jest naprawdę świetny, ale to tylko moja opinia na temat tego programu:)
Pytanie do La Belle: Co w angielskim może mi sprawić największą trudność? I jak myślisz, ile czasu potrzebowałbym, by opanować angielski w stopniu komunikatywnym (oczywiście zakładając, że będę uczyć się hiszpańskiego i angielskiego jednocześnie). Zaraz po maturze wyjeżdżam do Anglii i chciałbym sam przynajmniej kupić coś w sklepie bez niczyjej pomocy:)??
>Co w angielskim może mi sprawić największą
>trudność?

Na to pytanie nikt nie jest w stanie udzielić odpowiedzi:)

> I jak myślisz, ile czasu potrzebowałbym, by opanować
>angielski w stopniu komunikatywnym

i na to również, bo to zależy od SYSTEMATYCZNOŚCI, pracowitości, zaangażowania zdolności, chęci odezwania się....
Są ludzie, którzy po roku się dogadają, są tacy co chodzą pięć lat na zajęcia i nic....

Zrobienie zakupów w sklepie nie jest żadnym wyznacznikiem znajomości języka, bo to można zrobić nie znając języka.
mniej więcej w okolicy (chyba) 35[tel]słówek.
Po prostu nie uważam, że potrzebne były mi na poziomie na którym byłam słowa typu akumulator, dąb czy durszlak.
Tzn. ja te słówka sobie teraz wymyśliłam, ale chodzi mniej więcej o typ.

Uczę się hiszpańskiego trzy lata.
Książki, wybierając odpowiednio 'łatwe' można zacząć czytać od poziomu intermediate czy upper-intermediate w większości języków europ. To znaczy ktoś kto się dobrze i regularnie uczy powinien próbować.
Nie jest to takie czytanie jak po polsku, ale pomaga i rozwija słownictwo.
A ta książka do gramatyki, którą mi poleciłaś jest z objaśnieniami po polsku??:)
To tylko półprawda. Jest wiele stron, które pomagają uczyć się z wspomaganiem internetowym o dowolnej porze doby.
Np:
wwww.slowka.pl
archiwm sekcji polskiej BBC
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Business English