Czym różni sie ang.w NKJO od ang.na uniwerku?

Temat przeniesiony do archwium.
Mam prosbe. Niech ktos napisze jakie sa roznice pomiedzy studiowaniem fil.ang w NKJO od fil. ang. na uniwerku czy akademii. Juz niedlugo czeka mnie maturka a ja jeszcze zabardzo nie wiem gdzie chcialabym studiowac fil. ang. Z gory wielkie dzieki!
Nie wiem jak jest gdzie indziej ale (niestety) wiem jak to jest na uniwreku na anglistyce: trzeba wciąż kuć masę dziwnych rzeczy takich jak gramatyka kontrastywna itp. Poziom języka oczekiwany na egzaminach jest wyższy niz nauczany i nadrabiać trzeba samemu w czasie którego nie ma choć to może być plus. Studenta traktują jak śmiecia choć poczywiście nie wszyscy: tylko kierownictwo a to oni niestety decydują o naszj bytności lub nie. Ale papierek po uniwersytecie podobno robi swoje. Choć jeśli sie nie jest wybitnym to pewnie skończy się w szkółce. Trzeba jednak przyznać że WSJO i inne takie to kiepścizna. Mam nadzieję ze to pomoże. Albo i nie
A gdzie studiujesz fil.ang.? Na ktorym jestes roku? Magisterskich czy licencjackich? Trzeba byc naprawde wybitnym z Englisha zeby dostac sie na uniwerek? Coraz czesciej wlasnie spotykam sie z opiniami ze NKJO to kiepscizna...;) Ale nie jestem jeszcze zdecydowana dlatego chcialam sie dowiedziec czegos od osob ktore lepiej ode mnie sie na tym znaja.:] Pozdrowka!
czesc.
kiki, napisz dlaczego nkjo to kiepscizna.
hmmmm... Ja tak nie sadza bo naprawde nie wiem... tylko duzo znajomych tak twierdzi... Chce sie dowiedziec co inni o tym mysla dlatego wystawilam temat na forum...
przemilcze wypowiedz Karoliny ....i odpisze jedynie na pierwsze pytanie...


otoz, kolegium jest szkola przygotowujaca do nauczania, duzo praktycznego jezyka i metodyki, mniej teorii jezyka, kultury, historii, literatury (zwykle tylko zarys)...nie bez przypadku szkola jest zwana 'nauczycielska'

na filologii, wiej jest literatury, jezykoznastwa, kultury....niz w kolegium (wymiar zajec zwykle zalezy od obranej specjalizacji); oprocz tego na wielu uniwersytetach jest tez blok zajec z metotyki, pedagogiki, psychologii (zwykle obowiazkowy),dajacy uprawnienia do nauczania...

mam nadziej, ze pomoglem :-)
DUCHOWNY dzieki za wyjasnienie! Studiujesz fil.ang.? Jesli tak to gdzie i na ktorym jestes roku? Pozdrowka!
dokladnie to, co napisal DUCHOWny jest prawda. Kolegium jest zakladem ksztalcenia nauczycieli - w zwiazku z tym, nacisk kladziony jest tam przede wszystkim na praktyczna nauke jezyka oraz metodyke i ogolne ksztalcenie nauczycielskie. Oznacza to, ze bedac absolwentem NKJO jest sie przygotowanym do bycia nauczycielem, co nie jest regula na uniwersytecie.

Z drugiej strony, na uniwersytecie jest wiekszy nacisk na przedmioty typowo filologiczne: jezykoznawstwo, kulturoznawstwo, literaturoznawstwo - w NKJO zazwyczaj 'robi sie to po lebkach'. Po uniwersytecie czlowiek ma ogolne wyksztalcenie humanistyczne + (moze, ale nie jest tak zawsze) przygotowanie do bycia nauczycielem/tlumaczem. Na pewno w NKJO jest wieksza ilosc zajec praktycznych zwiazanych z uczeniem.

Czesto bywa tak, ze absolwenci NKJO sa swietnymi nauczycielami, znajacymi warsztat - i nigdy nie powiedzialbym, ze sa oni w czymkolwiek gorsi niz absolwenci uniwersytetow.

pzdr.
Duchowny, masz racje. NKJO to nic ciekawego, chyba ze naprawde chce sie byc nauczycielem jezyka obcego. W przeciwnym wypadku zdawanie tam nie ma wiekszego sensu, gdyz mecza cie metodyka, praktykami nauczycielskimi, a literatury, historii i cywilizacji jest stosunkowo malo.
No wlasnie, Mr julek, wszystko sie zgadza.
tak, tylko w praktyce, absolwenci po nkjo, i po uniwesytetach, ucza, lub tlumaczą.
na dluzsza mete, nie ma roznicy gdzie pojdziesz.
nie wiem, czy zle mysle, jak tak, to niech mnie ktos poprawi, w tym co pisze, ale nikt cie nie zmusi do bycia nauczycielem, fakt, ze masz wiedze (po lebkach w nkjo) z metodyki nie swiadczy, i nie zrobi z ciebie wspanialego super nauczyciela, liczy sie podejscie, zastosowanie tej wiedzy, chec bycia, zostania nauczycielem, tu wyjatkowo nie zgodze sie z Mr. Julkiem ;-), nie kazdy po nkjo bedzie swietnym nauczycielem, jesli tak jak ja, poszedl tam dla papierka, i traktuje nkjo jako 3 letni kurs jezykowy.
dobre nkjo, jest lepsze od kiepskiego uniwerka.

dziekuje za uwage.
w ostatecznosci, to nie ma znaczenia co ukonczysz.
ja sie interesuje jezykoznawstwem, i sama czytam, rzeczy, ktore nas nie obowiazuja, a metodyki nie cierpie, i ucze sie jej wlasnie po lebkach.
btw, ponoc nkjo maja byc zamkniete.
W jakim miescie studiujesz w NKJO? btw Skad wiesz ze takie kolegia maja zamknac? :> Pozdr.
chcialem tylko zauwazyc, ze nie stwierdzilem definitywnie, az wszyscy po NKJO sa rewelacyjnymi nauczycielami. napisalem, ze:

CZESTO BYWA TAK, ze absolwenci NKJO sa swietnymi nauczycielami, znajacymi warsztat (...).

a swoja droga, to nikomu nic nie ujmujac, ale wydaje mi sie, ze idea NKJO juz jest przestarzala i kolegia nalezy zamykac sukcesywnie (tzn. nie prowadzic naboru i pozwalac 'wygasac').

pzdr.
Dlaczego tak uwazasz ze powinni zamykac NKJO? Cos jest z nimi nie tak?
Uwazam, za duzo ich jest po prostu, bo absolwenci tych kolegiow zaczynaja zasilac grona bezrobotnych (niestety!). Poza tym, panstwowe kolegia potrafia jeszcze zapewnic odpowiedni poziom, ale namnozylo sie prywatnych NKJO tylko po to, zeby wyciagnac kase a w zamian proponuja nic nie warte i bezproduktywne 3 lata, podczas ktorych sluchacze nie ucza sie zbyt wiele (co skutkuje niskim poziomem angielskiego wsrod Polakow). Trzecia sprawa jest taka, ze sluchacze kolegiow musza jeszcze zdawac egz. licencjacki, a ostatnio Panstwowa Komisja Akredytacyjna zaczela sie 'czepiac' anglistyk uniwerysteckich, ktore prowadza takie 'niby'studia' zawodowe uzupelniajace' dla sluchaczy NKJO (vide: UWr.)

pzdr.
czesciowo zgadzam sie z Mr Julkiem, ale nie uwazam ze nkjo-ty produkuja bezrobotnych. teoretycznie liczba anglistow powinna byla nasycic rynek pracy, ale prawda jest taka, ze brakuje nauczycieli bo masa anglistow pracuje w firmach lub wyjezdza za granice. w efekcie w szkole ucza studenci nie tylko studiow magisterskich uzupelniajacych ale rowniez studenci pierwszego lub drugiego roku studiow:(. tak jest przynajmniej na prowincji, na ktorej ja ucze.
widzisz, to chyba w takim razie zalezy od regionu: kilku z moich znajomych rejestrowalo sie w UP - nie mogli (albo nie potrafili - tego nie wiem) znalezc pracy.

no jesli juz kolegia maja istniec, to w zaden sposob nie wydawac pozwolen na nowe, bo to sa zazwyczaj kolegia prywatne, ktorych jedynym celem jest sciagniecie kasy.

lepiej chyba tworzyc Panstwowe Wyzsze Szkoly Zawodowe (choc i tak uwazam, ze jest ich stosunkowo za duzo!!!) niz nowe kolegia. w PWSZ studenci (wlasnie studenci nie sluchacze:/) uzyskuja dyplom licencjacki, bez dodatkowych oplat na rzecz uczelni patronackich. Poza tym PWSZ daja chyba wieksze wyobrazenie o tym, czym jest studiowanie, bo jak wiele osob mowi, NKJO to takie drugie liceum:/

pzdr.
dlatego sobie szukam drugi kierunek do studiowania po nkjo........

Mr Julek musialam za szybko przeczytac, co napisałeś, stąd takie nieporozumienie :).
albo zmyje się do UK na studia zarobic...

takie moje 2 opcje po nkjo.
Co to zmieni??? skonczylas juz nkjo czy chcesz przerwac?
jestem na I roku, i nie wytrzymuje czasem psychicznie, mam dosyc traktowania nas jak male dzieci, mam dosyc durnowatej zabawy w grupach, zamiast zwyklych wykladow dla doroslych, ktore sa na uniwerku (wiem, bo studiowalam tam rok), kurwa mam dosyc tej dziecinady, powtarzania nam na kazdym kroku, ze bedziemy nauczycielami, jakby to byl szczyt moich marzen, jakby nauczyciel byl rozwijajaca praca, jakby ktos nam przepowiedzial jaki zawod bede wykonywac za 3 lata, i bylo to z gory ustalone.
traktuje moje studia, tak jak wczesniej napisalam-kurs jezykowy, ktory pobija taki CPE.

pozdro.
Hehe ;> Dokładnie oddany klimat NKJO :> Możecie się spierać, ale tak to jest, że na każdym kroku i na każdych zajęciach przypominają tam o przyszłości w zawodzie nauczyciela. Heh już nie wspomnę o pewnym kolegium, do którego zdając trzeba się godzić na SUM na UW ale tylko wtedy jeśli się będzie pracować jako nauczyciel w czasie uzupełniających. Czyż to nie przesada lekka? No i na dodatek ten SUM trwa trzy lata...Ja jestem 'na tak' w kwestii likwidacji koledżów. Pozdrawiam przedmówcę i współczuję...
moze to jest malo pocieszajace, ale nie ty pierwsza i nie ostatnia cierpisz z powodu traktowania studentow jak dzieci. na sama mysl to metodyce i przedmiocie "nauczanie dzieci mlodszych" przechodza mnie dreszcze - dobrze ze mam juz to z soba:)
No ja akurat mam to szczęscie że uciekłam z koledżu :P I bardzo sobie tę decyzje chwalę :> Spędziłam tam 1 rok, o rok za dużo :> Masakra wręcz. Na samo wspomnienie mnie dreszcze przechodzą. :>
Rudencja napisalas ze ucieklas z koledzu to czym sie teraz zajmujesz? Studiujesz gdzies indziej fil.ang. czy po prostu zrobilas sobie przerwe? Pozdr.
hmmmm... widze ze wiekszosc jednak odradza NKJO. A jezeli chce na 99%zostac nauczycielem Englisha to takze proponujecie uniwerek? Pozdrawiam i dzieki wszystkim za liczne wypowiedzi! ;)
jesli jestes zdecydowana ze chcesz byc nauczycielem to idz do jakiegos nkjo, najlepiej panstwowego. jest tam duzo metodyki i zajec, ktore naprawde dobrze przygotuja cie do tego zawodu.
Teraz studiuję fil ang na Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach i jestem z tego wyboru raczej zadowolona.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe

 »

Pomoc językowa