pomocy, ratunku!!!! co wybrac?!

Temat przeniesiony do archwium.
potrzebuje szybkiej i dobrej rady. dostalam sie na uj i uw na filologie angielska. nie mam pojecia, co wybrac... na uj juz zlozylam papiery, ale zawsze moge zrezygnowac. prosze, studenci uj i uw, piszcie, radzcie, pomozcie!!! mieszkam 600 km od krakowa, wiec odleglosc tez ma znaczenie. ale dla najlepszej filologii warto sie poswiecie :)
co powinnam brac pod uwage? jakie kryteria? POMOCY
po pierwsze gratuluje:)
moze wezmmiesz tez pod uwage to,ze pierwsza odpisuje wiec uj pierwszy:)

tak na serio! program studiow mozesz sobie przejrzec u nas na stronce: http://www.filg.uj.edu.pl/ifa/kursy.php
jest tam tez wszystko a propo opcji,ktore dodatkowo musimy zrobic (mozemy na wszystkich wydzialach uj) - to jest super wg mnie!

duzo slyszalam o tym,ze u nasz anglistyka skostniala lub ze wykladowcy ostrzy i poniewierajacy studenta! skostnala?nie wiem za bardzo co to ma znaczyc! uwazam raczej,ze klada nacisk na wazne rzeczy i tak np. kultura uk jest u nas dodatkowym przedmiotem a nie obowiazkowym z egzaminem. wielkim minusem jest to,ze nie ma u nas komputerow a prace na writing mamy oddawac wydrukowane! wiec komp w mieszkaniu to mus;/ co do wykladowcow to sa to specjalisci (kolega ktory sie przenios z UŚ mowil ze tam jedna pani mgr byla od literatury, gramatyki i od writingu). u nas kazdy ma swoja "dzialke" i jest w tym dobry! poza tym sa bardzo mili i na prawde nie terroryzuja studentow!
problem jest tez w tym,ze zajecia mamy w 3 lub 4 budynkach.ale sa oddalone od siebie o gora 500metrow tak,ze pieszo sie wszedzie dojdzie!

jak sobie jeszcze cos przypomne to napisze! nie potrafie porownac tych dwoch anglistyk bo nie studiuje na uw! ale 600km to rzeczywiscie duzy dystans! ale sa u nas osoby z bialej podlaskiej, zgorzelca czy pulaw wiec... :)
pozdrawiam!
ja takze baaardzo gratuluje..czy moge spytać jekie miłaœ wyniki? hmm gdybym miała doradzić- uj..chociażby dlatego że kraków to piękne miasto..miasto studencke...ja czekam na wyniki z uni. wrocławskiego i œlšskiego...
dzieki, ze sie odezwalas :)
a moze wejdziesz na gg? tak byloby szybciej pisac, a ja mam mase pytan
jestes jedyna osoba z uj jaka znam
moj numer
1152667
prosze bardzo:
ang rozszerz 96, podst 100
polski rozsz 88. podst 89

szczerze mowiac, nawet nie marzylam o uj :)
a tu taka niespodzianka !
UJ jest cholernie skostniały - i to jest fakt bezdyskusyjny. Literatura właściwie tylko brytyjska, i to do połowy XX wieku. ŻENADA! Nie ma właściwie żadnych native speakers. Żadnych opcji wyjazdowych poza ogólnie dostępnymi stypendiami. Uczą mówić tylko martwym od wielu lat brytyjskim RP. Biblioteka fatalnie zaopatrzona. Brak sal do zajęć, niektóre zajęcia odbywają się w czytelni. Stresujące praktikale. Przestarzała metodyka. Większość wykładowców nudna. UW to jest zupełnie inna liga. Jeśli interesuje Cię cokolwiek poza męczącymi studiami, na których nauczą Cię uczyć dzieci metodami sprzed pół wieku, to idź na UJ. W przeciwnym wypadku polecam UW. Wybacz styl, jest późno a ja padam, pzdr. PS. Na dodatek fatalnie rozwiązana sprawa ze specjalizacjami. NIE POLECAM!
POPRAWKA, to przez godzinę:
Jeśli interesuje Cię cokolwiek poza męczącymi studiami, na których nauczą Cię uczyć dzieci metodami sprzed pół wieku, to idź na UW. Jeśli nie, idź na UJ.
hm... to zmienia postac rzeczy :/
tylko ze ja nie planuje uczyc dzieci, myslalam raczej o translatoryce. a co z zyciem studenckim? sama nauka, jak strasza?
czy istnieja wyjazdy integracyjne przed 1. rokiem?
odp pliz, ja tez padam, ale to decyzja mojego zycia
Translacja na UJ jest kiepska. mozesz od razu zapomniec o tlumaczeniu symultanicznym etc. Lepiej jest troche z tzw. legal translation przy slowie pisanym, ale rowniez bez zachwytow. Tlumaczeniami literackimi zajmuja sie wlasciwie tylko 1-2 osoby. Ciezko jest sie dostac na specjalizacje translatorska, test jest po 3 roku.

Zycie studenckie organizujesz sobie sama, wiec moze byc super, a moze byc kicha. Generalnie UJ ma głeboko w d***e swoich studentow i o zyciu studenckim w powiazaniu z uczelnia mozesz od razu zapomniec.

Nauka nie jest taka straszna. Czesto nudna, bo tutaj wszystko jest stare, i to stare w zlym stylu. Zardzewiale, takie samo od 20 lat. Chcesz mowic po brytyjsku? To ok, ale jak z jakims innym akcentem, to przygotuj sie na schody. Najciezsze sa egzaminy praktyczne z samego jezyka, sa przez 4 lata i na tym najwiecej osob odpada.

Kadra jest generalnie mila i w porzadku. Ludzie - wiadomo, roznie. Niektorym sie tu podoba; glownie dlatego, ze nie wiedza jak jest gdzie indziej :)
Powiem Ci jeszcze jedno: uczelnia to nie wszystko, naprawde. To tylko 30%. Powodzenia.
aha... sa obozy, tzw. adapciaki, ale ogolne, nie tylko dla anglistow. nie wiem, kto na to jezdzi. nie bylem i nikt ze znajomych tez.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą

 »

Pomoc językowa