Dwa jezyki-kontynuacja,trzeci jezyk-od podstaw?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
Mam pytanie do studentów lingwistyki stosowanej i podobnych kierunków oraz osób, które posiadaja co nieco informacji na ich temat.

Jestem uczennica 2 klasy liceum, mam zamiar zdawac maturę rozszerzona z angielskiego oraz niemieckiego. Po szkole chcialabym wybrac studia, które dadza mi tytuł magistra filologii z zakresu tych dwóch języków oraz umozliwia nauke trzeciego języka od podstaw (np. włoski, hiszpanski, a nawet wietnamski czy inny mało popularny) z otrzymaniem odpowiedniego tytułu z tego języka pod koniec studiów.
Czy jest w Polsce jakas uczelnia oferująca taki program?
Jak wygląda ta sprawa na etnolingwistyce na UAM, czy mam mozliwosc nauki dwóch językow na poziomie zaawansowanym oraz wyboru tzreciego jezyka?
Czy sa lingwistyki stosowane, które oferuja dodatkowa nauke trzeciego jezyka od zera - np. tylko dla chetnych (bez dyplomu)?

Jak na razie, najbardziej odpowiadaja mi dwa kierunki na UW:
-lingwistyka stosowana w Instytucie LIngwistyki Stosowanej oraz
-tłumaczenia specjalistyczne w Katedrze Języków Specjalistycznych
Czy ktos posiada jakies info, jak wyglada ich oferta w praktyce? Czy nauka jest na wysokim poziomie, czy ciezko jest podczas rekrutacji itp?
czy wg Was lepszy jest ILS czy KJS? Czy róznia sie poziomami? Czy po KJS bede mogla uczyc w szkole?

Zdaje sobie sprawe, ze to byc moze zbyt duze wymagania co do studiow, ale bede wdzieczna za informacje na forum lub pod adresem e-mail: [email]

Z góry dziekuje i pozdrawiam.
Stałam przed takim samym dylematem jak Ty rok temu. Na szczescie mam to juz za sobą. Decyzja podjeta. Wybralam KJS jako ze marzę o zawodzie tlumacza, nauczyciel jakos mniej mi odpowiada. Poki co jestem zadowolona ze swoego wyboru zobaczymy jak to bedzie kiedy juz zaczne studiować. Wiem ze z 3 jezyka jest na KJS lektorat, wiec jakas szansa na nauczenie sie go chocby w zadowalajacym stopniu istnieje.
Wiecej info bede w stanie udzielic jak juz troszke postudiuje. Poki co zycze milych wakacji...... poswiec je na odpoczynek i zbieranie sił, bo przed Tobą b. ciezki rok :) Pozdrawiam
Bez jaj ale z bycia tylko tłumaczem w życiu sie nie utrzymasz. Mówiąc o studiach filologicznych chcesz czy nie chcesz zostaniesz nauczycielem. Przypominam też że od "nauki" jezyków obcych są szkoły językowe, bądź wakacyjne wyjazdy za granice (opcja dla nieco bogatszych). "Studiowanie" samych języków obcych to nie jest przygotowanie do zawodu na przyszłość. W najlepszym przypadku - do bardzo marnego, beznadziejnie opłacanego zawodu. Na tyle możesz liczyć...
c.d. te zawody to np: nauczyciel, korepetytor, tłumacz. Kasa baaaaardzo przeciętna a charuwa od rana do nocy. Masa włożonych sił a niezauważalny efekt...
>Bez jaj ale z bycia tylko tłumaczem w życiu sie nie utrzymasz

Bez jaj, znam takich, ktorzy sie utrzymuja.

> "Studiowanie" samych języków obcych to nie jest przygotowanie do zawodu na przyszłość.

Dlatego po pierwsze sa zajecia ztlumaczenia, a po drugie studenci powinnisami rozwijac znajomosc dziedzin, w ktorych chca sie specjalizowac jako tlumacze, tzn. czytac wydawnictwa fachowe itp.
Mówiąc
>o studiach filologicznych chcesz czy nie chcesz zostaniesz
>nauczycielem


NIeprawda. Znam wielu ludzi po filologiach (roznych), ktorzy pracuja w firmach. Biegla znajomosc jezyka moze byc atutem, a jak do tego ma sie wyksztalecenie srednie, troche doswiadczenia w pracy i jkest sie preznym, dynamicznym i kreatywnym mozna sie zalapac na wysokie stanowsika w firmach. Tylko zalezy, kto co lubi;)


"Studiowanie" samych języków obcych to nie jest
>przygotowanie do zawodu na przyszłość. W najlepszym przypadku - do
>bardzo marnego, beznadziejnie opłacanego zawodu


PO pierwsze na szczescie juz nauczycieli bez powolania bedzie sie zwalniac z pracy moze wreszcie, bo jest coraz wiecej dobrze wyszkolonej kadry, ktora oprocz papierka ma takze entuzjazm i determinacje.

PO drugie praca nauczyciela wcale nie jest tak slabo oplacana jak na polskie warunki. W jakiej innej pracy absolwent od razu po studiach dostaje na wstepie umowe o prace z zusem, 134 pensji w roku, dwumiesieczny płatny urlop + wszystkie przerwy i ferie zimowe, a do tego jeszcze 18 godz tygodniowo. Naturalnie trzeba sie przygotowac solidnie do kazdej lekcji, ale jednak mozna samodzielnie sobie wybrac kiedy, jak sie stresci czlowiek z planowaniem lecki to zabierze malo czasu. POnadto, mozna po porstu przemycac swoje zainteresowania, czyli to o czym sie czyta z zainteresowaniem potem adaptowac na potrzeby lekcji.
NO i satysfakcja jaka mozna z tego czerpac.
Co do wysokosci zarobkow, no to mozna jednak dorobic korepetycjami, a do tego wolny czas to tez duzy atut, przynajmniej dla mnie.
Zawod nauczyciela nie jest marny, ale bardzo inspirujacy, a ludzie, ktorzy za marny go uwazaja na pewno za uczenie nie powinni sie zabierac.

Pzdr,
KOciamama.
i tu się z Tobą zgadzam
Zgadzam się z Kociamammą.. chociaz sam wybieram klimaty tłumaczeniowe :) Pozdrawiam ALL
a ja po anglistyce pracuję w firmie, piszę listy handlowe, także po ang, negocjuję z anglikami, nikogo nie uczę anglika, nic nie tłumaczę i też dobrze żyję :-)
Może kiedyś wyjadę robić zdjęcia na zlecenia, to tez można robić po anglistyce. Nie jest się wcale skazanym na pracę i pensję nauczycielską.
>PO drugie praca nauczyciela wcale nie jest tak slabo oplacana jak na
>polskie warunki. W jakiej innej pracy absolwent od razu po studiach
>dostaje na wstepie umowe o prace z zusem, 134 pensji w roku,
>dwumiesieczny płatny urlop + wszystkie przerwy i ferie zimowe, a do
>tego jeszcze 18 godz tygodniowo.

Po pierwsze gdzie nauczyciel dostaje 134 pensje w roku? - Biorę bez zastanowienia. Po drugie te 18 godzin tygodniowo. Do lekcji trzeba się przygotować, a to zajmuje conajmniej drugie tyle, zostają jeszcze poprawa klas, zebrania rodzicielskie, konferencje i sporo innych zajęć. Dlatego właśnie tak wielu nauczycieli tak często zmienia pracę i tak często przekwalifikuje się.

Z resztą Twojej wypowiedzi zgadzam się.
>Po pierwsze gdzie nauczyciel dostaje 134 pensje w roku?


13, of course, 13;) (134 to nawet lepiej by bylo...)


Naturalnie ze przygotowanie zajmuje torche czasu i sprawdzanie prac pisemnych i sprawdzianow, ale prawda jest taka, ze duzo tu zalezy od nauczycieli. Nauczyciel sam zdecyduje ile sprawdzianow zrobi. Dla uczniow jest wazne by testowac ich wiedze regularnie, wiec jeden nauczyciel zrobi sprawdzain 1/miesiac, a inny 2 sprawdziany w roku. (ja niestety robie czesto)

Z reszta sa tez inne sposoby testowania niz sprawdziany, np usten sprawdziany., Uczniowie tezz sie musza do nich przylozyc, a nauczyciel sprawdza na leckji opanowanie materialu, nie w domu.

No i jak pisalam, przyhgotowanie doi lekcji mozna sobie tak ulozyc, by nauczycielowi pasowalo. Czasem sa leckje, gdzie focus jest na gramatyke, to wystarczy odpowiednio zaprojektowac cwiczenia - czyli troche kserowek, troche cwiczen na mowienie z odpowiednia struktura, moze jakas piosenka obrazujaca strukture, ale nie jak sie nabierze wprawy nie zabiera to 45 min tylko 10 min.

Jak lekcja na listening tez planowanie jej nie abiera (przynajmniej mi) bardzo duzo czasu (nie wiem, moze niektorzy uznja to za brak kompetencji, ale uczniowie sie nie skarza i efekty sa;)

Najwiecej czasu spedzam na przygotowaniu jak musze uczyc dzieci. Wtedy faktycznie pzygotowanie do lekcji zajmuje mi tyle co lekcja, albo dluzej, ale moze to dlatego, ze wdziedznie teaching young learners jestem bardzo poczatkujaca.

Ponadto, jak pisalam, przygotowanie do lekcji moze pokrywac sie z czytaniem o wlasnych zaintetresowaniach. Wiadomo ze praca i hobby to nie do konca to samo, ale jak mozna upiec 2 pieczenie przy jednym ogniu, oszczedza sie duzo czasu. Np. ja lubie nalekcjach poruszac z uczniami current affairs. Ludzie zazwyczaj maja opinie na ten temat i chca ja wyrazic, a ja lubie tego sluchac, i lubie dyskutowac z nimi, lub przysluchiwac sie dyskusji na palace trematy spoleczne.

Pzdr,
Kociamama.
>c.d. te zawody to np: nauczyciel, korepetytor, tłumacz. Kasa
>baaaaardzo przeciętna a charuwa od rana do nocy. Masa włożonych sił a
>niezauważalny efekt...

Całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Ogladales kiedys stawki w biurach tłumaczen? Podejrzewam, ze nigdy w zyciu skoro tak mówisz. Byc moze słaby tlumacz zarabia"baaaaardzo przecietną kase", ja zamierzam byc tlumaczem nieprzecietnym i specjalizaowac sie w jakiejs dziedzinie np. języku prawnym czy ekonomicznym ;-)
Zawsze można tez rozpoczac drugi kierunek studiów aby poszerzyć swoje choryzonty, ważne zeby zajmowac sie tym co się lubi (takie jest moje zdanie i go nie zmienie)
A co do zarobków przekonamy się za pare lat ;-)
Ogladales kiedys stawki w biurach
>tłumaczen?

to, co placa klienci? Tlumacze dostaja 2/3 tej stawki - to nie musi byc malo, ale nie jest zbyt duzo.

horyzonty
harówa (to do Pawla)
Dziekuje za zainteresowanie moim postem. Widzę, ze nie tylko ja mam tyle rozterek związanych z wyborem studiów. :)

Dzis przyszedł mi do głowy jeszcze jeden kierunek: Studia Filologiczno-Kulturoznawcze Europy Zachodniej na UW. Z tego co sie dowiedziałam, w realizację programu studiów zaangażowanych jest pięć jednostek Wydziału Neofilologii: Instytut Anglistyki, Instytut Germanistyki, Instytut Romanistyki, Instytut Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich oraz Katedra Italianistyki.
Aby ubiegać się o przyjęcie, nalezy znac dwa języki obce (do wyboru: angielski, niemiecki i francuski - jeden z nich nauczany jest od drugiego roku). Dodatkowo, nauczany jest trzeci język od podstaw (hiszpański, portugalski lub włoski).
Na pierwzsy rzut oka, jest to kuszaca propozycja. Niestety, nasuwa mi sie wazne pytanie: Co potem??? Czy studia te dadza mi uprawnienia do wykonywania zawodu tłumacza? W koncu formalnie sa to studia kulturoznawcze, nie filologiczne. Co z zawodem tłumacza przysięgłego (nie zamierzam nim zostaw, ale warto miec otwarte sciezki na rozne zawody)??

Ustawa o zawodzie tłumacza przysięgłego mówi:
Tłumaczem przysięgłym może być osoba fizyczna, która:ukończyła magisterskie studia wyższe na kierunku filologia lub ukończyła magisterskie studia wyższe na innym kierunku i studia podyplomowe w zakresie tłumaczenia, odpowiednie dla danego języka;
jak to rozumiec?

To samo z nauczycielstwem - wiem, ze chyba jest mozliwosc uczeszczania na zajecia z pedagogiki (dla chetnych). Ale jakie sa moje szanse w zostaniu nauczeycielem lub tłumaczem w porównaniu z absolwentami filologii? Najbardziej interesowałaby mnie praca w biurze tłumaczen.

Znowu sie rozwpisaam, ale mam nadzieje, ze ktos mi wyjasni te wszystkie zawiłosci. Bede bardzo wdzieczna za konkretne i wyczerpujace informacje. Mój e-mail w razie czego: [email] Pozdrawiam:)
Wydaje mi się że jesli ktoś wyspecalizuje się w jakiejś dziedzinie (dziedzinach) to może zarobić więcej. Czy mam racje? Poza tym tłumacze ustni zarabiają dosc sporo, a zawsze tez można postarać się o tytuł tłumacza przysięgłego.
>Wydaje mi się że jesli ktoś wyspecalizuje się w jakiejś dziedzinie
>(dziedzinach) to może zarobić więcej. Czy mam racje? Poza tym tłumacze
>ustni zarabiają dosc sporo, a zawsze tez można postarać się o tytuł
>tłumacza przysięgłego.

To wszystko prawda i bedac tlumaczem mozna sobie wygodnie zyc, ale stawki biur tlumaczen zazwyczaj nie sa wysokie.

Do zobaczenia w pazdzierniku. :-)
>..., a po drugie studenci
>powinnisami rozwijac znajomosc dziedzin, w ktorych chca sie
>specjalizowac jako tlumacze, tzn. czytac wydawnictwa fachowe itp.

To prawda. Uczestniczyłem kiedyś w konferencji prowadzonej w języku angielskim. Tłumaczyły dwie młode, tuż po studiach dziewczyny. Popełniłem błąd. Na samym początku zadałem pytanie, z którego wynikało, że radzę sobie z angielskim i bardzo dobrze znam temat konferencji. Natychmiast podeszła do mnie "wolna tłumaczka" i poprosiła o wyjaśnienie kilku terminów, dopytywała o każdy szczegół, notowała wszystko, co uważała za ważne. Na przerwie przedstawiła mnie koleżance. To był koniec mojego udziału w konferencji.

Piszę o tym głównie dla przyszłych tłumaczy. Nie wolno przestać się uczyc języka, trzeba wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do jego rozwijania, trzeba też dobrze znać przedmiot tłumaczenia.

Kilkakrotnie już tu pisałem, że aby tłumaczyć trzeba dobrze znać język, na który się tłumaczy i bardzo dobrze, z którego się tłumaczy.
Temat przeniesiony do archwium.