Prisoner,
moja myśl jest taka - jeśli chcesz porównać Holdena do innych 'american innocents', to można porównać go do "Rip Van Winkel" W. Irvinga (eskapizm) albo Hucka Finna z powieści Marka Twaina ("Adventures of Huckeleberry Finn") - też dzieciak, nie ufa doroslym, ale przechodzi metamorfozę i dorasta. Można też zwrócić uwagę na zalamanie nerwowe Holdena i pod tym kątem porównać go do bohaterki "The Bell Jar" Sylwii Plath - to też lata 50-te, więc pasuje. Pamiętaj, że porównanie to też różnice, nie tylko podobieństwa. A jesli porównujesz do bohatera z poprzednich epok, to można pokazać pewien rozwój, np. ewolucję postaci amerykańskiego niewinnego prostaczka.
To takie moje skojarzenia na gorąco. Poczytaj trochę krytyki o "The Catcher in the Rye", na pewno coś tam jeszcze znajdziesz.
Pozdrawiam i powodzenia :-)