Gallus - magisterka

Temat przeniesiony do archwium.
Czy ktoś uczy lub uczył się w tej szkole? Chodzi o Gallus w Katowicach. Czy ciężko się dostać? Jakie są opłaty, jacy są wykładowcy. Jak wygląda egzamin wstępny. Wiem, że mówi się na temat swojej przyszłej pracy magisterskiej, ale jak mogę mówić o czymś co jeszcze nie istnieje i o czym nie mam jeszcze zielonego pojęcia? Jakie mogą być przykładowe tematy pracy magisterskiej z anglistyki? Czy są przyjęcia na luty? I czy trzeba wtedy zdawać zaliczenie z pierwszego semestru? Bardzo proszę o pomoc!!
głównie liczy się starannie zaplanowana praca mgr, wiesz o czym (jestes oczytany) i wiesz jak to chcesz zbadac/napisac. Bez konkretnego planu sie nie pokazuj bo cie zagną pytaniem typu "jakich pan/pani narzedzi badawczych zamierza użyc" - głównie na tym się ludzie łapią. Oczywiscie twoja angielszczyzna jest wazna. Opłata za mgr 2050 za semestr (mozna na raty) Wykładowcy ? na mgr jest rotacja, co semestr zmiana wykładowców zeby bylo sprawiedliwie. Kadra głownie z UŚ, w ogole powiekszyla się bo Gallus się szybko rozwija (np. pozwolenie na nadawanie tytułu doktora) i jest coraz większe zainteresowanie - w tym roku przyjeli na mgr ok 400 osób !!! (400 x 2050zł = Gallus może mieć każdego wykładowce jakiego zapragnie :P) Sa przyjecia na luty ale normalnie zaczynasz pierwszy semestr (nie ma zadnego wskakiwania zaraz na drugi) Acha, jak masz 4 czy 5 na licencjacie to nie ma wstepnych, oni koszą tylko trójkowiczów.
Ale czy ten cały Gallus to wogole uczelnia warta kasy i zachodu ???
oczywiście że nie!! ludzi o słabych nerwach odrazu uczulam ze to nie szkoła dla was. jeśli nie mierzi cię kasa co miesiąc 380(a na filologii 440zł) oczywiscie przez pierwszy rok bo potem coraz wiecej to prosze bardzo, moim zdaniem w tej szkole to oni powinni nam za te pieniadze włazić w dupe a tu jest odwrotnie i to wdodatku bez efektów:( co kto lubi...
znowu jakas osoba co studiowala tam w epoce lodowcowej, efektow nie ma jak sie nie uczysz
uzupelniajace magisterskie sa drogie, ale chyba nie wiele drozsze od innych uczelni (np UJ 2500/semestr a semestrow maja 6, gallus 4)
oczywiscie uczyc sie trzeba bo inaczej sie nie uda. nacisk jest polozony glownie na praktyczne przedmioty. zastrzezenia mam do niektorych prowadzacych. jesli tak wystarczy przygotowac sie do zajec to tez tam moge pracowa no bo co za problem przyjsc na zajecia z kluczem i czytam odpowiedzi. to juz przynajmniej jakos to mozna przygotowac a nie otwierac ksiazke z tylu i wszystko ladnie czytac. ja od tego mam klucz zeby w domu z nim popracowac. na zajeciach milo by bylo jednak zrobic cos innego. no ale ogolnie mi sie to podoba bo siedze troche nad takimi rzeczami, na ktore ostatnio nie mialem wcale czasu.
poza tym jest np lacina, ktora dzieki bogu mam juz za soba. teraz sie zaczyna filozofia... no i seminarium... niektorzy przychodza, costam pomrucza i nic zwiazanego z praca nie robia.
na pewno do wielu rzeczy mozna sie przyczepic no ale uczelnie prywatne jeszcze chyba nie przeskoczyly pewnego poziomu wiec w sumie nie jest najgorzej...
chciałabym nawiązać kontakt z osobami z USM (anglistyka) z Gallusa, mój numer gg 3[tel](mam kilka pytań)
pisz pytania tutaj :)
Cholercia. W poniedziałek mam egzamin wstępny. absolwencie, pisales wczesniej, ze moze byc takie pytanie jak- jakich narzedzi badawczych zamierza pani uzyc. Czy wystarczy jak powiem np. I thought about a survey. No bo co ja moge im tam naopowiadac na temat metod badawczych, ktorych jeszcze nie znam. Dopiero bede o tym pisac, wiec skad moge wiedziec jak to bedzie wygladac. Jakich jeszcze pytan mozna sie spodziewac (klawiatura mi oszalala, nie mam polskich znakow, nawet pytajnika nie mam - sory za to)
jeśli nie będziesz znać metod badawczych to Ci podziękują - na 100%, Twoja praca ma być przemyślana w 100%, masz wiedzieć co i jak chcesz zbadać, jak to się kupy nie będzie trzymało to "do widzenia" usłyszysz, a skoro nie wiesz za pomocą czego chcesz coś zbadać to plan Twojej pracy leży, no i Twopja angielszczyzna ma też ogromne znaczenie.
Straszna szkola, opieszaly dziekanat i nic nie mozna zalatwic, a wszystko to za 550 zl na miesiac (wakacje tez platne)!!!
organizacja wszędzie leży, na dziekanty wszędzie narzekają i nie jest to najważniejsze przy wyborze szkoly, powiedziałbym nawet, że w ogóle nie jest ważne.
hello! mam parę pytan związanych z magisterskimi na gallusie.. ile to WSZYSTKO kosztuje?? czy oprócz tego ze jest opłata semestralna 2050 zł to trzeba dodatkowo płacić za egzaminy, poprawki, wakacje? jeśli tak to podsumowując ile to wychodzi? pozdrawiam! i dziękuję za info;)
jakie 2050 ? teraz jest 2600zł za semestr (wliczona opłata wakacyjna). Za poprawki trzeba płacić.
to jest prywatna szkoła i jeśli ma organizację na poziomie lokalnych filii to bardzo żle o niej świadczy..Moja córka obecnie chodzi do szkoły która jest profesjonalnie zarządzana(choć trafiają się zgrzyty).Natomiast po pierwszym roku w Gallusie pozostał bardzo duży niesmak..Nie dość że bałagan niesamowity,opryskliwi przedstawiciele w dziekanatach i we władzachto program naciągany na potrzeby wypełnienia limitu czasu...Nie po to płaci się prawie 3000 zł za semestr żeby uczyć się łaciny na kierunku np.angielski w biznesie.Córka została po 1 semestrze wypisana z tej ciągle amatorskiej skądinąd uczelni,i nie interesuje mnie to że w wielu prywatnych uczelniach nomen omen zajmujących się kształceniem w kierunku zarządzanie,to własnie zarządzanie leży i kwiczy,jestem klientem który płaci za usługę której niestety nie dotaje się jak można było by oczekiwac na poziomie wyższej uczelni...stanowczo odradzam..
Jeśli córka chce mieć dyplom ukończenia studiów filologicznych, łaciny nie uniknie nigdzie.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Zagranica

 »

Pomoc językowa