Hmm uczucia mam mieszane. Za te pieniądze życzyłabym sobie lepiej przygotowanych wykładowców. Jednak przede wszystkim to życzyłabym sobie i innym studentom (zarówno obecnym jak i przyszłym) by byli lepiej traktowani przez wykładowców i dziekanów!!!! Co poniektórzy myślą że mamy po 15 lat i mogą nas traktować jak dzieci.
Gallus to szkoła dla tych co nie lubią się przemęczać. Przy niewielkim nakładzie pracy można mieć spokojnie 4.0 średnią. Fakt, że jest paru wykładowców którzy przyciskają do nauki i wymagają wiele ale jest ich tylko kilku!!!!!! U reszty można totalnie wszystko olewać.
Nie podoba mi się to że trzeba być na zajęciach. Rozliczają z każdej godziny! Jak nie masz L-4 to są problemy z zaliczeniem semestru. Ok, mi to tam wisi czy chodze czy nie bo to ja płacę za studia a nie oni, ale w końcu skoro tyle kasy w to pakuję to przynajmniej mogli nie traktować nas jak dzieci i nie rozliczać z każdej godziny! Tak się postępuje w podstawówce albo gimnazjum, a nie na studiach!!!!
Jeśli o mnie chodzi, to chodzę regularnie na zajęcia bo ciężko musze pracować by zarobić na tą szkołę, więc chcę widzieć i być obecną na tym, za co zapłaciłam. Ale sytuacja ogólna jest do kitu.
Do tej pory trafiłam na 1 super wykładowcę. Konkretnie była to kobieta. Na jej zajęcia chodziłam z przyjemnością. Kobieta potrafiła przemienić nudne zajęcia w tak interesujące że wszyscy świetnie się bawili i nawet nie zauważyliśmy kiedy opanowaliśmy cały materiał. Rewelacyjna kobieta! Życzyłabym sobie żeby wszyscy wykładowcy mieli taką "ikrę" ;) hehe
A Tobie, jak się Gallus podobał, Absolwencie?