cóż... przetrwałam 1 rok:)
bez ani 1 najmniejszej poprawki choć było ciężko bo materiału i roboty bardzo dużo;)
Ale jakoś nie odczułam jakiś poważniejszych uszczerbków na zdrowiu psychicznym;)
Cieszyn spoko miasto choć trzeba je jeszcze trochę rozruszać;)
Imprezy są, ludzie w kolegium spoko, choc jak to zwykle bywa na uczelniach niekiedy rządzi niesprawiedliwość... i to wnerwia niesamowicie, ale nie jest źle...
Nauczyłam się bardzo wiele jak do tej pory;)
I liczę, że z NKJO wyjdę na całkiem niezłym poziomie:)
pozdrawiam