plagiat

Temat przeniesiony do archwium.
Pytanie do wykładowców/ osób znających się na rzeczy.

Czy jeśli:

- temat mojej pracy mgr jest bardzo podobny do tematu artykułu opubliowanego w czasopiśmie akademickim: analizuję te same filmy z dwóch krajów, które autor tego filmu (jednak muszę zaznaczyć, że autor wybrał po prostu filmy na ten temat "z ostatnich 3 lat" i nie mogę wybrać innych, jeśli chcę zająć się tym tematem, bo innych po prostu nie ma),

- jednak mam inną tezę badawczą

Czy to jest plagiat?

Nie wiem gdzie wrzucić to pytanie, będę wdzięczna za pomoc.
errata: te same filmy z dwóch krajów, które autor tego ARTYKUŁU
Plagiat polega na kradzieży czyjegoś dzieła - zazwyczaj przez kopiowanie samej treści, ewentualnie pomysłu. Jeśli masz inną tezę badawczą, a porównanie tych akurat 2 filmów nie jest jakimś genialnym pomysłem (takim, na który nie da się w sposób dość prosty wpaść) ściągniętym z autora artykułu, to nie widzę podstaw do uznania Twojej pracy za plagiat.
Jednakże mamy dość mało danych, żeby to oceniać:)
co na to promotor?
doszłam do wniosku, że muszę zmienić temat - na dotychczasowy nie uda mi się napisać pracy. ten opis u góry to propozycja nowego tematu, nieprzedstawionego jeszcze promotorowi.

chciałam najpierw spytać kogoś zorientowanego w temacie, żeby się nie zbłaźnić przed promotorem.
Nie zbłaźnisz się:)
Poza tym ważna jest "transparencja";) Najlepiej wprost się przyznawać i wyjaśniać - choćby we wstępie: jest już artykuł nt. tych dwóch filmów, jednakże Twoje ujęcie jest inne, gdyż to i owo...:)
powodzenia!
wiesz, promotor poświęca nam bardzo mało uwagi. jest bardzo zajętym człowiekiem. na moje prośby o pomoc reagował do tej pory zawsze mówiąc, że muszę to "lepiej przemyśleć". pomoc, którą od niego do tej pory otrzymałam jest żadna.
Heh, niestety tak bywa z promotorami. Ja pisałam 2 magisterki, na 2 uczelniach i miałam 2 zupełnie odmienne typy promotorów: pierwszy traktował moją pracę niczym własną, radził, zawsze znalazł czas na przeczytanie kolejnej wersji, wspierał i w ogóle, a drugi... ciekawa jestem, czy ją w ogóle przeczytał :(

Mimo wszystko powodzenia:)
hehe mój czytał i poprawiał - błędy stylistyczne i szyk zdań - wszystko pozmieniał.
"to pan skresli to pan da na początek a to ? co to w ogole znaczy?....e nie to bez tego"
"myslalem ze to co pan mowi to maja byc sugestie" (ja)
"no bo tak - ....i to pan skresli jeszcze"

hahah :)
Hihi;)
Najlepsi są tacy, co za każdym razem każą zmieniać tę samą rzecz, tylko na odwrót:) Moja Kuzynka takiego miała...

Bartholomew, Ty anglistykę studiowałeś?:)

Pozdrówka!
hahah wlasnie przypomniałaś mi - on czasem coś zmieniał, potem do tego wracał (zmienionego zgodnie ze swoją sugestią) i ...znów zmieniał. A jak mówiłem że sam to zaproponował to chrzakał i mówił "no w sumie też by mogło być".

hahaha dobre czasy

Studiowałem zarządzanie i marketing
Temat przeniesiony do archwium.