Ile zarabiacie na korkach?

Temat przeniesiony do archwium.
hej. Pytanie kieruje do wszytkich studentów. Ja na 2 roku nadal brałam 20 zł za 6o minut nawet z dojazdem, teraz od 3 roku chce brac za 1h 25 zł (studiuje w duzym miescie na Uni.) Tylko, ze pojawia sie problem...co prawda nie jest nim cena, ale to ze juz nie chce dojezdzac... :( naprawde zajmuje to troche czasu.
Czy macie chetnych uczniów którzy przychodza do Was?
ja na 2 roku zarabiałam 280 zł. Miałam 2 uczennice po 1h tygodniowo i jedną dziewczynkę po 1,5h tygodniowo.

Pozdrawiam
Hej.
Ja na I roku brałam 25 zl/60 min, potem chciałam zwiększyć do 30, ale nie brałam juz uczniów bo znalazlam inne zajęcie (a chętni byli). Nie uważam się za jakąs specjalistke w dziedzinie korkow. Uczniowie przyjezdzali do mnie. Lekcja próbna gratis. Studiuje w Warszawie, tu ceny sa troche wyzsze niz gdzie indziej (powiedzialabym ze o ok. 5 zl). Uwazam, ze mozesz smialo podwyzszac ceny. I lepiej niech uczniowie przyjezdzają do Ciebie. Na pewno znajda sie chetni (musisz sie tylko dobrze oglosic).
Pozdrawiam
Ja rok temu mialam podobny dylemat ale stwerdzilam ze jesli uczniowie moga dojezdzac do szkol jezykowych to do mnie tez dojada. Poza tym nie kazdy ma u siebe warunki do prowadzenia lekcji wiec czasem byly problemu zeby wygodnie usiasc:)
Decyzji nie zaluje. Mimo, ze mieszkam na obrzezach Szczecina to mam uczniow z calego miasta. Od sierpnia biore 25 zl/45 minut. W dobrym miesiacu mam ok. 16[tel]zl.
Jezeli uwazasz, ze jestes dobry w tym co robisz to smialo podnos ceny i ucz tylko u siebie:)
pozdrawiam
:) to ilu masz uczniów i na ile h przychodza?

masz czas na nauke, studia itp w takim razie?

pozdrawiam!! ;)
Studia w wekendy a w tygodniu praca:) Jak sie czlowiek zoorganizuje to nie jest tak zle:) Ostatnio kaze uczniom kupowac podreczniki wiec na kserowaniu zaoszczedzam czasu:) Srednio pracuje ok. 4-5 godzinek dziennie a uczniow mam obecnie 9.
W sumie czasami mam wrazenie ze dzieki uczeniu innych wiecej sie ucze ang. niz na studiach. Staram sie o dobra wymowe i uzywanie roznych konstrukcji gramatycznych , no a podchwytliwe pytania ucznow mobilizuja do wiekszej nauki wlasnej
pozdrawiam
Hej. Czy dobrze zrozumiałam, że oprócz studiów zaocznych i korepetycji masz jeszcze jakąś pracę? Czy "tylko" korki? Podziwiam Cie, że masz tylu uczniów i dajesz radę. Dla mnie każdy nowy uczeń oznacza mniejsze lub większe obciążenie. Ale może to dlatego, że studiuje dziennie (i mam sporo nauki), poza tym nie mam jeszcze dużego doświadczenia w nauczaniu. Mam jeszcze takie jedno z pozoru błahe pytanko ;) Jakie robisz przerwy pomiędzy jednym uczniem a drugim? Ja do tej pory robiłam pół godziny, ale sporo czasu na tym traciłam, bo wiadomo, że w tym czasie za nic sensownego się nie zabiorę. Tak więc skrócę ten czas chyba do 15 minut. Mam tylko nadzieję, że uczniowie nie będa się spotykać u mnie w przedpokoju.;)
Pozdrawiam.
dziewczyny,a gdzie sie ogłaszacie tylkoo net? mysle zeby porozwieszac troche ogłoszen po osiedlu, to moze wtedy bardziej beda chetni przyjsc do mnie bo nie bede miec daleko ;)
pomysl to inaczej, od strony ucznia. Chcesz sie nauczyc jez. ang - to gdzie bedziesz szukala ogloszen?
>Mam tylko nadzieję, że uczniowie
>nie będa się spotykać u mnie w przedpokoju.;)

Ja na niemieckim czasem spotykam sie z innymi uczniami w pokoju i zadna krzywda mi sie przez to nie dzieje ;-)
do Kaskaa5: W chwili obecnej tylko studia i korki. Rok temu uczylam jeszcze kilka godzinek w szkole ale czasami po 2 h z dzieciakami bylam tak wykoczona, ze w tym roku dalam sobie spokoj.
Przerwy staram sie robic krotkie, ok. 10-15 minut, zeby nie tracic czasu. Jeszcze nidgy nie zdazylo sie zeby uczniowe mijajli sie u mnie lub musieli czekac:) Natomiast jezeli ktos sie spozni np. o 10 minut i wiem ze zaraz po tej osobie mam kolejna to mowie ze konczymy o 10 minut krocej bo mam zaraz nastepnego ucznia. Ale wiekszosc osob przychodzi punktualnie jak w zegarku wiec problemu nie ma:)
do Little black : Oglaszam sie tylko w necie. Kiedys rozwieszalam ogloszenia w mojej dzielnicy ale odzewu zadnego nie bylo
pozdrawiam:)
A że tak zapytam... macie działalność gospodarczą???, i nie boicie się że kiedyś urząd skarbowy do Was zapuka?????
Bo tak szalejecie...
mam dzialalnosc:) wszystko zgodnie z prawem:)
To Zus jest przez pierwsze 2 lata 300 zł a potem już 700?? Bo się interesowałam tym kiedyś i takie są nadal stawki?
Ale jak się prowadzi biznes na szeroką skalę, to w sumie się opłaca :) Gorzej, jak się ma 2 uczniów na krzyż z braku czasu (czyt. studia dzienne).
Tak, ZUS przez pierwsze 2 lata ok. 300 a pozniej 780.
Dlatego zdecydowalam sie na zaoczne , zeby moc pracowac i sie utrzymac z tego. Poza tym jak zakladalam dzialalnosc to sie jeszcze zarejestrowalam jako bezrobotna i dotalam 12 tys. z urzedu pracy na rokrecenie interesu wiec nie jest tak zle na poczatku:)
>A że tak zapytam... macie działalność gospodarczą???, i nie boicie
>się że kiedyś urząd skarbowy do Was zapuka?????
>Bo tak szalejecie...

Szalejecie? Znam nauczycieli, dla ktorych pieniadze z korkow to 2x nauczycielska pensja, a nie maja dzialalnosci gospodarczej, mimo ze korkow udzielaja juz wiele lat.
Widać są odważni i się nie boją, nauczyciela ze szkoły łatwo podkablować że korki daje BEZprawnie. Uczniowie wiedzą, a jak ktoś się tym zainteresuje to nie chciałabym być w skórze takiego nauczyciela jak karę dostanie.Niestety taki świat a kapusiów nam nie brak...
ja pochodze z 7o tys miasta. Mozna spotkac nauczyciela który bierze 6o albo nawet 7o zł za 1h i uwierzcie uczniów mu nie brakuje, ale fakt- facet bardzo chwalony jesli chodzi o swoja 'branze'. Sa tez babki które maja za 1h 2x50zł bo ucza dwie osoby na raz. Moja była nauczycielka nie uczy wogole w zadnych szkołach jezykowych. Uczy w gimnazjum a pozniej tylko korki, ale fakt ma załozona działalność gospodarczą.
>Szalejecie? Znam nauczycieli, dla ktorych pieniadze z korkow to 2x
>nauczycielska pensja, a nie maja dzialalnosci gospodarczej, mimo ze
>korkow udzielaja juz wiele lat.

Nie trzeba miec dzialalnosci gospodardzej jak sie juz jest gdzies indziej zatrudnionym; tylko w rozliczeniu podatkowym nalezy podac dochod od takiej pracowitosci, ale to juz inna bajka ;)
Jestes tego pewien? A jaki ma dowod na udzielanie korepetycji, za ktore ma oddac podatek?
No i to jest ten bajer, ktory pozwala na luzne traktowanie tej sprawy ;) Nie musi miec zadnego dowodu! Nikt przeciez nie bedzie sie dopytywal; no chyba ze, jak juz ktos wczesniej wspomnial, ktos zakapuje takiego delikwenta do urzedu skarbowego :/
a mozesz podac troche wiecej sczezgolow odnosnie tego podatku, tzn kiedy nalezy to zglosic- podczas skladania pitu? i jakie dokumenty nalezy przedstawiac? czyli rozumiem, ze podczas roku (podatkowego) normalnie udzielac mozna korepetycji, a potem przy rozliczeniu, to jakos ujac- tylko jak? bardzo prosze o informacje. pozdrawiam.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Brak wkładu własnego