NNKJO BYD. STUDENT NASZ JELEŃ!

Temat przeniesiony do archwium.
Postanowiłam napisać kilka słów prawdy o NNKJO w Bydgoszczy i o TWP w ogóle.
To żenada!!! To co się dzieje w tej szkole to po prostu oszukiwanie studentów/klientów. To są studia językowe, czyli w grupie powinno być max. 13 osób a jest 25 a było 33! Wielu ludzi z tego właśnie powodu zrezygnowało z tych studiów. Wykładowcy nie chcą nas uczyć bo niemożliwe jest by dobrze przygotować nas do egzaminu praktycznego (np.speaking) w tak dużej grupie. Jak możemy ćwiczyć, czyt. mówić , gdy na zajęciach są 33 osoby lub 25?! Fonetyka, mówienie, pisanie, gramatyka,czytanie, integrated skills-to są zajęcia praktyczne z języka angielskiego. Jak mamy się przygotować do egzaminów i studiować praktycznie ten język w takich warunkach?! Na początku roku pisaliśmy do Dyrektor szkoły aby nas podzielono na 2 mniejsze grupy, rozmawialiśmy. obiecano nam podział i co? I nic!!! Ostatecznie przyszła "przemiła" pani Dyrektor i oznajmiła,że nic z tego bo grupa się zmniejszyła do 25 osób a to są świetne warunki by przeprowadzać takie zajęcia jak "speaking"! Powiedziano nam w końcu, że chodzi o pieniądze:) Co było jasnym dla nas od początku:) Ale my przecież płacimy grube pieniądze za te "studia"! Chodzi tylko o to by szkoła zarobiła,a w jakich warunkach zajęcia są przeprowadzane i co z tego wyniesiemy to już jest nieważne!! Nauka w ogóle się nie liczy! Szkoła w ogóle nie ponosi odpowiedzialności za to, że nie spełnia wymagań edukacyjnych!! Sorry, ale nie lubię jak się robi ze mnie jelenia i na to nie pozwolę:)
Wszyscy Ci, którzy myślą w przyszłości o f.angielskiej w tej szkole niech się 3 razy zastanowią , czy chcą wydać tylko pieniądze i nic z tego nie mieć.
Pozdrawiam i uprzedzam.
Hermiona
A ja uwazam, że Twoja opinia jest niekonstruktywna i przeklamana.

Patrzysz z punktu 1-go roku, ja jestem na 3-cim (wlasnie 2-gi zlecial w grupie 17 osob, a znow zapewne ktos odpadnie) i mam inne spojrzenie. Nas jest teraz 17, moze i bylo 30 ale ludzie nie zdaja, zachodza w ciaze, albo maja problemy finansowe lub w pracy i rezygnuja. Czy gdyby chodzilo tylko i wylacznie o pieniadze to by wyrzucali najgorszych? Jakos osoba, ktora walczy do ostatniej szansy dostaje kolokwia i egzaminy na takim samym poziomie jak na poczatku i nie ma umiluj sie. Poziom jest jak wszedzie, niektorzy wykladowcy wymagaja wiecej, inni mniej.


Fakt, sa wykladowcy ktorym sie nie chce uczyc, ale jest ich malo i to od razu widac jak sie chce spac na lekcjach. Ale wiekszosc wykladowcow jest energiczna i probuje przekazac wiedze w sposob fajny. Sa to tez studia zaoczne, wiec wiekszosc pracy trzeba wlozyc w domu, zajecia 2 razy w miesiacu to troche malo zeby sie nauczyc jezyka, wykladowcy sa po to zeby pomoc w problemach, ktore nie moglismy przezwyciezyc w domu i zeby naprowadzac.

Co do speakingu to rozmawiasz w parach albo w grupie kilku osob, wiec co to za problem. A jak dyskusja jest ogolna, to przeciez nikt Ci nie broni zabrac glosu, a to wykladowca zawsze w koncu szuka osob jak nikogo chetnego nie ma. Nie zauwazylem zeby sie nie chcialo, przeciez material jest realizowany i uczymy sie z tych samych materialow jak na uniwerkach.

Jak mozesz mowic, ze nauka sie nie liczy? Nie rozdaja tam ocen pozytywnych za darmo.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia