Nie no, teraz to wychodzi, że ja nic nie robię ;). A przecież tak nie jest (a przynajmniej chcę w to wierzyć :)). Sporo czytam po angielsku, zwłaszcza z językoznawstwa i literaturoznawstwa, od czasu do czasu oglądam coś po angielsku w TV, przeglądam anglojęzyczne strony w Internecie, wypowiadam się po angielsku na forach, koresponduje - tyle że - jakby to ująć - traktuję angielski jako narzędzie, a nie jako cel; czytam po angielsku dlatego, że chcę daną pozycję z jakiegoś powodu przeczytać, a nie po to, by podszkolić mój angielski. Nie wiem, czy tłumaczę z sensem ;). A do SM zamierzam usiąść w przerwie międzysemestralnej, a najpóźniej - w wakacje letnie, teraz po prostu nie mam kiedy, a i motywacja spada;(.
A poza tym, stety-niestety, jestem ostatnio, zwłaszcza w sprawach związanych ze studiami, strasznie zabiegana, a jeśli mam czas na coś "ekstra" to jest sporo dziedzin, które interesują mnie bardziej niż nauka angielskiego:).