Hej!
Od dłuższego czasu nurtuje mnie taka sprawa. Obecnie mam 21 lat. Liceum skończyłem 3 lata temu. W czwartej klasie nagle poczułem straszną chęć studiowania w UK, sam się sobie dziwiłem ale myślałem nawet o Oxfordzie albo Cambridge. W liceum zawsze miałem osławiony "czerwony pasek" na świadectwie, średnią w granicach 5,2- 5,3. Dostałem nawet stypendium za najwyższą średnią w szkole w III klasie. Jednak nigdy nie czułem się jak ktoś wybitny. Angielski zawsze był moim ulubionym przedmiotem dlatego zwolniłem się z matury na podstawie FCE. Teraz mam CAE. Jednak mimo najszczerszych chęci zrezygnowałem z aplikowania na studia w Anglii ze strachu. Poza tym nie znałem nikogo kto również nosiłby się z podobnym zamiarem albo już studiował w UK. Zdecydowałem się na studia w Polsce. Dostałem się na językowo/biznesowe studia na uniwersytecie. Jednak fakt, iż musiałem spędzać praktycznie cały dzień ( od rana do wieczora) na przeważnie nudnych wykładach odczłowieczonych doktorów bez pasji spowodował że odszedłem z tamtej instytucji. Obecnie pracuję od 2 lat w kancelarii podatkowej mojego ojca jako specjalista ds funduszy unijnych, odnosząc w tym dziale całkiem niezłe sukcesy. Rozpocząłem studia na Polish Open University/ Wyższa Szkoła Zarządzania/ oddział w Krakowie. Uczelnię wybrałem ponieważ na mocy współpracy z Oxford Brookes University poza polskim licencjatem nadaje też dyplom BA właśnie z Oxford Brookes University. Dyplom BA pozwoli mi startować na studia masterskie w UK. Jednak cały czas nie mogę sobie wybaczyć zaniechania próby aplikowania na studia w Anglii zaraz po liceum. Praktycznie od 2 lat niemalże obsesyjnie przeglądam oferty studiów bachelor w Anglii, sprawdzam proces ubiegania się o miejsce na uczelniach, czytam relacje studentów z Polski i nie mogę pozbyć się uczucia że zamarnowałem swoją niepowtarzalną szansę życiową. W czym problem? Wciąż zastanawiam się czy mimo wszystko nie złożyć aplikacji do UCAS do stycznia 2007 roku. W razie sukcesu rozpocząłbym studia BA lub BSc w wieku 22 lat a więc (zgodnie z regulacjami na uniwerkach w UK) jako mature student. Mam wątpliwości ponieważ naczytałem się jak pięknie jest na studiach w UK ( przystępni i przyjacielscy wykładowcy, świetne warunki, mnóstwo możliwości uprawiania sportu, międzynarodowe kontakty, po prostu przygoda życia:). Do tego wszystkiego dochodzi obawa, iż studia masterskie nawet dzienne to już nie to co bachelorskie ponieważ: 1. są tam ludzie już z jakimś doświadczeniem (często pracują lub pracowali) 2. wydaje mi się że średni wiek studentów jest wyższy niż na studiach magisterskich w Polsce. Ogólnie sądzę że zabawa i luz na masterskich programach jest znacznie mniejszy niż na bachelorskich. Nie wiem czy mam rację. Czy ktoś z Was zaczął studia pierwszego stopnia w UK dopiero w wieku 22 lat albo zrobił licencjat w Polsce a potem magistra w UK? Czy mogę uprzejmie proscić o Waszą opinię?? Z góry dzięki ponieważ jestem na granicy frustracji:( Pozdrawiam!!