Studia w USA

Temat przeniesiony do archwium.
Mam 16 lat, chodzę do I klasy LO i chcę studiować w USA. Zrobię wszystko, żeby to osiągnąć. Nie zależy mi tak bardzo na najlepszych uczelniach w stylu Harvardu czy Yale, natomiast interesuje mnie Kalifornia. Nie wiem tylko, co robić! Na czym się skupić (oprócz angielskiego, oczywiście)? Co jest brane pod uwagę? Jak to wszystko się załatwia? Czasami myślę, że to jest nierealne, ale skoro inni Polacy tam studiują, to dlaczego nie ja? Proszę o pomoc, niezmiernie mi na tym zależy.
Nie zależy mi tak bardzo na najlepszych
>uczelniach w stylu Harvardu czy Yale, natomiast interesuje mnie
>Kalifornia.

Szkoda, bo o ile nie jestes kosmicznie bogata to ja bym raczej Harvard i Yale, zaraz obok Middlebury College, MIT, Princeton University i Williams College obstawiala. A dlaczego? Bo to sa jedyne uczelnie w USA ktore sa need-blind dla miedzynarodowych studentow (a o ile nie jestes rezydentem badz obywatelem USA taki najprawdopodoniej status wizowy bedziesz miala), co oznacza ze przy dobrych wiatrach edukacje na jednych z najlepszych uczelni na swiecie bedzie prawie darmowa. Wiaze sie to oczywisice z kupa zalatwien, dosc dobrymi wynikami w nauce/testach + sterty esejow i rekomendacji, ale na tym forum byly juz osoby ktorym sie to udalo, wiec moze warto sie tym zainteresowac.
Jezeli jednak nie chcesz przez to wszystko przechodzic to przygotuj sie na spory wydatek, szczegolnie ze mierzysz w Kalifornie, jakby nie bylo najdrozszy stan. Najtansze community colleges wychodza ok $8-10.000 rocznie + drugie $10.000 na samo mieszkanko jak wynajmujesz z kims albo blizej $15.000 jak wynajmujesz sama + cala reszta wydatkow na zycie. A prestiz uczelni tez nie ten, wiec chyba nie musze Cie wiecej przekonywac, ze jednak warto sie tymi uczelniami need-blind zainteresowac, prawda?

Jak to sie dokladnie wszyskto zalatwia pisala Navy, Persona i inne osoby w temacie bodajze takim samym albo bardzo podobnym (cos w kazdym razie o studiach w USA bylo), proponuje wiec przegladnac wyszukiwarke.
Rzeczywiście, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, jak ogromne to są koszty... Ale co z Uniwersytetem Stanforda w Kalifornii? Nie należy on wprawdzie do Ivy League, ale do Ivy League Plus już tak. Jest to jeden z najlepszych (najbardziej prestiżowych?) amerykańskich uniwersytetów, być może zagraniczni studenci mają jakieś szanse studiowania tam?
Stanford przyjmuje 11% aplikacji, czyli jest wiecej niz 10 osob na miejsce i ma niewiele ponad 5% studentow miedzynarodowych, powodzenia. Ale jak juz Ci sie uda to podobno maja jakies need-based scholarships, czyli jak rzeczywiscie je przyznaja to moze byc troche mniej niz te $50.000 standardowego czesnego. Stanford nie Stanford, tak czy tak - powodzenia.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie