no własnie kolezance oferowali ok 20 kilku złotych za lekcję, no wszędzie indziej lepiej płacą, przynajmnie z tego co ja wiem, no i nie musisz jechać godzinę na wioskę do pracy w 1 stronę,
do tego bilety na pks trzeba sobie zapłacić, dlatego nie dziwcie się, że trafiają tam lektorzy, którzy już gdzieś indziej się nie załapują.
no po prostu prawa rynku.
a ile jako słuchacz wy płacicie za 1 lekcję 45 minutowa, ile jest ich w tyg i ile osób w grupie?, policzymy ile maja zarobku na tym gimnazjum.
ja słyszałam, ze płaci się 15 pln za 45 min, 1 słuchacz tyle płaci,
załóżmy sa 2 lekcje pod rząd, czyli 2 razy 15, co nam daje 30,
razy 8 słuchaczy, co nam daje 30 razy 8, czyli 240 pln, z czego lektor
dostaje ok 40, wydaje na bilety ok 8-10pln w dwie strony,
czyli zostaje mu ok 30 parę pln w kieszeni, do tego musi poswięcić
2 godziny na dojazd, półtorej na nauczanie, no moze jeszcze dodamy
z godzinkę na dojazd do dworca pks i czekanie na autobus, bo napewno nie jeżdżą co 5 minut, co nam daje ok 4,5 godziny poświęconej temu zajęciu za 30 kilka pln, a jak ktoś mieszka daleko od dworca autobusowego, to 5 godzin mu dajmy.
co nam to uswiadamia?
że nie jest to rozchwytywany lektor, skoro ma tyle czasu, prawda?
no i że nie ma innych propozycji, skoro wziął tę.
i oto tak to wygląda, a swoja drogą, skoro ta szkoła ma na 1 spotkaniu ok założmy 2[tel]zysku, no nawet niech bedzie 170, bo za salę trzeba zapłacić, ale chyba w szkołach to symboliczną opłatę biorą, bo to dla nich prestiż, że angielski tu jest, a we wsi obok nie ma, to raczej powinni się bardziej starać.
a tu znajdują kogokolwiek chętnego do nauczania i wysyłaja go do szkoły, do dzieci, nie wiedząc kto to jest, no zgroza, jak naucza itp, oby taniej.
a co, jak np będzie miał do tego chętkę na molestowanie? ciekawe czy tego przeklinającego wogóle na oczy widzieli, no albo zero krytyki, bo to był jedyny chętny, a ważne, aby zajęcia się odbyły i kaska poleciała.
moim zdaniem powinni oddać za źle przeprowadzone zajęcia, bo to była strata czasu, za który to czas wy zapłaciliście, a pewnie za darmo byście tam nie chcieli siedzieć i tego przeklinania słuchać, prawda?
może jest kilka rzeczy na świecie które są i dobre i tanie,
ale zwykle to za jakość się płaci, no niestety!
a jak tak wszyscy będą siedziec cicho, bo nie wypada się odezwać i domagać się tego, za co się zapłaciło, to niedługo urzedy zatrudnienia będą robić kurs angielskiego dla bezrobotnych po zawodówce i będą ich po miesiącu wysyłały uczyć, bo ile trzeba wiedzieć, żeby poprzeklinać lub opowiedzieć swój życiorys po polsku, prawda?
a w międzyczasie I am, you are i dzieci powtarzają, k... mówiłem, ze powtarzają.