szkołą czy prywatne lekcje? co lepsze??

Temat przeniesiony do archwium.
jak lepiej się uczyć w szkole językowej czy mieć prywatne lekcje?? i ile lat zajmuje opanowanie języka do takiego stopnia żeby móc przeczytać książke, porozumieć się i żyć w kraju anglojęzycznym??? bardzo prosze o odpowiedz bo mam już 14 lat a na studia chce wyjechać do innego kraju i nie wiem czy zdąże a mój angielski nie jest dobry pozdrawiam!
korki jak masz kaskę
zdecydowanie szkoła! Ja wolałbym jeździć mercedesem niż maluchem, więc szkoła!
Aniu, do studiów jeszcze masz trochę czasu a wszystko zależy od tego jak intensywnie się uczysz. Szczerze to ja sama nie wiem jaki sposób nauki poradzić. Z jednej strony, zwykle byłam przeciwna szkołom językowym bo albo się nudzisz bo powtarzacie materiał, który znasz, albo lecicie za szybko. Tak bynajmniej stwierdziłam po opiniach koleżanek m.in. z Artosu. Sama chodziłam na prywatne korepetycje. Kiedyś miałam 2 super nauczycielki, były naprawdę świetne. Z takimi nauka idzie szybciutko i przede wszystkim dostosowujecie się do Twojego poziomu, a nie do poziomu grupy. Jednak korepetycje z jedną z tych nauczycielek miałam przed maturą, a potem ona wyjechała. Minęło kilka lat bo teraz kończę studia i skończyło mi się szczęście do dobrych nauczycieli bo trafiłam na osobę, która wprowadziła mnie w błąd w pewnych sprawach. Zdarzało się, że ją poprawiałam albo ta osoba sprawdzając moje wypracowania robiła literówki lub poprawiała to co tak naprawdę było dobrze napisane. Przez nią też ostatnio popełniłam głupi błąd, przed którym przestrzegają już w podstawówce, bo sprawdzałam książki, ale ona upierała się przy swojej wersji. Gdybym wiedziała, że stracę tylko czas i pieniądze na nauczycieli prywatnych, którzy tylko chcą wyciągnąć kasę, a w rzeczywistości nie nadają się do nauczania, może i bym się skusiła na szkołę językową. Jednak za dużo straciłam, żeby zaczynać od nowa. Teraz niestety jestem zmuszona uczyć się sama. Między innymi dlatego, że ostatniej nauczycielce coś wypadło i nagle powiedziała, że nie może mnie uczyć, mimo że umawiałyśmy się na naukę do certyfikatu. Przez to nie zdążyłam się przygotować do tej sesji, w której chciałam zdawać. Jestem na to strasznie zła.
Masz więc plusy i minusy szkół i prywatnych korepetycji. Jeśli znajdziesz super korepetytora, trzymaj się go i ucz się z nim na jak najwyższym poziomie.
Co do książek to te najłatwiejsze możesz zacząć czytać kiedy chcesz. Niektóre są pisane wyjątkowo prostym językiem. Przykładem jest 40-stronnicowa książeczka The witches of Pendle.
rzeczywiści - nauka w szkole i nauka na prywatnych korepetycjach mają swoje plusy i minusy.
Uwazam jednak, że ucząc sie przez kilka lat jakiegos języka - do niejednej szkoły człowiek chodził / bedzie chodził i jednego korepetytora miał/ bedzia miał, więc z pewnością przejdziez przez obydwa "sposoby" nauki. A teraz jak masz kase to znajdz porządnego korepetytora, a jeśli nie - znajdż porządną szkołe językową.
Pozwodzenia. Nie czekaj - nauka języków obcych to naprawde duża frajda.
Zdecydowanie szkoła językowa. Jeśli Ci zależy będziesz starała się utrzymać poziom grupy. W szkole będziesz miała zawsze odpowiednio przygotowanych metodycznie lektorów, a nie korepetytorów samozwańców, których kwalifikacji nie sprawdzisz. Masz jeszcze dużo czasu (5 lat) i jeśli wykorzystasz go dobrze bez problemu wyszlifujesz język zanim pójdziesz na studia. Myślę że już po 1,5 -2 lat solidnej nauki będziesz mogła czytać proste książki.
Powodzenia
Popieram tych przedmówców, którzy radzą szkołę. Tylko musisz pamiętać, że od szkoły, nawet najlepszej zależy tylko 20% sukcesu, pozostałe 80% zależy od Ciebie i twojej systematycznej pracy. Języka należy uczyć się codziennie, nawet w wakacje i weekendy. Zwolnienie lekarskie nie dotyczy nauki języka. Oczywiscie jeśli je masz, nie musisz chodzić do szkoły, ale możesz w tym "wolnym czasie" przeczytać kilka stron angielskiego tekstu, nauczyć się angielskiego wiersza, wypisać ze słownika 100 słówek itp, itd.
do tego co mówi bejotka dodam jeszcze, że język jest zjawiskiem społecznym, tak więc przestaje być potrzebny jeśli nie ma innych wokół nas. Dotyczy też jak najberdziej uczenia się języka. W domu masz kontakt z jedna osobą- uczysz się jej języka, jej akcentu, nawet jej tzw. register, czyli zasobu słownictwa. Nawet jeśli robicie razem książkę , to jest to sytuacja sztuczna. Na zajęciach masz nauczyciela, czasami dwóch, nawet trzech i kolegów dookoła. Każdy coś do twojego języka wnosi, mimo,że jest to bez twojego udziału.W domu można spotykac się, aby coś nadrobić, czy wyciągnąć. nauka zdecydowanie wśród ludzi.
Witam,
a ja w przeciwienstwie do innych polecam prywate lekcje :)
W szkole jezykowej na zajeciach jest ok 8 osob - zajecia trwaja ok 90 min x 2 razy w tygodniu wiec jak to przeliczysz to prowadzacy ma dla Ciebie malo czasu. No i w grupie to nie to samo co one-to-one z np. Native Speaker'em ktory przez np. 90 min bedzie mial czas tylko dla Ciebie.

To jest moja subiektywna ocena :)

Na "korkach" poprostu Native jest tylko dla Ciebie i moze wytlumaczyc Ci kazda watpliwosc a na zajeciach w szkole nie zawsze prowadzacy ma czas zeby wszystko tlumaczyc kazdemu z osobna, gdyz ma program do zrealizowania oraz jak by chcial kazdemu z osobna wszystkie watpliwosci tlumaczyc to nie mogl by poprostu przeprowadzic zajec.

Tzn... ja to tak widze.... :)
Pozdrawiam
Piotr
Ja się w sumie zgodzę z Peterem Panem:))

Też wolę zajęcia prywatne.
Mam wtedy wrażenie, że mój czas jest o wiele efektywniej wykorzystany.
Ewentualnie korki z koleżanką/ kolegą - wtedy można sobie coś razem powtarzać, utrwalać, etc.

Z drugiej strony, patrząc na to jako nauczyciel muszę przynać, że wszystko ma swoje dobre strony:)
Na zajęciach w grupach często widzę, że takie właśnie zajęcia bardzo ludziom odpowiadają. Warunek jest jeden - grupa musi być mniej więcej podobna.

Z kolei zajęcia prywatne są bardzo dobre jeśli trzeba nadrabiać jakieś braki - bo wtedy trudno się ukryć czy obijać i o wiele szybciej pojawiają się wyniki. Albo kiedy ktoś ma problemy z mówieniem.
Również, jeżeli ktoś robi coś dużo szybciej lub dużo wolniej korepetycje mają większy sens.
Ja również zgodze się z Piotrem. Próbowałam się uczyć w różnych szkołach niestety nikt tam dla mnie nie miał tyle czasu ile potrzebowałam. Bywało ze na zajeciach nie mogłam czegoś "załapać" gdy pytałam na forum grupy wychodziło po komentarzach na to że pytam o głupoty, gdy postanowiłam pytać po zajęciach okazywało się że nauczyciel śpieszy się do domu... no i gdzie tu nauka.
Na prwywatnych lekcjach (oczywiście jeżeli jest to zaufana osoba) możesz pytać o co chcesz a on poświęci ci tyle czasu ile potrzebujesz i to jest bardzo ważne.

Życzę powodzenia, napisz nam co postanowiłaś.
W tak młodym wieku to poważne decyzje i dobrze ze myślisz o tym już teraz.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Szkoły językowe