Aniu, do studiów jeszcze masz trochę czasu a wszystko zależy od tego jak intensywnie się uczysz. Szczerze to ja sama nie wiem jaki sposób nauki poradzić. Z jednej strony, zwykle byłam przeciwna szkołom językowym bo albo się nudzisz bo powtarzacie materiał, który znasz, albo lecicie za szybko. Tak bynajmniej stwierdziłam po opiniach koleżanek m.in. z Artosu. Sama chodziłam na prywatne korepetycje. Kiedyś miałam 2 super nauczycielki, były naprawdę świetne. Z takimi nauka idzie szybciutko i przede wszystkim dostosowujecie się do Twojego poziomu, a nie do poziomu grupy. Jednak korepetycje z jedną z tych nauczycielek miałam przed maturą, a potem ona wyjechała. Minęło kilka lat bo teraz kończę studia i skończyło mi się szczęście do dobrych nauczycieli bo trafiłam na osobę, która wprowadziła mnie w błąd w pewnych sprawach. Zdarzało się, że ją poprawiałam albo ta osoba sprawdzając moje wypracowania robiła literówki lub poprawiała to co tak naprawdę było dobrze napisane. Przez nią też ostatnio popełniłam głupi błąd, przed którym przestrzegają już w podstawówce, bo sprawdzałam książki, ale ona upierała się przy swojej wersji. Gdybym wiedziała, że stracę tylko czas i pieniądze na nauczycieli prywatnych, którzy tylko chcą wyciągnąć kasę, a w rzeczywistości nie nadają się do nauczania, może i bym się skusiła na szkołę językową. Jednak za dużo straciłam, żeby zaczynać od nowa. Teraz niestety jestem zmuszona uczyć się sama. Między innymi dlatego, że ostatniej nauczycielce coś wypadło i nagle powiedziała, że nie może mnie uczyć, mimo że umawiałyśmy się na naukę do certyfikatu. Przez to nie zdążyłam się przygotować do tej sesji, w której chciałam zdawać. Jestem na to strasznie zła.
Masz więc plusy i minusy szkół i prywatnych korepetycji. Jeśli znajdziesz super korepetytora, trzymaj się go i ucz się z nim na jak najwyższym poziomie.
Co do książek to te najłatwiejsze możesz zacząć czytać kiedy chcesz. Niektóre są pisane wyjątkowo prostym językiem. Przykładem jest 40-stronnicowa książeczka The witches of Pendle.