CaLLaN

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 34
poprzednia |
Czy MozeCie Powiedzieć jak uczą tej metody, a czy jest prawdopodobieństowo że nic nie będe rozumiała jak będe chodziła tam. Proszę pomóżcie bo zastanawiam się nad wyborem odpowiedniej szkoły do nauki anglika. A jak oceniacie tą metodę ? Z góry dzęki..
Punia, proszę proszę proszę, korzystaj z wyszukiwarki

pozdr
ja chodzilam kiedys na callana Nie w krakowie bo mieszkam pod krakiem ale nie wspominam tego najlepiej Po jakims czasie zajecia moga sie znudzic Jest monotonnie i nie ciekawie Zastanow sie tez czy bardziej stawiasz na mowienie czy nauke teoretyczna Ja dobrze mowie wiec dla mnie nie bylo to ciekawe pozdr
Chodzilam przez rok.

Nauczyciel zadaje pytanie a ty z nim powtarzasz odpowiedz. Potem, jak juz umeisz sam pwotarzasz. Wraca sie w kolko do starych rozdzialow.
B dobra metoda!
wiesz co nie polecam ci tej metody, w srodowissku nauczycieli nie ma ona dobrej opinii, ucze kilka osob po callanie i po prostu tragedia, 2 lata i nic nie ummieja, w callanie nie ucza prawie gramatyki, uczniowie z mowieniem taz maja problem.. zdecydowanie odradzam.
Cała sztuka metody Callana polega na tym, że lektor mówi 4 razy szybciej niż na zajęciach prowadzonych innymi metodami. Jeśli w jakiejś szkole nauczyciel mówi w normalnym tempie, to znaczy, że zajęcia prowadzone są tradycyjne, a bazują na skryptach Callana. A to znaczy, że szkoła jest poniżej krytyki i niczego nikogo nie nauczy.
No ja tam doświadczyłem sporo gramatyki (więcej niż chciałem ;-P), w dodatku wszystko po angielsku i zostało mi dużo w pamięci. Czasem jak na lekcji nie pamiętam jakiejś regułki to rzucam to co wiem po angielsku i potem ewentualnie sobie tłumacze. Bardzo fajne jak dla mnie - jako całość mi się podoba. Gramatyki jest tam dakładnie tyle ile bym chciał i do tego w odpowiadającej mi formie.
Po roku szkoly( zaczynajac od 0) w Callanie londynskim zdalam First Certif. Trzeba jednak jeszcze chodzic na 3 miesiace przed egzaminem na dodatkowa godzine przygotowawacza pod kontem zdawania FIRSTA testy, wiecj gramatyki itd. Jezeli jestes bardziej zaawansowana, to daj sobie spokoj bo to bardzo dobra szkola ale tylko dla poczatkujacych. A jauz na pewno do Advance Cie nie przygotuje.
P.S. Aha,
nauczyciele z innych szkol ZAWSZE beda krytykowac inne metody bo Callan jest bardzo popularny i zabiera innym szkolom uczniow=potencjalny zarobek.
Ale to naprawde najlepsza metoda dla poczatkujacych(TYLKO DO Firsta, nie dalej). Bardzo pomaga we wlasciwej wymowie i sluchaniu.
Polecam
Wszystko ma swoje wady i zalety. Dla mnie, metoda Callana pozwoliła przełamać barierę nieśmiałości przed mówieniem oraz jest bardzo dobra jeśli chodzi o zapamiętywanie nowego słownictwa. Nie jest to jednak dobra metoda dla osób, które nigdy wcześniej nie uczyły się angielskiego i zaczynają zupełnie od zera. Okazuje się bowiem, że na końcowych etapach kursu większość osób po prostu \"duka\" nie umiejąc tak podstawowych rzeczy jak powiedzenie w jakim wieku są. Na pytanie \"How old are you ?? odpowiadają \"I have .... years\". Callan to w sporej części siła reklamy. Nie jest prawdą, że nauczysz się języka 4 razy szybciej. Nic z tych rzeczy ! Aby to osiągnąć trzeba uczyć się bezwzględnie codziennie w domu. Callan jest trochę \"sztywny\", przez co rozumiem fakt, że nauczyciele często wymagają odpowiadania na pytania dokładnie tak jak jest to napisane w książce. Poza tym w Callanie nie ma swobodnych konwersacji. Dla kogoś kto lubi się uczyć angielskiego i chce naprawdę władać nim perfekcyjnie brak możliwości dłuższych rozmów po angielsku zaczyna być bardzo dotkliwy. Reasumująć, można pochodzić na kurs Callana i nie koniecznie zdawać FCE. Po zakończeniu kursu warto \"przesiąść się\" na wyższy próg i zacząć chodzić na lekcję do kogoś, kto jest profesjonalnym anglistą. To niestety oczywiście kosztuje, ale warto. Dla mnie dobrą metodą jest słuchanie (każdego dnia) rozmów Anglików z internetu - można je pobrać ze strony BBC. Najlepsze są konwersacje w postaci np. wywiadów z ludźmi na ulicy, w pubach, biurach itp. jednym słowem - rozmowy nie tworzone sztucznie przez lektorów, tylko prawdziwa stuprocentowa mowa angielska
Ale musisz przyznac Kekonie, ze w normalnych szkolach nauczyciel nie poswieca rownomiernie czasu na KAZDEGO studenta wypowiedz.

Czasami to nie o sluchanie chodzi,ale o to aby cie ktos poprawial. Zyjac w Polsce ludzie maja malo mozliwosci regularnej konwersacji z native speakers. Krotko po Callanie zmienilam szkole na inna, z tradycyjna metoda, ktora pzrygotowywala mnie do Advance, Proficiency. Acz musze przyznac, ze w zadnej szkole od tametgo czasunauczyciele nie sluchali TAK dokladnie i TAK doklanie poprawiali mnie. To duza zaleta.
Acz zgadzam sie CALKOWICIE z twierdzeniem, ze to metoda dobra na 1 rok albo i krocej, dla poczatkujacych, ktorzy lubia sobie tez poczytac troche gramatyki sami w domu.
To fakt, przy metodzie Callana poprawianie studentów to niewątpliwie spora zaleta o której zapomniałem wspomnieć. Dla mnie bardzo dużo dało (i daje) osłuchwianie się z tekstami z internetu. Kiedy pojechałem do Anglii na kilka dni dzięki temu nie doznałem swoistego szoku związenego z faktem, że naturalny akcent angielski jest o wiele trudniejszy do zrozumienia niż ten, którego jesteśmy uczeni w szkołach i na kursach. Chociaż nie wiem jak to jest np. na kursach przygotowujących do CAE i CPE. Chętnie bym dowiedział się jak to wygląda :)
No metoda Callana nie przygotuje nikogo do Advance a JUZ NAPEWNO nie do Proficency. Callan byl swietny na poczatek!( Zaczynajac od 0 znajomosci bo w liceum mialam rosyjski i niemiecki) No ja za bardzo szoku nie przezylam bo bylam, bo w Londynie od poczatku sie uczylam. Do Advanca i Proficency uczylam sie w Holborn School, ktorej juz nie ma. Wszystko jak wiadomo zalezy od nauczyciela, i wlasnej pracy. Proficiency po 3 latach zdalam,ale musze przyznac, ze mozna i po 2.5 pzrebywajac w UK jak sie ktos przylozy regularnie w domu i nie jest jakis tepy. Nauka jezyka w Polsce jak wiadomo trwa dluzej. Sama sie zmagam z francuskim i wiem ze to wolniej idzie jak si enie ma tego jezyka wokol w codziennych rozmowach. Echhhhhhh Callan po francusku przydal sie do \"rozgadania\" :)Pozdrawiam.
Wypada mi tylko pogratulować zapewne doskonałej znajmomości języka :))
Ja głównie uczę się sam, i czasem mam doły psychiczne jak nie rozumiem co ci Anglicy czasem gadają. Chociaż będąc bardzo krótko w Anglii zauważyłem, że już po paru tygodniach pewnie można się przyzwyczaić do ich mowy. Patrząc jednak np. na ogłoszenia pracodawców stwierdzam, że są dość absurdalne: \"wiek do 26 lat, doskonała znajomość ang., minimum 3 letnie dośwadczenie w czymś tam\" - jeżeli już ktoś spełnia te warunki to powinien zarabiać chyba tyle, co prezydent
Bardzo szybko si emozna przyzwyczaic do innego akcentu, choc na poczatku on \"drazni\"...
No ja tez kiedys myslalam, ze Proficiency to juz prawie jak native speaker. Wbrew pozorom to nie jest az taki trudny egzamin.
Pozniej wylali na mnie kubel zimnej wody jak zaczelam studiowac w USA, i musialam pisac eseje na poziomie unwersyteckim, tak jak native speakers, bo nikt sie ze mna nie cackal, ze jestem obcokrajowcem itd. To dopiero byla szkola! Musialam pisac rownie dobrze jak po polsku pisza magistranci!
Nie wiem o co im chodzi z ta doskonala znajomosci ang w ogloszeniach w Polsce, bo w Polsce nie mieszkam. Ja bym jednak powatpiewala w umiejetnosci DOSKONALE obcego jezyka nie uczonego od dziecka. Zawsze pozostanie mniejszy czy wiekszy akcent, bo struny glosowe sie ksztaltuja w dziecinstwie, a i kazdy nie ma sluchu absolutnego i nie jest aktorem. Poznalam kilka osob mowiacych 2 jezykami idealnie, ale zazywczaj rodzice pochodzili z 2 roznych krajow i uczyli sie od niemowlecia. Zmykam!
Chodze do Speed Callan Method School ponad miesiąc i przez ten miesiąc ta szkoął dużo mi dała. Po pierwsze przełamanie bariery przed mówieniem, nawet na przerwach na korytarzu rozmowa z nauczycielami siętoczy i to jest niezłe. Pozatym metoda może wydawaćsię nudna, ale przez to monotoniczne powtarzanie poprostu wchodzi do głowy i tu jest duży plus, nie uczysz się w domu oni cię uczą :) Mi osobiście bardzo się podoba tylko mam małą wątpliwość co do tych pytańpana Callana?? A tak po za tym słyszałem, że można go odwiedzić w którymśz domów wariatów w Londynie, zapraszam na wycieczkę :p
Iti-direct: to chyba zart z tym domem wariatow. Pan Callan z tego co wiem to bardzo nadziany starszy pan mieszkajacy w Brighton, mial sie calkiem niezle z tego co wiem jeszcze 2 lata temu. Nie sadze aby zmienilo sie to. Pisanie tej ksiazki to nie to samo co uczenie sie z niej.
A swoja droga to najlepsza metoda dla pierwszych 12 miesiecy nauki angielskiego. Pozatki jak wiadomo sa najtrudniejsze i trudno sie \"rozgadac\" Potem po poziomie FCE juz nie jest wlasciwa metoda, a i do przygotowania do FCE przyda sie powtorka gramatyki z innej ksiazki
Cześć!
Uczę się tą metodą od października. Wcześniej miałem angielski na studiach (początek lat 90.) jednak nie przykładałem się albo można powiedzieć, że chodziłem obok;) Zacząłem lekcje na iezbyt wysokim poziomie, choć nie najniższym (sukces;) ). W chwili obecnej jedyne co mogę zauważyć to to, że czytając jakiś artykuł w angielskim nie zaglądam już tak często do słownika jak kiedyś. Nie boję się też mówić, choć zdaję sobie sprawę, że czasami jest to niegramatycznie (ale od czegoś trzeba zacząć). Dzięki tej metodzie dość łatwo zapamiętuję nowe słówka oraz pozaję ich różne użycie w różnych znaczeniach. Gramatykie wcale nie ma tam tak mało, jednak czas poświęcony na nią jest tam bardzo krótki i wypada się czymś posiłkować (chociażby gramatyką z tej strony :) ).
Najważniejeszy by mieć chęci do nauki. Metoda? czasami wydaje mi się, że nie jest tak istotna. Codziennie staram się jednak poświęcić angielskiemu kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Efekty wydaje mi się, że już są, jednak jeszce wiele przedemną:)
W chwili obecnej zastanawiam się nad zmianą metody ale tylko po to, by utrwalać to co już do tej pory osiągnąłem. Callan leci dalej, a ja potrzebuję złapać oddech. No może wakacje pozwolą mi utrwalić to co już przerobiliśmy i jeszce rok będę kontynuował naukę tą metodą. Później już chyba ją zmienię. Podsumowując: uważam, że to dobra metoda.
Ps. Faktycznie niektóre pytania są conajmniej śmieszne:))
Jeśli chodzi o mnie nie ma lepszego kursu niz Callan :)) a jesli chodzi o \"nude\" to tylko zalezy od lektora i osob w grupie !! poprostu WYPAS
ja uczę się od września. ogólnie jestem zadowolona, widzę ogromny postęp w mówieniu. jednak czasami miewam chwile zwatpienie i zniechecenia - szybko przechodzi. może i w twoim przypadku jest tak samo. jestes zmeczony nauką, ciągłym powtarzaniem tego samego.
ale nie poddawaj się. jezeli masz juz naprawde dosyc to wstrzymaj zajecia na jakis czas. po takiej przerwie wrócisz na lekcje z nową energią i znów będzie super.
an którym jesteś poziomie? ja w tamtym tygodniu zaczęłam 9, a uczę się od końcówki 4.
ohhhhhh przydalby mi sie taki pobyt Callanie uczacym francuskiego na rozgadanie sie....
Słyszałem, że francuski mają Callanem w Beneficie na Szpitalnej
ja koncze 3. wlasnie mam to zniechecenie o jakim wspominasz :) rozgladam sie za inna metoda

pozdr
Pawel
Dla mnie to też jest najlepsza metoda jaką znam. Polecam.
hmmm. są wady i zalety... ja po skończeniu kursu callana chodzilam jeszcze przez rok do \"normalnej\" szkoly językowej i zdalam CAE na \"A\". Więc chyba coś w tym jest, ale nie ukrywam ,że bez pracy w domu to na cuda nie ma co liczyc...
Witam wszystkich! Już dwa lata uczę metoda Callana i moge sporo na ten temat powiedziec. Przede wszystkim metoda na pewno nie jest nudna, nudni mogą byc ewentualnie ludzie, zarowno uczniowie jak i lektorzy. Callan przygotowywuje tez do CAE, chociaz te kursy nie sa tak znane i popularne jak kurs podstawowy. Jakby ktos chcial pogadac to zostawiam nr [gg]
Uczę się tą metodą od marca i jak dotąd nie widziałem potrzeby powtarzania nauczonego na lekcji materiału w domu. Stage po stage\'u zdawałem z iloscią ponad 90pkt/100 więc jak widać ta metoda nie wymaga większego nakładu nauki w domu. Z gramatyką to różnie bywa, ale jeśli porozumiewanie się na ulicach Londynu nie polega na uzupełnianiu luk w tekstach to po nauce w tej szkole nie będzie najgorzej :)
Nie wiem czy to reguła, ale ludzie po Callanie, których spotkałem mieli cholerne problemy z gramatyką! Mówili w cały świat pojedynczymi zdaniami, z masą błędów, tyle, że szybko i można wyłapać o co im chodzi. Rozumiem, że Angol tym bardziej wyłapie i - jeżeli o to chodzi - to Callan zapewne szybciej uczy mowy. ALE CO TO ZA MOWA! Pożal się boże. A testy gramatyczne leżą zupełnie. Nie wiem jak można po tym choćby pomyśleć o FCE nie mówiąć o czymś trudniejszym! Nie chciałbym obrażać tutaj osób, którym Callan odpowiada, ale to moje bezpośrednie obserwacje, z których wynika pośrednia wiedza o Callanie.
A ja z kolei zaobserwowałem u osób, które uczyły się ang. w szkole i zdawały z niego maturę, wołające o pomstę do nieba błędy w wymowie. Wiele zalezy od indywidualnych predyspozycji do nauki języka. Mi kiepsko wchodził niemiecki, za to z angielskim nieźle sobie radzę jak na razie. Z Callana jestem zadowolony, bo uczę się poprawnie wymawiać słówka ( i całe zdania). No i plusem jest że taka wymowa wchodzi w nawyk, bo na lekcjach praktycznie tylko mówimy (jedynie kilka minut poświęcamy na dyktando). Co do gramatyki to warto się podeprzeć jakims repetytorium.
Bardzo prosze niech ktos doradzi dobra metode do nauki angielskiego skoro callan jest az tak negatywnie odbierany. Ja ucze sie 7 miesiecy callanem i chcialbym dodatkowo zapisac sie na cos konkretnego czy jest jakas zdecydowana alternetywa? [email]
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 34
poprzednia |

« 

Szkoły językowe

 »

Studia językowe