a podejście do studenta jest nie takie jak do
>kogoś kto płaci kasę za naukę a gorsze niż na państwowej uczelni...
>zmarnowałam rok...
A dlaczego niby podejscie do studenta, ktory placi, ma byc inne niz do tego, ktory nie placi? W obu przypadkach chyba najwazniejsze jest zweryfikowanie zdobytej wiedzy. A moze sie myle? Jesli placisz, znaczy - automatycznie oczekujesz, ze zdasz, nawet z zenujacym poziomem jezyka? O to Ci chodzi? Szkola prywatna daje Ci szanse, ktorej prawdopodobnie w ogole bys nie miala, gdyby nie istnialy placowki takie jak WSJO. Jezeli decydujesz sie na studia filologiczne, to chyba jasne jest, ze wymagany jest okreslony poziom. Jesli w ciagu roku nie uda Ci sie go osiagnac, coz, Twoja strata.