>Ale twój native nauczył Cię tez gramy?? (mi tez na tym zależy) Wogle
>powiedy cyego ci naucyz wzmowz itd
Jezeli te pytanie skierowales do mnie, to odpowiedz brzmi - nie.
Poniewaz angielskiego uczylem sie samemu, kladac nacisk na gramatyke - z mowienia zawsze bylem slaby.
Dopiero w Anglii tak naprawde sie osluchalem, a nativow tu ci pod dostatkiem ;)
I dopiero tutaj zauwazylem, ze jak sie nie ma pojecia o gramatyce, to nawet bogate slownictwo nie pomoze. Nawet sam jestem zdziwiony, ze w takim krotkim czasie nabawilem sie dosc umiejetnego budowania swoich wypowiedzi.
Nie ma na to rady - jezeli ktos chce opanowac ten jezyk w znacznym stopniu (mowie tutaj o samym mowieniu), to musi kiedys wyjechac na dluzej do anglojezycznego kraju. W Polsce mozna naprawde bardzo dobrze zrozumiec pojecia z zakresu gramatyki praktycznej, do tego slownictwo, a potem to juz tylko z gorki. Trzeba naprawde duzo gadac - ja jestem zmotywowany do uzywania tego jezyka w zyciu do tego stopnia, ze nawet w pracy zaczepiam ludzi (wiem, ze nie powinienem), aby sobie o czyms tam poplotkowac, a ze jestem fanem pilki noznej to w ostatnim okresie mialem duzo okazji do konwersacji.
Oral, oral i jeszcze raz oral rulez...