Tak się składa, że ludzie coraz mniej ufają szkołom językowym. Panuje powszechne przekonanie, że i tak zależy wszystko od lektora. Można trafić na kiepskiego w "dobrej" i renomowanej szkole (ale można też na dobrego) i na świetnego w mało znanej (ale też na kiepskiego). Nie ma na to reguły. Moim zdaniem i tak trzeba szukać lektora niezależnego. Należy go sprawdzić, czy ma dyplom filologii, doświadczenie, poprosić o referencje. Trzeba włożyć tylko trochę wysiłku przed kursem i są duże szanse, że się trafi na kogoś dobrego.
Żadna szkoła, nawet najfajniej wyglądająca, nie da 100% gwarancji dobrego kursu. To jest po prostu czyjś biznes (nie lektora), na którym chce się dorobić. Szukajcie lektorów na własną rękę, lepiej i taniej na tym wyjdziecie.
Pzdr.