Wiem, że są zwolennicy i przeciwnicy i jednego i drugiego egzaminu, ale poradźcie mi bardziej indywidualnie (tzn, pod moją sytuację) - chciałam zdawać CAE w sesji grudniowej 2004, [FCE (B) mam od roku], ale metodyk zaczęła mnie nakręcać na toefla. Ponieważ za rok mam maturę, a może warto byłoby próbować dostać się na studia za granicę, zaczęłam się powanie zastanawiać czy ona nie ma racji. Poza tym toefl jest praktycznie co 2 miesiące, więc mogłabym zdawać np. w marcu i mieć kilka miesięcy czasu jeszcze na naukę angielskiego. Jednak słyszałam już od kilku osób (i czytałam na forum), że cae ma lepszą renomę, bo jest podobno trudniejszy do zdania, no i jest dłużej ważny...
I na co się moi mili mam zdecysować??? :)
Z góry dzięki,