I gorzej w UK tym bardziej tam zostane:(

Temat przeniesiony do archwium.
hej
Chcialem sie w skrocie podzielic swoimi doswiadczeniami zwiazanymi z zyciem w UK.
Temat moze sie wydawac dziwny lecz zaraz sie wszystko wyjasni.
Jestem 18miesiecy w UK z zona i dzieckiem poltorarocznym.
Planowalismy przyjeczac tu na 5 lat odlozyc kase i wrocic do polski.
Jednak rzeczywistosc okazala sie mniej kolorowa. Przy zarobkach 6f na gdz.
Majac na utrzymaniu chate i rodzine jakiekolwiek odkladanie nie wchodzi w gre.
Oczywiscie mozna z kims dzielic chate ale nie po to przyjeczhalem zeby zyc jak w hotelu.
Generalnie starcza na wszystko ale nic poza tym. Wyjerzdzajac tu nasluchalem sie opowiesci
o UK ze jest super ale to chyba dotyczylo sie przeszlosci gdy funt byl po 6 zlotych
a ceny w UK byly nizsze.
Do polski nie ma po co wracac bo przeciez nie jestem w stanie utrzymac rodziny.
Juz ten temat przerabialem i dostalem po dupie.(pasorzytniczy kraj)
Podsuowanie
Odlozyc sie nie da bo nie jest az tak dobrze.
Wracac nie ma po co.
Wniosek
Im gorzej w UK tym bardziej prawdopodobne ze tu zostane
Wiele osob w podobnej sytuacji stara sie jakos poprawic swoj byt. Mozna zainwestowac w siebie - doksztalcic sie lub nawet zmienic zawod. Na poczatku moze to byc i duzy wydatek na pare lat, ale jesli zrobi sie to z glowa (tzn. nie pojdzie sie studiowac np. filozofie), to w przyszlosci to zaprocentuje.

Jesli powyzsze z jakichs powodow jest niemozliwe, to wiele osob bierze dodatkowa prace oraz oczywiscie caly czas poszukuje lepiej platnego zatrudnienia. Nawet w trudnej ekonomi, wiekszosc ktorzy pracowac lub/i dorabiac chca, te prace w koncu znajduja.
zelterr-
twoj post tylko twierdzi o jednym...UK to nie jest kraj miodu gdzie pieniadze sie sciaga z drzew ktore znajduja sie na ulicy. Ile razy ludzie pisali, ze to juz nie to samo co bylo pare latr temu - ale kazdy musi sie sam przekonac.....
Cytat: terri
twoj post tylko twierdzi o jednym...UK to nie jest kraj miodu gdzie pieniadze sie sciaga z drzew ktore znajduja sie na ulicy. Ile razy ludzie pisali, ze to juz nie to samo co bylo pare latr temu - ale kazdy musi sie sam przekonac.....

pewnie, że nie to samo... pięć, sześć lat temu łażąc po mieście można było pieniądze podnosić z ulicy (dosłownie). niestety to nie jest tak, że mi się należy, bo wszędzie życie kosztuje. wiele osób wyjechało kilka lat temu z przeświadczeniem 'nie narobię się a zarobię' - bo wtedy za minimalną w pojedynkę było czasem aż nadto. i wystarczyło trochę w siebie zainwestować, w kwalifikacje, język, doświadczenie i tak dalej.
ale nic, słuchajcie dalej wszyscy nowobogackich półgłówków, jak to im 'funciki' za robienie niczego spadają, a 'benefity na bachora się należą więc jest git'.
proponuję autorowi wątku zacząć inwestować w język, kwalifikacje póki jeszcze może, a innym wyjeżdżającym poważnie się zastanowić, czy mają co zaoferować pracodawcy!