Dośc dziwaczne pytanie na temat nauki za granica..

Temat przeniesiony do archwium.
Chcialabym podszkolic moj angielski za granica (Anglia, ale niekoniecznie), jakis kurs czy college(od 2 miesiecy wzwyz). Ale pozyteczne chcialabym polaczyc z przyjemnym. Tzn. marzy mi sie taka szkola, gdzies daleko od centrum, w pieknej, spokojnej okolicy, taka mozna by powiedziec z filmu z lat 50 ubieglego wieku. Klimat w szkole oczywiscie bylby cudowny z nauczycielami fascynatami...
wiem, wiem, pewnie sie zagalopowalam...
a moze istnieje cos takiego? (od razu mowie, wykluczam wszelkie uniwersytety...)
Cześć! A nie Myślałąś o wyjeżdzie jako AU-PAIR?
Jak tak, Napisz [email]
myslec myslalam, ale jednak wolalabym byc bardziej niezalezna, wiec to ostateczne rozwiazanie. Ale dzieki za odp:)
Moze jednak ktos cos wie?

 »

Pomoc językowa