czesc....boston to małe miasteczko ogolnie nie jest zle....teraz tak jezeli jedziesz do rodzinki too mam nadzieje ze pomoga ci w zalatwieniu wielu spraw..pomocnych w zostaniu tu na jakis czas...
a z praca jesli chce sie pracowac niejest zle naprawde to tylko stereotypy Polakow do stałego marudzenia zmuszaja nas do zastanowienia nad tym co mowia ludzie ze ogolie ciezko jest..Polakom zawsze jest zle i marudza..uwierz ja nie mam na kogo liczyc w bostonie i sama ucze si ejezyka i zalatwiłam sama wszystkie sprawy urzedowe i dziecko tez chodzi do szkoły...jestem w porzadku wobec Anglikow i oni mi pomagaja naprawde,,,jeszcze sie nei zdarzyło zeby ktokolwiek mi odmowił,,natomiast Polacy trzymaja sie w paczkach i obcy to najlepiej niech sie wali na pysk....taka jest faktycznie rzeczywistosc
teraz tak najlepiej sie mieszka samemu naprawde i nikt mi nie powie ze nie ma jak z rodzina gowno prawda....ja pracuje i moj maz rowniez nie jest lekko ale nikt nie mowił ze bedzie..bardzo chetnie podam namiary na prace i oferuje pomoc bo wiem jak mi bylo zle i ciezko jak sie znalazłam wsrod obcych mi Polakow tak tak nie Anglikow bo ci ludzie potrafia nam zaufac ale nie wszystkim..sami sobie jako naród na to zasługujemy i jak ktos mi mowi ze to czy tamto to ja olewam to......bo do mnie zaden Anglik nie odezwałs ie zle....wrecz przeciwnie mam prace zdowalajaca...o ktorej moze marzyc nie jeden Anglik o Polakach nie wspomne.my potrafimy narzekac brac benefity i pic balowc szlajac sie i mowic jacy jestesmy madrzy ale tylko w gebie niesttety....powiem tak zycie w bostonie takie jak na prowibcji..polaskie sklepy sa..Polakow sporo...jak i innych narodowosci...sroda i sobota ogolny rtynek..mozna kupic czasami fajne ciekawe rzeczy ale nie ma co sie zachłystywac pierdołami tylko zakasac rekawy i do pracy rodacy i nie mozna zapominac ze my jestesmy u nich....a nie oni u nas.i mamy tanczyc jak nam mowia a zapłaca tyle na ile zasłuzymy...pozdrawiam nadirka