hej! wlasciwie to ja wyjezdzam z innego biura..ale bylam w motylku, bo to w mojej miejscowosci.
z innego biura jade, bo papaiery zlozylam wczesniej,a o motylku dowiedzialam sie calkiem niedawno i wlasciwie przez przypadek. z ciekawosci poszlam do tego biura i poznalam wlascicielke - moim zdaniem bardzo mila osobe.
nie sugerowalabym sie tym, ze jesli jedziesz przez biuro i placisz im kase ( ok 8[tel]lub wiecej) to oni sie Toba jakos specjalnie zajma. To jest rozne, a od czego uzasadnione...nie wiem..kilka kolezanek operek bylo zadolownych..kilka nie..
dla takich biur glownie wazne sa rodziny..a nie operki...i w razie klopotow to licza sie rodziny. tak to juz niestety jest ;(
wracajac do motyla..to co mi sie u nich spodobalo, to fakt, ze w przypadku usa wybieraja rodzinki z okregu slonecznej kalifornii :) fakt, kaucje maja wysoka, bo az 500$ ( ja w swoim biurze a promocji zalapalam sie na 200$ ) , ale z drugiej strony kaucja jest zwrotna..
oni nie biora prowizji bo ich sponsoruja amerykanskie rodzinki, tzn amerykanskie biuro. w przypadku biur, ktore biora prowizje..to w wiekszosci przypadkow wyglada to tak, ze oprocz kasy z usa, oni biora tez kase od operek..
hm..co jeszcze...w kazdej umowie jest tak, ze biuro nie ponosi odpowiedzialnosci za twoje straty. moje biuro rowniez potraca sobie 300 zl. i jeszcze jest cos takiego jak okres przejsciowy..2-3 miesiace..kiedy to operka ma sie zzyc z rodzina..i na odwrot..a po tym czasie w razie checi zmiany rodziny..to biuro ma 2 tyg na znalezienie nowej rodziny..a jesli tego nie zrobi..to wysylaja Cie do domu..i nie dostajesz prowizji..
na dodatek przez te 2 tyg mieszkajac u przedstawicielki biura..moze ona brac od Ciebie oplate za mieszkanie..wode..itd..
takze kazda umowa ma swoj haczyk..
zycze powodzenia :)