W 100% cie rozumiem. Mi tez jest zle, au-pair to nie dla mnie. Ja jestem w USA juz prawie 3 miesiace i do tej pory nazekam i marudze i tylko licze dni do powrotu. Nie znam tu prawie nikogo, jedynie au-pair z innych krai, ale spotkania z nimi nie sa ciekawe bo moj angielski jest kiepski. I tak samo jak ty, ciagle mysle o spakowaniu manatek. Tylko ja mam troszeczke inaczej, bo moja siostra mieszka w USA, co prawda daleko, ale na niektore weekendy sie widujemy i tylko to mnie tu trzyma. Musisz byc silna i sie nie poddawac, wytrzymac ten rok tak jak ja.Pozdrawiam goraca:*